SZUM&POCHODNE

Agent wpływu Żulczyk

Po tym jak wyszło na jaw, że pisarz Żulczyk nazwał niemiłościwie nam panującego prezydenta „debilem”, w organie płciowym Karnowskim pojawiła się ciekawa teoria, będąca w zasadzie jedyną sensowną (choć bezsensowna) linią obrony na którą ich stać.

Wedle tej teorii – jeśli dobrze czytam intencje jej autora, niejakiego Maciejewskiego – to nie Duda jest debilem. Debilem jest Żulczyk. To taki stary chwyt odwracania kota ogonem, pod warunkiem rzecz jasna, że nie jest to kot prezesa.

No więc ten Maciejewski, czy jak mu tam, twierdzi, że to wszystko ustawka, bo Żulczyk jest pisarzem zupełnie nieznanym, o miernym na dodatek talencie, niczym jakiś Twardoch czy Tokarczuk, więc cierpiąc z tego powodu, a ego ma wielkie, wymyślił sobie taki prostacki numer. On gdzieś tam faktycznie nazwał prezia debilem, po to, żeby ktoś inny to potem nagłośnił. Czyli jakiś umyślny, działając wspólnie i w porozumieniu „doniósł” prokuraturze, żeby nakręcić sprawę. Prokuratura takim donosem musiała zając się z urzędu, zaś współdziałające w ustawce wiadome media, natychmiast to nagłośniły, no i Żulczyk nagle stał się popularny a nawet sławny. No taki cwany numer wymyślił. Jego próżność zatriumfowała.

Przyznam, to chwytliwa dość teoria dla debili, czyli żelaznego suwerena, tym bardziej, że akurat w ustawach to ta prawa strona czuje się dobrze, sami to nagminnie stosują i w zasadzie jest to jedyna rzecz którą jako tako opanowali. Od podrzędnego publicysty zaczynając, na premierze i prezydencie kończąc.

Pan Maciejewski pisze też, iż nie wie czy książki tego Żulczyka „przetrwają próbę czasu, ale to jednozdaniowe określenie głowy państwa, ten krótki utwór autora „Ślepnąc od świateł”, ma popularność zagwarantowaną. Jest jeden plus tej sytuacji. Gdy współcześni pisarze zniżają się do poziomu rynsztoka, czytelnik ma większą motywację, by wrócić do starej, literackiej klasyki”.

Powiem Wam, że nawet jestem w stanie zgodzić się z tą diagnozą. Wyjątkowo światły umysł ten Maciejewski. Bo rzeczywiście ten krótki post Żulczyka o „debilu”, powtarzany przez wszystkie możliwe platformy i media, ma w tej chwili zasięg idący już chyba w miliony, co co oznacza, że najpewniej przebił popularnością wszystkie wydania jego książek razem wzięte. Nie dlatego, że to są książki złe, tylko dlatego, że standardowy, cięty z metra – a takich większość – polak-katolik-alkoholik, książek żadnych zwyczajnie nie czyta żadnych, w tym i Żulczyka.

Nie sądzę również – i tu z autorem Maciejewskim z kolei się nie zgadzam – żeby nagle sięgnął po „starą literacką klasykę„. Bo to w ogóle byłoby ponad jego siły. Po co czytać książki skoro w tym czasie można sięgnąć o flaszkę, a poza tym od czytania psują się oczy. A w ogóle co to jest ta klasyka? Obawiam się, że autor Maciejewski miał tu na myśli na przykład Wildsteina, albo Wenzla, albo Ziemkiewicza, no może jeszcze bajkopisarza Sienkiewicza, bo tamci jednak za bardzo bredzą. Więc w sumie nie ma to jak pół litra, bo chociaż okładki można potem sprzedać i styka na następną „książkę”. No to tyle mniej więcej.

Aha… no i oprócz owego Żulczyka, to i prezydent też coś na tym jednak zyska, bo nagle znów stało się o nim głośno, znów część z nas uświadomiła sobie, że ktoś taki w ogóle istnieje. Więc już nie wiem teraz czyja to tak naprawdę była ustawka.

Tak przy okazji i już na koniec, przypomnę rzecz powszechnie znaną, że za poprzedniego prezydenta, państwo z całą powagą również ścigało internautę (antykomor.pl) który bardzo niepochlebnie wyrażał się o głowie państwa, a nawet zorganizował coś na kształt strzelanki, gdzie tarczą była rzecz jasna podobizna Komorowski. Wtedy cały PiS, w tym także przyszły kandydat na prezydenta Duda, stanęli murem „za szykanowanym bezzasadnie obywatelem„. Dziś optyka PiS nagle i diametralnie się zmieniła. Wspomnieć też trzeba, że sam Komorowski wielokrotnie apelował wtedy, żeby skończyć z tą farsą, z tym teatrem, dać sobie spokój ze ściganiem internauty, bo on nie czuje się obrażony. To cena za bycie osobą publiczną. No ale Komorowski to nie Duda.

