POLITYKA

Kazania wikarego Dudy

Piotr Duda, to tzw. przewodniczący, tzw. Solidarności, czyli ktoś, kto steruje organizacją podającą się za związek zawodowy oraz spadkobierczynię tamtej, prawdziwej Solidarności, która była, ale której już nie ma. Nie wytrzymała po prostu próby czasu i ciśnienia historii, najazdu Hunów i marych politykierów. Towar lepszy został wyparty przez ten zdecydowanie gorszy.

Jeśli mogę napisać jeszcze jaśniej, dla kogoś kto pewnych spraw nie chwyta, no to wprost napiszę, że Duda to jest ten, co razem z prokuratorem Piotrowiczem, „bronił” opozycjonistów w stanie wojennym i tuż po. Piotrowicz teraz jest w PiS kiedyś był w PZPR, Duda jest teraz w Solidarności, kiedyś był… no właśnie w zeznaniach się nieco plącze i do końca nie wiem o jaką jednostkę chodzi, czy o tą z beretami, czy może z pałami. Tyle wspomnień o obywatelach zasłużonych w walce o wolność i niepodległość Polakach.

Zaś co do konkretów.

Z okazji nie do końca wiem jakiej, nasz bohater zorganizował w Gdański konferencję prasową, która była rodzajem kazania i na poziomie wikarego z Podlasia, albo z Małopolski. Podejrzewam, że wikarego Dudę zirytowało to, iż Europejskie Centrum Solidarności dokładnie 2 kwietnia, czyli jak z żalem podkreślano, w 14. rocznicę śmierci tzw. JPII, zorganizowało spotkanie środowisk LGBT. Z zainfekowanego umysłu przewodniczącego wylała się więc cuchnąca ropa.

„Wiązaliśmy duże nadzieje jeśli chodzi o współpracę z ECS-em, myśleliśmy, że to będzie dobra współpraca. Chcieliśmy wspólnymi działaniami z Salą BHP pokazać w Polsce, ale także i na świecie, czym była i jest Solidarność, jakie wartości przyświecały robotnikom w 80-tym roku. A doskonale wiemy, jakie przyświecały: Solidarność rodziła się pod krzyżem. Niestety Europejskie Centrum Solidarności idzie w zupełnie innym kierunku. Stało się miejscem do politykowania, w którym mogą promować się środowiska LGBT.”

Powiem tak, rozumiem niechęć pana Dudy do środowisk homoseksualnych (choć przecież nie ma zdaje się obowiązku wystawiania tyłka kolegom), ale nijak nie mogę pojąć co ma piernik do wiatraka i co ma śmierć Wojtyły do spotkania gejów i lesbijek. A jakby się spotykali zoofile to wtedy byłoby już okej, czy może jednak zdecydowanie bardziej okej by było, gdyby doszło do spotkania nekrofilów? No po prostu nie chwytam tych irracjonalnych strachów.

Tak przy okazji pozwolę sobie też poruszyć wątek, który nigdy się jeszcze nie pojawił (przynajmniej ja nie kojarzę), mianowicie, skąd taka pewność, że ów JPII sam nie był homoseksualistą? A może był, tylko z jakiś powodów my na ten temat (jeszcze) nic nie wiemy? Patrząc na statystyki i jego kolegów, wydaje się to nawet prawdopodobne. Oczywiście mógł nie być homo, nie przesadzajmy sprawy, mógł być czystej krwi heterykiem (są ślady), albo – nie wykluczajmy też takiej opcji – mógł być też biseksualny (są podejrzenia). W każdym razie i trudny i delikatny to temat, więc nie rozstrzygajmy go jednoznacznie teraz, w jakiejś krótkiej i zupełnie czego innego dotyczącej notatce. I nie łączmy już bez sensu, bez składu i ładu, spotkania LGBT z rocznicą śmierci Wielkiego jak to się ładnie mówi Polaka.

No, ale co tam jeszcze nawywijał wikary Duda?

Otóż Duda nie może też zapomnieć Wałęsie, że w historii on czyli Wałęsa był kimś, a on czyli Duda jest i będzie raczej nikim.

Irytuje wikarego, że Wałęsa całkiem zresztą słusznie, postuluje odebranie TEJ Solidarności prawa do używania znaku TAMTEJ Solidarności. Irytuje go to też dlatego, że po pierwsze mówi to Wałęsa, człowiek symbol, a po drugie dlatego, że wedle współczesnej teorii i współczesnej szkoły historycznej TAMTA Solidarność była Solidarnością agentów, zaś TA jest tylko i wyłącznie Solidarnością zasłużonych w walce z komuną patriotów. Co prawda komuny od dawna nie ma, ale za to jest komunia i to wyczerpuje znamiona tej walki. Walczą o miejsce w niebie.

Szczerze powiedzmy też, że – wedle mojej opinii – nie było jeszcze w poczerwcowej historii Polski związku zawodowego, stanowiącego tak jawną przybudówkę partii rządzącej, którego protesty spełniają wszelkie znamiona pozorowanych i odgórnie ustalanych z władzą. Wikary Duda o tym wie i strasznie drażni go, że inni też o tym wiedzą i widzą i głośno o tym mówią.

A w ogóle, jak to z tą historią było, bo już nie pamiętam? Jakiś czas temu wykładał to Kaczyński. Przypomnijcie mi, kto stoi teraz po tej właściwej stronie, a kto po tej po której kiedyś stało ZOMO? (R)

7 komentarzy dotyczących “Kazania wikarego Dudy

  1. w.i.e.s.i.e.k

    Czyli pan Duda trzyma sie tradycji Jak drzewiej gdy Boy pisał
    „Ot! Stała buda,
    Pies nie zatroszczył się o to.
    Aż w jednej chwili
    Coś w niej odkryli:
    To świętość! relikwia! złoto!

    „Tu, pod tą gruszką
    Drzemał Kościuszko!!”
    Dopieroż robi się skweres!
    „A pod tą drugą
    K o ł ł ą t a j H u g o
    Załatwiał mały interes!”

    Polubienie

  2. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Swoim felietonem pobudziłeś mnie do myślenia – co to w ogóle jest „duda”i skąd się ona wzięła. Nie interesuje mnie przy tym polityczna genealogia wyrazu „duda”, ale tak w „ogólności”. Wiadomo nie od dzisiaj, że w Polsce nazwiska biorą się najczęściej od wykonywanego przez „przodków” zawodu – np.stolarz – Stolarski, kołodziej – Kołodziejski lub Kolodziejczyk, szklarz – Szklarski, kowal – Kowalski itp.itp.Szlachta polska często przybierała sobie nazwisko od nazwy posiadanych włości, np. Borkowo – Borkowski, Smarzewo – Smarzewski, Koniecpol – Koniecpolski itp.itp.Wiadomo już o co tu biega. Jeżeli idzie o nazwiska „muzyczne”, to najczęściej też tak bywało. W ten sposób grajek na skrzypkach – nazywał się Skrzypecki, albo po prostu -Skrzypek. Grający na dudach – Duda lub Dudarz. NO WŁAŚNIE !!!! D U D A !!! Jednak jest z tym pewien kłopot – jeżeli zajrzysz do Słownika Gwar Polskich (t.I,str.388) – sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Tamtejsi językoznawcy piszą bowiem, że „duda” lub „dudy” to wprawdzie instrument muzyczny, ale jednocześnie jest synonimem wyrazów takich jak – lichy grajek,niedołęga,dureń, basetla a nawet ogon wilka.. Wybieraj, co ci pasuje ! Jest jeszcze inny kłopot – niektórzy mylą „dudę” lub „dudy” z „kobzą” – absolutnie nie – „duda to nie kobza”.
    Jeszcze gorzej jest, kiedy na sprawę spojrzeć „historycznie”. Tu dopiero zaczynają się kłopoty !!! Bowiem według badań historyków i muzykologów – ta nieszczęsna „duda”, to jest wynalazek Szkotów. Nie dość , że ich wynalazek, ale tych „dudów” to oni mają tam kilka rodzajów – dla przykładu wymienię Ci kilka:
    1. Great Highland Baggpipes,
    2.Scotish Smallpipes,
    3.Chamber Pipes.
    Potrafisz sobie przy pomocy słownika lub znając angielski – przetłumaczyć dlaczego tak właśnie się nazywają – to nie będę tłumaczył. Zwróć jednak uwagę, że każdej nazwie towarzyszy angielska końcówka „pipes”. Po polsku już to zaczyna być podejrzane, bo mamy „wyraz bliskoznaczny” – pipa. Ale tu nie o to biega. „Pipes” lub „pipe”, to po angielsku „rury” lub „rura”. Gdyby to zastosować w „nowoczesnej polszczyźnie” to „duda” powinna się nazywać „Dudapipes”. Koniecznie w liczbie mnogiej „pipes”, bo te szkockie „dudy” mają po 2 lub 3 „piszczałki” – dwie „tenorowe” i jedna „basową”. Temat jest ciekawy i wdzięczny obrazkowo, bo te szkockie dudziarze, to mają ciekawe obyczaje – np. ubierają się w spódniczki – co na naszym „gruncie” zaraz było by okrzyczane jako „perwersja seksualna” lub jakieś LGBT. Mógł bym tak jeszcze pisać i pisać o tych „dudach”, ale nie każdego temat interesuje. Gdyby co – to jeszcze coś tam skrobnę !!!

    Polubienie

    • Sobiepan Sobiepan

      P.S. – dla uzupełnienia dodam tylko, że ci szkoccy dudziarze mają na „wyposażeniu” takie specjalne torebki, gdzie mają nutami zapisane na kartkach – jak maja grać i przy jakiej okazji, kiedy tenorem, a kiedy basami !

      Polubienie

  3. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!!
    Jak widzisz – nikt nie zabiera głosu na temat „dudów” – to pewnie przez tą politykę i takie tam różne historyjki. No to jeszcze słów kilka o dudach a właściwie o historii „dudów” w Polsce. Poprzedni „akapit” skończyliśmy , na tym, że dudy to podobno „szkocki wynalazek”. Otóż tutaj zdania są podzielone. Dudy to także znany od stuleci instrument muzyczny wyrabiany i „grany” w Wielkopolsce. To „kolebka” wszystkich „dudów”. Jak wieść wielkopolska niesie – dudy trafiły tam już w XIII wieku i to prosto z Indii. W tym czasie w Szkocji to jeszcze grali na „fujarkach”, czyli takich drewnianych „rurkach” – stąd u nich nazwa „pipe” – rurka. W mojej rodzimej Wielkopolsce są nawet miejscowości wdzięcznie nazywane „DUDY” – spójrz na mapę – są DUDY WIELKOPOLSKIE – oczywiście, że są. To skąd ci Szkoci ??? Ano był w naszej historii taki okres, kiedy osiedlali się tu – zwłaszcza w Wielkopolsce – Holendrzy – zwani tu „Olendrami”,a także Szkoci. Ci ostatni „odpatrzyli” sobie od Wielkopolan ten instrument i zaczęli majsterkować u siebie. Wielkopolanom to na dobre nie wyszło – znaczy się te osadnictwo szkockie, bo nauczyli się od Szkotów ich przysłowiowego już skąpstwa. Niektórzy nawet złośliwie mówią o Wielkopolanach, że są to potomkowie Szkotów – wysiedlonych ze Szkocji – właśnie za skąpstwo. Czyste oszczerstwo – Wielkopolanie są oszczędni, ale nigdy nie skąpi. Szkot – nim wyda szeląga czy innego szylinga – ogląda go cztery razy. Wielkopolanin – nim wyda złotówkę – ogląda ja dwa razy.Nadto, Wielkopolanie znani są z gospodarności i zamożności – nie to co na terenach „intelektualnie zaniedbanych” Sam widzisz – jest różnica !!!
    Co do „dudów” w innych regionach Polski (Gdańsk, Kraków, Warszawa) – zbieram informacje, bo nic pewnego nie idzie znaleźć – nawet u wujcia Google. Trafiają się jakieś „dudy”, ale to chyba taka „migracja” stąd do tamtąd..

    Polubienie

    • Sobiepan Sobiepan

      P.S. – skąpstwo tych „dwóch dudów” – co to wiesz – widać z daleka. Nie chcą dać zarobić ani nauczycielom, ani lekarzom. Grosza nie dadzą na dzieci niepełnosprawne – to typowy objaw skąpstwa „szkockiego”. Nic „od się” – wszystko „do się”.

      Polubienie

  4. Mietek

    Wychodzi na to, że my – niezależnie z jakiego regionu Polszy- wszystkim innostrańcom tylko dawalim.
    Widelce dalim-śmy Frankom, Dudy dalim Szkotom a dupy…Amerykanom? O dawaniu dupy to jużci i Sikorski niejaki gadał – no bardziej o robieniu laski.

    Polubienie

  5. paolito1976

    Pytanie za 100 pkt.; pamięta ktoś jeszcze, skąd wziął się majątek całej tej „S”, karykatury związku? Skąd te hotele, ziemie, nieruchomości?:)

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.