Wilk powołał komisję owieczek w sprawie baranka

Z tą komisją Głódzia co to ma niby badać pedofilskie wyczyny Jankowskiego, to tak trochę śmiesznie wyszło. I nic tu nie zmienia fakt, że komisja została stworzona na wyraźne życzenie Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie. Nadal jest śmiesznie i niepoważnie.

Bo przede wszystkim takie to trochę dziwne jest, że chłopcy tak we własnym sosie chcą to wszystko rozstrzygnąć. Czyli jeden czarny, mający problemy i to od dawna z trzeźwością nie tylko umysłu, będzie badał i oceniał czyny innego czarnego, w tym wypadku pedofila, na szczęście już nieżyjącego. Brzmi to jak dowcip, ale tak to sobie wymyślili.

I proszę mnie nie przekonywać, że to w sumie nie ma żadnego znaczenia, bo przecież pacjent już zdechł, więc dla świętego spokoju mogą potwierdzić zarzuty, a nawet przypisać mu jeszcze parę innych, bo jego to już nie zaboli, siedzieć nie pójdzie. Nie, to nie tak. Nie mogą nic potwierdzić, wszystko będą chcieli utracić, bo potwierdzenie kryminalnych wyczynów Jankowskiego, to podstawa do obciążenia kurwi być może milionowymi nawet odszkodowaniami. A czego jak czego, ale odszkodowań to ta banda leni nie lubi płacić.

Zastanawiam się też, kto w tej zacnej komisji będzie zasiadał? Że Głódź to wiemy, ale kto obok niego? Kto ma tak mocny łeb, albo chociaż charakter, żeby pracować z nim w komisji? Kompatybilny umysłowo byłby Jędraszewski, może nawet emeryt Michalik, albo wdowiec Staszek… tylko wszyscy ci chłopcy to raczej kompletna już padaka, poza wodą i ziółkami raczej nie powinni sobie z napojami folgować. Zresztą plotki mówią, że Głódź to też ruina, wątroba po recyklingu, ręka się trzęsie, kieliszek trudno utrzymać… nie widzę jakoś tego.

Będzie pewnie tak – obojętne już kto tam w tej komisji będzie – że chłopaki posiedzą sobie, umiarkowanie pofolgują z alkoholem, zapalą cygara, popierdolą coś trzy po trzy, o nowej partii kleryków w seminarium u kolegi, albo o tym, że w Gdańsku pojawiły się nowe siostry zakonne, z nowego poboru, a dwie z nich to całkiem, całkiem niezłe dupy… a potem ogłoszą, że co prawda ten Jankowski to coś tam, coś tam, taki jakiś nie teges był, kogoś wymacał, kogoś być może wyruchał, no ale dowodów mocnych nie ma jest tylko domniemanie. A poza tym już nie żyje, bóg tak chciał i bóg zapewne, tam w tym niebie, do które każdy kapłan, nawet chuj skończony, z urzędu trafia, no więc ten bóg przykładną karę mu tam da jak będzie trzeba. Na przykład odebraniem codziennej porcji wina do posiłku na najbliższe dwa tygodnie. Coś w tym stylu będzie.

Zresztą niedwuznacznie przyznał to już ksiądz Dettlaff, kanclerz całej tej kurwi gdańskiej, że będzie to co najwyżej „zebranie informacji w aspekcie historycznym, a także moralnym”. I na tym się skończy, bo potem to już nic nie można zrobić, gdyż „niemożliwe jest rozpoczęcie postępowania karnego wobec zmarłego prałata”. Czyli takie tam pierdu pierdu, bez konsekwencji. Pare papierków zbierzemy, do koperty zapakujemy, wyślemy do Rzymu i po zawodach. Luzik, wakacje, koniec kropka, wszyscy poszkodowani mogą się dymać – to właśnie mówi ten ksiądz Dettlaff.

Dopiero żądanie milionowych odszkodowań pewnie nieco ich otrzeźwi i niecierpliwie na to czekamy, bo wszyscy chcemy, żeby tych skurwysynów wreszcie ktoś puścił w dziurawych skarpetkach i pokutnych workach.

No a skoro w Gdańsku jesteśmy, w tym mateczniku Solidarności to tak na koniec warto być może wspomnieć, że wcale nie dziwi mnie postawa tej dzisiejszej, zawłaszczonej dudziej Solidarności. No bo jak się ma za patrona pedofila, jeszcze wbrew faktów i rozsądkowi zażarcie się go broni, no to czego dobrego po takim związku można oczekiwać? Szczerze mówiąc wzajemnie do siebie pasują. 🕷