PS. Mój prywatny apel: zbierajmy dowody dla Żulczyka, by jednoznacznie udowodnił że miał rację. Sądzę, że raczej nie powinno być z tym problemów. 🕷

7 komentarzy dotyczących “Agent wpływu Żulczyk

  1. wujcio

    Chciałbym przypomnieć historię, że niejaka akcja przeciw „antykomor.pl” była odpowiedzią na rozpaczliwe apele Kempy, Waszczykowskiego i tym podobnych. Domagali się oni po ataku świra Cyby na siedzibę PiS w Łodzi, aby państwo zaczęło zwalczać agresywny hejt w internecie. Gdy się okazało, że jednym z takich ognisk hejtu jest „antykomor”, to nagle przypomnieli sobie o wolności słowa. Wniosek wydaje się z tego taki, że cała ta pisowska banda sprzedałaby własne matki do burdeli, jeśli tylko by im się to politycznie opłacało. Ale zawsze trzeba dostrzegać plusy. Kaczyński ich przynajmniej skatalogował.

    Polubienie

  2. Anonim

    To co? posadzą go za zdradę tajemnicy państwowej?

    Polubienie

  3. 1.Debilizm jest najlżejszym stopniem upośledzenia umysłowego. W tej sytuacji zastanawiam się, czy nazwanie pana prezydęta tylko debilem to mimo wszystko nie jest komplement ?
    2.Pan Żulczyk powinien na kolanach dziękować prokuraturze za taką promocję. Dotychczas był znany tylko gronu swoich czytelników, teraz wie o nim cały świat !!!

    Polubienie

  4. Anonim

    Gdzie można poprzeć Jakuba Zulczyka? Myślę, że to dobra okazja, by środowisko pisarskie wyraziło się jasno, co myśli nie tylko o debilu, ale także o innych głównych aktorach pisowskiej operetki. Tysiąca procesów przecież nie zrobią, bo ta hiena Zbyniu postrałby się z przepracowania, a to przecież leń.

    Polubienie

  5. Anżej Duda jest niewątpliwie najdroższym narciarzem w Polsce, Europie i na Świecie. Czy jest też takim we Wszechświecie – wie tylko król tegoż Wszechświata, czyli Jezus Ch.
    Poziom rozwoju umysłowego A. Dudy jest w tej sytuacji kwestią nieistotną.

    Polubienie

  6. wiesiek

    Facet nazywał się Hans Christian Andersen i napisał bajkę pt. „Nowe szaty króla”.
    I w niej to na widok „szat króla” mały chłopiec wykrzyknął „król jest nagi” i na niego tez /jak wynikło z dalszych badan/nieznany z nazwiska obywatel /złożył zawiadomienie do tamtejszej policji ‚iz wym. chłopiec obraził króla”

    Polubienie

  7. Anonim

    DEBIL – Niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim (upośledzenie umysłowe lekkie, dawniej debilizm – niestosowana z uwagi na negatywne znaczenie w języku potocznym) – poziom intelektualny osób dorosłych charakterystyczny dla 12 roku życia. Ta forma deficytu intelektualnego stanowi najwięcej rozpoznań. – Wypisz wymaluj prezydent Andrzej Duda!
    Osoby takie są samodzielne i zaradne społecznie, nie powinny jednak wykonywać zawodów wymagających podejmowania decyzji, ponieważ nie osiągnęły etapu myślenia abstrakcyjnego w rozwoju poznawczym. Życie rodzinne przebiega bez trudności. W socjalizacji mogą nabywać zaburzeń osobowościowych, ze względu na atmosferę otoczenia i stosunek innych.
    Obecnie istnieje tendencja do wprowadzania zajęć korekcyjnych, przy intensywniejszym treningu poznawczym w dłuższym czasie osoby z upośledzeniem w stopniu lekkim osiągają podobne wyniki co osoby z przeciętnym IQ. Do 14 roku życia brak różnic rozwojowych. – Tu jest odpowiedź na pytanie, jakim cudem Andrzej Duda napisał doktorat. Jest to też odpowiedź jak to się stało, że niektórzy eksperci pisowscy produkujący się w TVPiS ma tytuły doktorów, a nawet profesorów.
    Zdaje się, że Jakub Zulczyk nie będzie miał problemów z udowodnieniem debilizmu pana prezydenta.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.