SZUM&POCHODNE

Antoś niezmiennie szalony!

Macierewicz mocno niezadowolony z tego, iż na tzw. nabożeństwie w kościele przebywać może nie więcej niż 5 osób, oprócz oczywiście obsługujących to towarzystwo czarnoksiężników.

To bardzo nierozsądne i noszące znamiona ataku na kościół, mówi Antoni, bo „uderza nie tylko w naszą tradycję, ale także w naszą odporność w tych najtrudniejszych czasach”.

Ponieważ nie do końca zrozumiałem przekaz, więc brnę dalej, bo może będzie tam coś, co mi pozwoli chwycić sens. A Antoni dalej, że to gromadzenie się w kościele, to nie jest tam jakaś psychologia, tylko „jest kwestia naszej wiary, to jest kwestia naszej tożsamości, to jest kwestia naszej zdolności sprostania tym trudnym czasom, które już teraz są, a zdajemy sobie sprawę, że mogą nadchodzić jeszcze trudniejsze”.

Czyli – powiedzmy, że chwyciłem ów sens – im więcej ludu w kościele, tym lepiej, tym szybciej i skuteczniej wymodlimy łaskę.

A więc – odniosę się tu do konkretnego przykładu – pan Anżejek jadąc w pojedynkę na tę Czarną Dziurę, popełnił błąd, ponieważ żeby tradycji stało się zadość i żeby modląc się sprostać ciężkim czasom, powinien stawić się tam z całą świtą, od premiera począwszy, na sekretarce i sprzątaczce w jego kancelarii skończywszy, że nie wspomnę o żonie. A tak, chuj, że tak powiem. Jego modlitwa, słabiutki głosik w tłumie innych modlących się, zginie niczym wirus w konfrontacji z ministrem Szumowskim.

Stanowisko Antoniego jest jednak o tyle warte uwagi, że może daje nam pewne przyszłościowe rozwiązanie palącego problemu okurwienia.

Faktycznie, otwórzmy te kościoły na oścież, bo po pierwsze, przydałoby się im od czasu do czasu solidne wietrzenie. Po drugie, spędźmy tam wszystkich chętnych, a potem wrota zatrzaśnijmy na cztery spusty, aż do końca epidemii, do maja, może do lipca a może i dłużej. Raz na tydzień, spuśćmy im na linie do środka coś do żarcia, ale bez przesady, bo przecież mają tam i wodę (święconą) i ponoć mięcho (ciało Chrystusa, czy coś w tym sensnie…), więc jakoś da się przeżyć. Zwłaszcza na tej jakości wikcie. Co najwyżej jeśli już, to dla poprawienia smaku podeślemy im trochę musztardy, keczupu i soli i niech się modlą, wypełniając tradycję. Taka długotrwała i permanentna kwarantanna w połączeniu z leczeniem modlitwą.

No i oczywiście żadnego lekarza, tlenu i tego typu rozpraszających modlitewne skupienie niedogodności, bo na miejscu jest przecież doktor bóg, on wszystko najlepiej załatwi.

Jak dobrze pójdzie (albo źle), to gdzieś we wrześniu otworzymy drzwi i zrobimy bilans, zobaczymy jak udało im się sprostać ciężkim czasom i czy zachowali ciagle tę swoją tożsamość. Plus minus tak to widzę. Więc podsumowując, popieram pomysł Macierewicza, acz pod pewnymi warunkami i z lekkimi modyfikacjami.

BTW… przypomnijcie mi, to to śpiewał piosenkę pod tytułem „Jesteś szalona”? Ja nie kojarzę (tam zdaje się kradzież była, czy może nawet plagiat), ale może autor ciągle żyje i zechciałby zrobić jakąś nową wersję pt „Jesteś szalony”?

Kończąc… Nie będę po raz kolejny wysyłał Antoniego do psychiatry, bo po pierwsze, nie ma to już najmniejszego sensu (i ile razy można), ani on się nie stawi po dobroci, ani nie znajdzie się żaden odważny, który go tam siłą dostarczy, bo pacjent gryzie i parska ślina i zaraża. Zaś po drugie, jeśli by nawet trafił pod oko lekarzy, to oni mu nie pomogą, bo psychiatrzy zdaje się zajęci są czym innym a w zasadzie kim innym, no i bądźmy szczerzy, kogo bóg pokarał debilizmem, tego tylko on może naprawić. Choć i jemu nie daję szans. 🕷

BYĆ MOŻE PRZYDATNE LINKI:

Kto jest autorem „Szalonej…”

Czy Macierewicz jest psychicznie zdrowy

Relacja Sikorskiego z sypialni

Od Wojtyły do Macierewicza? Polskie depresje i neurozy

4 komentarze dotyczące “Antoś niezmiennie szalony!

  1. sugadaddy

    Żeby to tylko Antoś; a tu szaleńców przybywa jak grzybów po deszczu.

    Polubienie

  2. Pingback: Antoś niezmiennie szalony! — TABLOID ONLINE – komp13

  3. A tam zaraz szalony. Raczej pracowity wykonawca putinowskich zadań specjalnych.

    Polubienie

  4. Po przeczytaniu relacji z sypialni przypomniał mi się stary dowcip: Hrabia do lokaja- posłałem łóżko, Jan na to: to bardzo dobrze panie hrabio. Hrabia- oj nie bałdzo, nie bałdzo.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.