Rozmawiali kremlowski z toruńskim

W cyklu „Polska to nienormalność”, wypadałoby może polecić wywiad jakiego udzielił Al Capone polskiego kościoła dla kremlowskiego (nazwisko, nie o pałac w Moskwie) tygodnika „Śmieci”. I nie chodzi tu o jakąś szczególną wiedzę jaką dzięki lekturze tegoż uzyskamy, chodzi raczej o utwierdzenie się w nabytym dużo już wcześniej przekonaniu, z kim tak naprawdę mamy do czynienia. W pakiecie dodatkowym smutna nachodzi nas też konstatacja, że polska medycyna, nie zawsze z własnej winy, jest absolutnie bezradnia w zetknieciu się z takimi ciężkimi przypadkami chyba upośledzenia, bo nie wiem jak to inaczej nazwać.

W każdym razie wynurzenia pana Tadeusza Rydzyka, bo o nim przecież mowa, są jak zwykle bardzo zabawne, acz przykrość polega na tym, że zamiast się jednak śmiać, powinniśmy raczej płakać, nad postępujacym zidioceniem tego narodu, tudzież reprezentujących go elit będących dziś na świeczniku.

Nie chcąc Wam psuć zabawy z lektury tego ciągu skeczów pary Kremlowski Michał – Rydzyk Tadeusz, pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę na jedną ciekawą kwestię poruszaną w tym spektaklu. A mianowicie pan Tadeusz, Zawsze Dziewica oczywiście, nie omieszkał się odnieść do powszechnej w jego organizacji pedofilii, orzekając jednoznacznie, bez jakiegokolwiek dowodu, że tej pedofilii tak naprawdę to nie ma! Może zdarzają się jakieś pojedyncze przypadki, ale po pierwsze są one po wielokroć rzadsze niż w innych, zwłaszcza celebryckich środowiskach, a po drugie, prawie wszystkie nie znajdują potem potwierdzenia w rzeczywistości. Okazują się zwykłymi pomówieniami, które tworzy się na potęgę, i to w zorganizowany sposób, tylko po to by atakować i osłabiać kościół polski, tę – uwaga – jedyną ostoję normalności i moralnego porządku.

„Idzie ogromna propaganda promująca wynaturzenia, rozwiązłość, grzech, łamanie przykazań. Gdy inni to robią, to idą pochwały, wspaniałe opisy, ktoś takie staje się celebrytą. Gdy popełni taki występek ksiądz – to już go mają”.
No plus minus tak pan Rydzyk widzi problem.

Może to i zabawne, ale czy napewno?

Przypomnę, że jakiś czas temu ociec Tadeo dowodził, że ręka księdza jest konsekrowana (czy jakoś tak), to znaczy święta na swój sposób też jest, więc nawet jeśli ksiądz rękę tę wkłada w majtki małolatów, to nie popełnia grzechu a raczej cudownie naznacza takie dziecko, bo to tak jakby dotknęła je ręka samego boga. Chyba również dowodził z równą swadą, że ksiądz też człowiek i swoje potrzeby ma, a jak ma potrzeby, to jakoś musi je zaspokoić, więc najlepiej morda w kubeł, bo to żadna pedofilia tylko wola boga. Tak to zrozumiałem i tak to Wam tu relacjonuję. Pytanie dodatkowe: czy kapucyn pana księdza też jest konsekrowany, co podejrzewam, ale czego na sto procent nie jestem pewny.

Pytałem też kilku znajomych doktorów, co by poczęli z pacjentem takim jak ów Tadeusz, a oni bezradnie rozkładali ręce, nawet nie zalecali izolacji, tylko spokojne czekanie aż natura sama rozwiąże problem. Tylko, że ja nie ma czasu żeby czekać.

Pasusy o zgniłym zachodzie, wrogich Niemcach, panoszącym się szatanie, antykatolickich prądach, cywilizacyjnej wyższości Polski (tej katolickiej), sobie odpuszczam i nie recenzuję, bo kto ciekaw, niech sobie sam poszuka i poczyta. Acz szczerze to jednak bym dał sobie spokój, bo może to zburzyć Wasze poczucie bezpieczeństwa i spowodować trudne do okiełznania odruchy samobójcze. Wariat będzie żył i się cieszył, a wy wyjdziecie z tego pokiereszowani psychicznie. Po co eksperymentować?