Dzielne CBA (teraz i na zawsze dziewica) znów weszło do akcji i błysnęło i po jakże bezprecedensowej jak zwykle szarży, w imieniu narodu i w imię sprawiedliwości (i prawa) doprowadziło wiceministra z czasów Tuska i Kopacz przed surowe oblicze prokuratora. W mediach dobrozmianowych pełna ekscytacja, sukces hucznie jest świętowany – rosyjski szampan strzela, zagryzany orzeszkami z San Escobar.
Chodzi o niejakiego Rafała Baniaka, którego szczerze mówiąc zupełnie nie kojarzę a którego CBA zgodnie z zasadami sztuki zwinęło z domu o 6.00 rano i nawet wysikać mu się nie pozwolili, ani umyć zębów, ani włosa przeczesać, nie mówiąc o czystej koszuli. Będą premie a może nawet ordery i medale.
Ponieważ jak mówię, pana Baniaka nie znam, nie kojarzę i nie pamiętam, więc nic o nim nie wiem. Nie wiem czy to on korumpował, czy może jego korumpowano, czy kradł, czy tylko tak się sądzi że kradł, no i czy się dzielił. Jedyne co wiem, to że na gwałt potrzebny jest jakiś sukces, więc sukces wykreowano. Oczywiście czy to jest sukces, czy rutynowa wtopa, to się dopiero okaże. Oczywiście jest prawdopodobne, że ów pan Baniak czy jak mu tam, ma coś na sumieniu, coś przekręcił, coś ukradł, z kimś się nie podzielił i to go może ostatecznie pognębiło, ale na konkret trzeba niestety czekać być może w nieskończoność. Jak na razie nikt nic nie wie, przy czym nie sugeruje tu broń panie bosze, że wpierw gościa zatrzymali a teraz dopiero w pośpiechu dorabiają do tego i dopasowują czyny uważane za zabronione. Co to to nie!
[Uwaga: początek lokowania produktu]
Bo wszystkie polskie służby, tajne, pół tajne i prywatne w istocie – wszystkich nie jestem już w stanie zliczyć – są okazem i wzorem uczciwości, legalności, wrażliwości, odpowiedzialności, kreatywności i kompetencyjności (więcej komplementów nie pamiętam), czymś co można wystawiać w podparyskim Sèvres jako niedościgniony wzorzec dla reszty świata.
[Uwaga: koniec lokowania produktu]
Nie chcę obywatela Baniaka bronić (biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znalazł, dość nieszczęśliwie się nazywa), nie tylko dlatego, że nie jest z mojej bajki, ale również dlatego, że zakładam, iż faktycznie może tam mieć coś na sumieniu. Jednocześnie jednak, znając standardy jakie obowiązują dziś w polskich służbach, Policji nie wyłączając, mogę mieć jednak podejrzenia co do zasadności i klarowności skierowanych przeciwko niemu zarzutów.
Szczerze mówiąc wszystkie tego typu spektakularne na pierwszy rzut oka akcje, pod publiczkę i żeby przy okazji zaspokoić zew krwi pana Ziobry i poonanizować sukcesami pana Kaczyńskiego, z politykami bądź eks politykami w roli głównej, kończą się zwykle niczym. Zazwyczaj smutną i kompromitującą porażką, skrzętnie ukrywaną potem przed opinią publiczną, plus odszkodowaniem dla poszkodowanych. Jeśli nawet dochodzi do postawienia zarzutów, to z są one niczym, są dziecinną igraszką, w porównaniu do zarzutów jakie trzeba będzie za chwilę postawić, byłym już jak sądzę politykom i menedżerom z pisowskim herbem w rodowodzie. To taki nowy ród Badziwiłłów, pismagnaterii trudniącej się (tradycja tamtych przodków) rozkradaniem tego co tylko się da ukraść. Nie wykluczam, że na koniec, na złość Trzaskowskiemu, ukradną jeszcze Zygmunta razem z kolumną.
No bo sami powiedzcie, jak się ma ów mityczny już zegarek Nowaka, za marne 30 tysięcy, do przekrętów dzisiejszej elity władzy. Wszystkie te respiratory, te maseczki z zużytego papieru toaletowego, te pałace i wille, te posiadłości w rajach podatkowych, ten niespotykany dotąd nepotyzm, którego skala jest porażająca, te łapówki, łapóweczki, wyrazy wdzięczności, „darowizny” i „fundusze celowe”… jest tego tyle, że nawet nie jestem w stanie połowy z nich tu wymienić z powodu braku miejsca.
To nie są setki tysięcy złotych, to są miliony składające się w miliardy. Sławku Nowaku, na tle takiego Szumiego, Osrajdka czy Matousza, to ty chłopie jesteś marnym detalistą i nieudolnym amatorem. Więc naprawdę ekscytujące będzie dopiero to jak ci panowie (i panie także), staną przed obliczem niezależnego prokuratora (zresztą niektórzy prokuratorzy, też zapewne staną przed obliczem kolegów swoich) i zaczną się pokrętnie tłumaczyć. Niestety, deklaracja, że nie mam waszego płaszcza, nigdy go na oczy nie widziałem i co mi zrobicie, tu chyba nie wystarczy. Mam cichą nadzieję, że jednak doczekam tych czasów.
Za to Badziwillow i pismagnaterii ma Pan u mnie wielkie uznanie.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
dziekuję 😁
PolubieniePolubienie
pismanteria – nowe słówko
PolubieniePolubienie
My w jakimś chocholim tańcu do muzyki grającej przez pisowskich szarlatanów czekamy na cud : bo opozycja jakoś ten larum to tak cichutko obwieszcza. Potrzeba pilnie poszukać jakiegoś Jaśka , żeby obudzić naród, żeby wybory nie były klapą opozycji. Sam Tusk tego nie załatwi.
PolubieniePolubienie