duperele EXTRASY readingLIST

Narodowe czytanie czyli cud

Być może to przeoczyliście, więc delikatnie zwracam uwagę na fakt następujący, że w miniony weekend w warszawskim Ogrodzie Saskim zainaugurowano tak zwane Narodowe Czytanie, z udziałem tak zwanej pary prezydenckiej, czyli – gdyby ktoś nie widział lub nie kojarzył – Andrzeja Dudy oraz Agaty z Kornhauserów Dudy. I tym razem wybrano wyjątkową ramotę, a mianowicie „Ballady i romanse„ Adama Mickiewicza.

Ale to już taka tradycja. Wystarczy spojrzeć na listę poprzednich „lektur” – Sienkiewicz, Wyspiański, Żeromski, Słowacki, Rzewuski (czy ktoś pamięta kto to?), Konopnicka, Orzeszkowa… ożeż ty. Same nazwiska wystarczająco zniechęcają do czytania, można oszczędzić sobie tytułów. Poza parą prezydencką nikt normalny już chyba tego nie czyta, z czego wypływa wniosek kolejny, ale go przemilczę, żeby nie być posądzonym o obrazę majestatu. Co ciekawe event ów wymyślono jeszcze w kancelarii Prezydenta Komorowskiego, ale jakoś tak teraz przez gardło to niektórym przejść nie może. Nieważne w sumie.

Ale co w takim razie jest ważne?

Szanowni Bywalcy i ty przypadkowy Elemencie, który tu od czasu do czasu zaglądasz… myślę sobie, że słowa wielkiej podzięki i należnego szacunku należą się polskim lekarzom. Gdybym ich znał to bym wymienił z nazwiska, ale niestety nie znam, bo oni z jakiś powodów woleli pozostać anonimowi.

Co mają wspólnego lekarze z narodowym czytaniem zapytacie? Dużo, bardzo dużo mają! Otóż dzięki nim, dzięki temu ich poświęceniu, mogliśmy wreszcie usłyszeć głos pani Agaty. Tak, to prawdziwy cud! Oto pierwsza dama odzyskała głos! Mowę odzyskała! Czytała więc tę balladę lub romans, na zmianę z tym swym Adonisem, i brzmiała zaiste bosko, aksamitnie i dobitnie i nie był to język migowy.

Naprawdę, na własne uszy to słyszałem. Uwierzcie mi Agata mówi! Beznadziejny wydawało się przypadek niemowy, został uleczony i liczę na długotrwały efekt. Byłbym bardzo niemile zaskoczony, gdyby dzisiaj znów niespodziewanie straciła głos. Ostatecznie tyle ma rzeczy do opowiedzenia, tyle spraw do wytłumaczenia, że głupio by było i podejrzenie, gdyby teraz znów zaniemówiła.

No i tak się też zastanawiam, ile w tym wszystkim zasług lekarzy a ile cudu będącego być może efektem wstawiennictwa znanego jasnowidza i cudotwórcy z Wadowic posługującego się w drugiej części swego życia pseudonimem Jan Paweł II. To był naprawdę niezły kuglarz i wcale bym nie był zdziwiony, gdyby to pan Andrzej tak lubiący przecież się modlić i wycierać kolana, coś faktycznie wreszcie wymodlił. Pozostawiam to jednak wam do rozważenia.

2 komentarze dotyczące “Narodowe czytanie czyli cud

  1. Nightgale

    Jaja by były, gdyby głos odzyskawszy tylko po niemiecku gadać zaczęła 🙂
    Czy też szprechać.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Cud mniemany czyli raz w roku Skiroławkach.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: