POLITYKA

Milion do miliona

TVPiS nie wiem czy z triumfem, czy z obawą donosi, iż Donald Tusk wraca do Polski, a dokładniej to chyba do polskiej polityki, co być może jest szczegółem nieistotnym dla TVPiS, a zwłaszcza TVP DezInfo. Tak naprawdę inny szczegół jest tu istotny i jest solą w oku owej szczujni.

Chodzi o pieniądze Tuska. Już w tytule notatki grzmią: „Zobacz, ile zdążył zarobić w Brukseli„. I to jest właśnie to niezbyt jednak szczęśliwe odniesienie, to wręcz strzał kulą w płot, a nawet we własne kolano, przykład prymitywnej manipulacji, z której – szczerze przyznajmy – słynie TVP DezInfo.

Bo według skrupulatnych ich wyliczeń Tusk zarobił około 6,7 miliona, no dobrze, niechaj w zaokrągleniu będzie równe 7. Sporo i na żyjących od pierwszego do pierwszego za marne 500+ głównych odbiorców bolszewii z Woronicza i Jasnej, musi to robić jakie takie wrażenie. Ale bolszewicy jak to bolszewicy, źdźbło widzą w oku innych, belki nie zauważają we własnym (no chyba, że jest to Dariusz Oko, ale to zupełnie inna historia).

Chodzi zaś precyzyjnie o to, że ów Tusk te swoje 7 baniek zarobił jak najbardziej uczciwie! Absolutnie bez żadnych przekrętów, bez prymitywnych wałków, czyli bez jakiegokolwiek naśladowania stylu powszechnie stosowanego przez pisblszewię. Więc jeśli już TVP DezInfo musi mieszać w tym kotle, to niechaj sobie miesza, ale niechaj też fortunę Tuska i styl w jakim do niej doszedł, porówna z fortunami chociażby pana Szumowskiego, pana Cieszyńskiego, być może pana Obajtka i jak sądzę setek, jeśli nie tysięcy ich naśladowców. Bez PiSu byliby oni łajnem, a tak są milionerami. Nie wspomnę już przez litość o kilometrówkach Czarneckiego, bo ten przy tamtych, to zwykły tandeciarz i drobnica.

Mogłoby się też TVP DezInfo zająknąć, jak już tak w tych fortunach lubi się grzebać, jak te 7 baniek Tuska, ma się do lekko licząc 40 baniek premiera Morawieckiego, po warunkiem wszak, że o wszystkim wiemy i niczego po drodze Mateusz nie ukrył, bądź przepisał na umyślnego. „Zobacz ile zdążył zarobić Morawiecki nim został premierem” – to też byłby niezły tytuł!

Ja nie mówię, że Morawiecki zarobił to co zarobił nieuczciwe – acz wiele jak słyszę jest tu wątpliwości – nie mniej w tej konfrontacji Tusk przy Morawieckim to taki trochę ubogi krewny. Więc naprawdę nie rozumiem, czym TVPIS DezInfo tak się podnieca, choć rozumiem, że pracują tam idioci a nawet kretyni, po których niewiele można się spodziewać. Ale żeby aż tacy?! 🕷

2 komentarze dotyczące “Milion do miliona

  1. wiesiek

    A nie zal Ci tych bezimiennych tajnych jawnych i obupłciowych, ktorych setki przeznaczono do kontrolowania wydatków Tuska.I nie są to bynajmniej .pracownicy Unii.
    Poleci samolotem a juz bezimienny grzebie w Brukseli w jego papierach.z zadaniem sprawdzenia „jak on tą delegacje rozliczył” Samolot czy samochod Jak Rycho
    Pojedzie samochodem z kolegami już sprawdzają” czy się przypadkowo nie pomylił”i rozliczył nie tak jak trza.
    Kupi coś, a oni już sprawdzają .Gotówką czy karta.A jak tak czy to przypadkiem nie była karta służbowa
    A tu nic ! Nul, zero !!.
    Dupy jesteście a nie wywiadowcy powiada ich szef.Na zbita mordę wywalę z roboty.Tyle lat i w „czorty na kuliczki”
    Mylił się Rycho w delegacjach i jakoś tak za 100 000 euro i to zawsze na swoja korzyść a Tusk nic?
    Mylił sie jedyny taki i sprawiedliwy sędzia Wojciechowski i jakoś tak znow na swoja korzyść.A Tusk nic
    Mylili się chłopcy z PIS młode wilki co to do Hiszpanii latali samochodami A ten nic.
    Przynajmniej raz byście wykazali iż się pomylił na swoja szkodę !! A tu nic
    Dupy jesteście nie wywiadowcy i za co ja wam płacę??
    I jak tu żyć??

    Polubione przez 1 osoba

    • Nightgale

      Mnie te 100 tysiaków euro Rycha to rozbawiło do urwania zajadów.
      Pracując jako specjalista delegowany za granicę, przez firmę w której jestem uczciwie w kraju zatrudniony, dostaję 50 ojro diety. Czy się stoi czy się leży. Przekraczam granicę, licznik na koncie zaczyna bić.
      Teoretycznie, to ta kasa powinna mi załatwić wikt i opierunek.
      Ale hotel mam opłacony, żarcie w nim też.
      A jak się zapytałem w kantynie w firmie, jak mam płacić, bo nie mam karty jeszcze (oni tam mieli takie karty dostępowe co były przy okazji rozliczeniowymi) to podszedł do mnie dyrektor działu w którym robiłem, machnął swoją kartą i strasznie przepraszał za kłopot.
      No to ja mu z uporem debila próbuję tłumaczyć, że tak to nie wyda, i ja się muszę wyliczyć z każdego jurocenta.
      Popatrzył. Uśmiechnął się… I spytał
      -„Really”
      -Jesteście u nas na kontrakcie, dostajecie wynagrodzenie jak każdy specjalista w/g naszych stawek i z naszym fiskusem was będziemy rozliczać.
      O waszych dietach firmowych nic mi nie wiadomo.
      Macie jakieś? A to gratuluję. Ale ani naszej firmy, ani naszego państwa to nie zaima.
      Szczena mi opadła.
      Od tego „nie zaima chyba najbardziej” 🙂

      Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.