ŻYCIE

Słowo na niedzielę. Pioruński krzyż

To, że w krzyż na Giewoncie – kolokwialnie mówiąc – z upodobaniem napierdalają pioruny, jest rzeczą oczywistą i powszechnie wiadomą, i to nie tylko kwestia wiedzy ludowej, tylko fizyki. Napierdalały wen zawsze, acz z nie tak spektakularnym skutkiem jak ostatnio. To pobudziło wyobraźnię i na nowo otworzyło wydawałoby się nieco zabliźnione rany. Chodzi mianowicie o to, aby krzyż ten wreszcie usunąć.

**

Pomysł jest stary, prawie tak stary jak sam krzyż, ale dotąd pozostawał zawsze w sferze mniej lub bardziej realnych (pobożnych) życzeń.

Wiadomo, że górale nie po to na swoich plecach ten krzyż tam, na ten Giewont w 1901 roku wciągali (na cześć urodzin Jezusa Chrystusa, prostego Żyda spod Zakopanego, który za chlebem wyemigrował do Judei), żeby teraz z byle powodu go zrzucali („panocku góry som to i te pieruny walom. Tzra uwazać”).

Oliwy do ognia dolał szczególnie zasłużonego w dziele bełtania prawicowego poczucia spokoju i bezpieczeństwa profesor Hartman, który bez ogródek napisał to co myśli: „Krzyż nadal zabija! Usunąć z Giewontu!”
To znaczy wcale nie jestem pewien, czy aby Hartman tak myśli, a nawet myślę, że ponieważ jest twardo po ziemi stąpającym realistą, to on myśli tak trochę na pokaz, po to tylko, aby na maksa zakurwić kato-prawaków. W tym ma wprawę, to wychodzi mu znakomicie.

Tymczasem prawda jest – jak to zazwyczaj bywa – banalna.

Krzyż ten cały należy zostawić w spokoju, niech pioruny napieprzają w niego dalej, tak jak dotąd napieprzały, bo ostatecznie ten ich bóg też ma złe dni i musi stres jakoś odreagować, musi czasem na odlew w ryja kogoś zdzielić i ten akurat krzyż jest świetnym do tego obiektem. Przekazuje wolę bożą!

Bóg jak ma chandrę i total migrenę, zamiast walić pięścią w stół i wspomagać się Apapem, przypierdoli w krzyż piorunem raz, drugi, czasem nawet trzeci i od razu lepiej się poczuje. A że baranki i owieczki po drodze ucierpią? No coż, po pierwsze i tak ich za dużo (patrzcie na te kolejki) a po drugie to grzesznicy, grzeszący głupotą bezmyślności. Ot i cała prawda.

**

Mnie ten krzyż kompletnie nie przeszkadza, bo mi z nim zupełnie nie po drodze, bo omijam tego typu miejsca dalekim łukiem, bo są tysiące miejsc ładniejszych, przyjaźniejszych, spokojniejszych, atrakcyjniejszych, o niebo mniej gównianych niż Zakopane i okolice, bez Giewontu z idiotkami w szpilkach i idiotami w komunijnych lakierkach.

Więc powtarzam: nie należy tego krzyża tykać, niech sobie stoi tak jak stał, bo tak naprawdę to nikomu on nie wadzi. Co najwyżej w sytuacjach krytycznych przyczynia się do selekcji naturalnej, wspiera nie do końca zrozumiałe prawa natury. Koniec, kropka, temat krzyża uważam za wyczerpany!

Jednak, tak zupełnie już na marginesie chciałem jeszcze zauważyć, że sam Prezydent Duda zainteresował się sprawą i wyraził opinię, że żądania zdjęcia krzyża z Giewontu są przesadzone. To rzecz święta dla Polaków, całkowicie – wbrew powielanym plotkom – bezpieczna.

Prezydent obiecał nawet, że osobiście uda się w to miejsce z pielgrzymką i to udowodni. Klęknie, pomodli się, dotknie krzyża, pstryknie selfika („Tu byłem. Anżej”) i jest pewien, że absolutnie nic mu się nie stanie. Skierował nawet pytanie do dyrekcji parku, czy z Giewontu da się już zjechać na nartach, a jeśli nie, to dlaczego do tej pory nic z tym nie zrobiono.

Uczmy się więc kochać prezydentów, bo oni zbyt szybko dochodzą a zbyt wolno odchodzą. (R)

