POLITYKA

Wielki, Większy, Największy

Trwa nieustanne pompowanie „wielkości” Lecha Kaczyńskiego. Naród ma zapamiętać, że był to geniusz, polityk wielkiej klasy, intelektualista i wizjoner, i tylko chwilowa być może bogobojność jego brata i wiernej mu kamaryli, nie pozwala im jeszcze postawić Lecha ponad wielkim bezdyskusyjnie Karolem Wojtyłą. Jeszcze i teraz, bo za chwilę i Karola zapewne zdetronizują. Już widzę nawet te pomniki Wojtyły, kiedy to cichcem, pod osłoną nocy, będą na nich Karolka zamieniać na Leszka.

W sumie, wchodząc w ich skórę ma to być może pewien sens, bo niestety do tej pory lud boży, będący namiastką narodu, kojarzy Lecha tylko z jednym, że głupio nadzwyczaj i na własne życzenie zginął w katastrofie lotniczej na lotnisku w ruskim Smoleńsku. I mimo że słowo „poległ” jest odmieniane od lat przez wszystkie przypadki, to nikt przy w miarę zdrowych zmysłach nie jest w stanie w to wierzyć. Nie przyjęło się to za bardzo. Nie ma więc rady, trzeba tę wielkość w jakiś inny sposób pompować. A przynajmniej trzeba próbować, może tym razem chwyci. Wedle zasady: kłamstwo po tysiąckroć powtarzane, staje się prawdą.

Stąd może moda na te sondaże, zamawiane generalnie przez chuj wie kogo u chuj wie kogo, z których ma niby wynikać, że ON choć mały, to jednak wielki. Ponad formatowo wielki.

Oto znany szambiarski portal wPotylice, ten Braci Kremlowskich, zamówił sobie takie badania z których – co za zaskoczenie – jednoznacznie wyszło, że Lech Kaczyński był przenikliwym wizjonerem. Aż 60 procent z niewielkim hakiem pytanych uważa, że miał on rację w sprawie rosyjskiego zagrożenia. Nic niestety nie wiemy na temat faktycznej i prawdziwej reprezetatywności badanych, ale przypuszczać należy, że pytano przede wszystkim fanów PiS, czyli te plus minus 30 procent zdiagnozowanych patowyborców. Czyli owe 60 procent z 30 procent, nie robi jednak wielkiego wrażenia, ale nie przeszkadza to odtrąbieniu sukcesu. Kolokwialnie mówiąc, cała reszta ma na Lecha i jego domniemana antyrosyjskość totalnie wyjebane. No, tak to mniej więcej widzę i tak to sobie interpretuję.

Przez litość nie będę tu już eksponował wątku Macierewicza, który za wiedzą i zgodą tego prezydenta rozpoczął proces permanentnego niszczenia polskiej armii, bo to po pierwsze oczywiste choć nieco zapomniane, a po drugie nie chcę już bardziej psuć humoru pisbiomasie.

2 komentarze dotyczące “Wielki, Większy, Największy

  1. krzycho

    Lech Kaczyński był mizernym politycznym niedorajdą. Pośmiewiskiem nie tylko satyryków, ale całej Europy, o rekordowo niskim poparciem społecznym. Na polskiej scenie politycznej kończył się, na miedzynarodowej uważany był za rozmodlonego głuptasa z zadupia Europy.

    Polubienie

  2. „postawić Lecha ponad wielkim bezdyskusyjnie Karolem Wojtyłą”
    Ja akurat nie widzę przewagi jednego nad drugim, obydwaj rozmodleni glupole. Skończmy z piedroleniem o wielkości Wojtyły, to dobre dla Afroamerykanów w Afryce i pisomatołów.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.