Ponieważ był taki czas, że trochę zajmowałem się Kazimierzem Marcinkiewiczem i jego niesławnej pamięci muzą Izabelą (>>>), więc nie mogłem ot tak przejść sobie do porządku dziennego nad tym, co właśnie się wydarzyło. A wydarzyło się to mianowicie, tak przynajmniej niektóre media donoszą, że oto na dniach, jeden z warszawskich sądów skazał pana Kazia za, jak to określono „uporczywe uchylanie się od płacenia alimentów w okresie od listopada 2021 do listopada 2022”. Chodzi o alimenty, o kuriozo ty moja, na rzecz byłej żony i niedoszłej poetki Izabeli owej właśnie.
Pan Kazimierz nie pójdzie co prawda do pierdla, ale przez pół roku ma wykonywać jakieś bliżej nieokreślone „prace społeczne” i zapłacić koszty postępowania sądowego, na szczęście symboliczne. Póki co to tylko teoria.
Nie znam się jakoś bardzo na prawie, ale mamy tu do czynienia z tzw. wyrokiem nakazowym, który na tym etapie niewiele znaczy. Marcinkiewicz mógł o nim nie wiedzieć (i tak właśnie twierdzi), dowie się dopiero jak odbierze pocztę (zachodzi taka ewentualność, dla swojego dobra powinien), potem złoży apelację / sprzeciw, co automatycznie wyrok uchyli i w sumie zabawa zacznie się od nowa, czyli rozprawa na ogólnych zasadach. Taka jest mniej więcej moja wiedza, jeśli się mylę proszę o sprostowanie.
Nie chcę tu dalej wnikać w przebieg tego procesu, a zwłaszcza po raz wtóry opisywać „wielkiej miłości życia”, nie wiem czy proces był „kapturowy” czy jakiś inny, bo to ma dla mnie drugorzędne znaczenie. Chodzi raczej o pewną bezsensowność sytuacji.
Od początku bowiem tej historii zastanawiam się jaki jest sens, żeby facet płacił alimenty jakiejś babie – nota bene jako tako młodej ciągle i zdolnej do pracy, choć ona z tego co pamiętam, ma inne nieco na ten temat zdanie, a zwłaszcza inne chyba priorytety. Inną receptę na życie ma, co jest oczywiście jej sprawą nic nam do tego. Powstaje jednak pytanie, czy ów czochrany (mobbingowany?) nieustannie facet, bulić ma alimenty tylko dlatego, że smerfetka owa dotkliwie się potłukła, bo przez nieuwagę, rozkojarzenie, odurzenie (miłością rzecz jasna), wjechała autem w drzewo, czy co tam jej na drodze stanęło? Ma płacić nie na dzieci, których nota bene szcześliwie nie mieli, tylko na zdesperowaną singielkę z nie powiem już jakim syndromem (zryty beret to margines).
Szczerze więc Kaziowi współczuję i nie chodzi tu tylko o męską solidarność. Zapewne do dziś siarczyście przeklina on ów dzień, w którym wsiadł do samolotu razem z niejaką Isabel, a ona być może pokazała mu, niby niechcący, niby przez przypadek stringi w różyczki, lub urocze kosmate misie. Fantazjuje rzecz jasna, ale fakt faktem, że obywatel Kazimierz, być może wtedy jeszcze po chrześcijańsku wyposzczony (pamiętajmy z kim przez długi czas trzymał) po prostu zgłupiał. Tej młodzieńczej w istocie głupoty mu współczuję. Że był tak nieroztropny. Nie wyczuł czającej się za drzwiami patologii.
No, ale to jednocześnie potwierdzenie słuszności starej i sprawdzonej ludowej mądrości: tak się kończy myślenie nie tą głową co potrzeba. W związku z tym przeklinanie dziś, złorzeczenie, nazywanie stalkerki stalkerką (lista epitetów długa) niewiele już zmienia. Za późno kochany Kazimierzu! Powiem wprost, dałeś się chłopie nabrać, dałeś się wpuścić w maliny, dałeś się oskubać. Luksusowa panienka z najbardziej nawet ekskluzywnej agencji wyszła by zdecydowanie taniej. Oto, jak nauka życia idzie w las.
Niektórzy Mężczyźni nie lubią kobiet
PolubieniePolubienie
Podobno my tak mamy Biologia nas tak urządziła . Określona ilosc krwi pozwala na na codzienne funkcjonowanie mózgu Myślenie refleksje itp itd
Gdy tylko krew w większej ilości zaczyna dopływać do..powodując wzwód, mózg niedotleniony, przestaje normalnie funkcjomowac No i ?
Panowie ! Kto be grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem
PolubieniePolubienie