6 komentarzy dotyczących “Słowo na niedzielę. Pioruński krzyż

  1. w.i.e.s.i.e.k

    Panie !! Jak jest burza to i pioruny muszą „napierdalać”Praw przyrody /i fizyki/Pan nie zmienisz.Chyba żeś jest z „podkomisji smoleńskiej”To jedno primo
    Po drugo primo
    Ja na miejscu kosciólkowych obwołałbym to cudem .Bo pomyśl, ścisk na wiersycku”, jak w supermarkecie gdy ogłoszą wyprzedaże, a tu tylko 4 ofiary śmiertelne i 140 ranne.
    A oni ,te Grażynki i Seby chcieli tylko zrobić sobie selfie pod krzyżem
    /by się pochwalić w mediach/
    Ja tam byłem, mnie na to stać,a ciebie niech krew zalewa ,że siedzisz w domu.I cierpliwie czekali w kolejce az cie docisną/do lady/
    No to Panbucek się wnerwił i pierdyknął.
    Czyli tam w niebiesiech sprawiedliwość dala gore???
    I po trzecie primo
    Wyobraź sobie co się działo i co pisała wtedy prasa, /bo TVP na szczęście jeszcze wtedy nie było./
    Gdy
    15 sierpnia 1937 r. podczas procesji w Święto Wniebowzięcia NMP/a procesja szla na szczyt/ zginęły tam porażone piorunem 4 osoby, a 13 zostało ciężko rannych.
    Jaki był bur…gdy fruwały te krzyże relikwiarze,feretrony sztandary i figury co to je” pobożny?” góralski lud na szczyt taskał.Gdy „Panbucek, w nich pieronem”
    Jaki „hyr”poszedł wtedy w Polskę??
    Wie,zna ktoś?

    Polubienie

  2. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Masz rację, a właściwie „święte Twoje słowa” – kiedy piszesz o tym krzyżu na Giewoncie. Lepiej go nie ruszać, ale omijać z daleka można – tak jest bezpieczniej. A najlepiej – jak grzmi i pada deszcz – siedzieć w chałupie na d…pie a nie szwendać się po górach. Mądry zrozumie – głupiemu nie wytłumaczysz. Pewnie nikt nie prowadzi ewidencji i dokładnych statystyk – ile to już razy Pambóg się zdenerwował na Polaków, ale w tym roku coś go szczególnie wnerwiło – nie chce wcale mówić, że to była polityka – chociaż……. jak by się tak dokładniej przyjrzeć……..kto wie…..kto wie…….
    A ten krzyż…..hmmmmmmm……jak by go tak z porcelany zrobić, albo z hartowanego szkła. Można by go na noc podświetlać – byłby widoczny 24 godziny na dobę a nie tylko za dnia (i to w dodatku bezchmurnego). A tak w ogólności to lepiej pamiętać lekcje z fizyki – prąd indukuje się w metalu a mokre lepiej go przewodzi !!!

    Polubienie

  3. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!!
    No i „bęc” – mamy rozwiązanie problemu z krzyżem na Giewoncie. Jak donosi ONET – Radio Maryja właśnie wydało „oświadczenie” w tej sprawie. Kto się domaga demontażu krzyża – JEST LEWAKIEM. Żadne to – tamto, jest „lewakiem” i koniec. Nawet ostrzegają – gdyby co – czy co, będzie miał okoliczność z „ludem bożym – GÓRALE staną murem a nawet przedmurzem. Taki profesor Hartman ma już dożywotnio przechlapane. No to mamy nowy przedwyborczy program – „OBRONA KRZYŻA NA GIEWONCIE” – reszta nieważna.

    Polubienie

  4. sobiepansobiepan

    Tak „w ogólności” to zastanawiam się, czy „wielkość” wiary zależna jest w jakikolwiek sposób od wielkości krzyża – jako symbolu tej wiary oraz od „wysokości” lokalizacji. Biorąc pod uwagę „takie” kryteria oceny, wiara polskich katolików – jak na warunki krajowe, jest dość wysoka – wiadomo Giewont. Kiedy jednak spojrzeć na ten problem z perspektywy światowej – mamy problem. Kudy tam naszemu Giewontowi do Mont Everestu czy choćby „Pika Pobiedy”. A ci nasi alpiniści – himalaiści absolutnie nic nie robią. Gdyby tak na każdą wspinaczkę przemycili kawałek krzyża i cichaczem zmontowali – to dopiero byłby powód do chwalby. I jakoś nie słyszy się, aby na wysokości Mont Everestu waliły pioruny – co to, to nie ! Przecież taki krzyż na Mont Evereście nie musi być aż taki wielgachny – jak na Giewoncie, ważnym jest – aby był. Cały naród by się zjednoczył i wykupił „cegiełkę”. Tutaj „ojciec-dyrektor” wyraźnie pokpił sprawę – a niby taki oblatany w temacie wszelkich zbiórek. Gdyby co – proszę pamiętać, że ja pierwszy „rzuciłem” myśl – chociaż…..czy bo ja wiem. Doktryna wiary powiada, „pierwsi będą ostatnimi” !

    Polubienie

    • sobiepansobiepan

      P.S. – gdyby pomysł znalazł poparcie społeczne – trzeba by w budżecie uruchomić specjalne konto – podobno pan Mateusz przymierza się do pierwszego od 30 lat – budżetu bez deficytu. W obietnice to ja tam nie bardzo wierzę – tyle już ich było, ale gdyby założyć specjalne konto….kto wie…..kto wie…… ?

      Polubienie

    • sobiepansobiepan

      P.S. – II !!! Z tym kontem budżetowym to ja się specjalnie nie upieram, bo niby łożymy na armię cała „kupę” pieniędzy – a nawet najwięcej spośród innych, a rezultaty są dość mikre. Kupili tylko dwa helikoptery – typu „HEAD”.

      Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.