Harry Potter w sutannie

Ksiądz Michał Olszewski to gość nie byle jaki, to gość który – uwaga – dostaje esemesy od samego szatana. Esemesy są w różnych językach, zazwyczaj z numerów ludzi opętanych i zniewolonych, ale nader często zdarzają się esemesy wysyłane bezpośrednio z numeru 666.

[Pytacie jak się nazywa osobisty lekarz księdza Olszewskiego? Nie wiem, i lepiej żeby się nie ujawniał, bo stan pacjenta wskazuje, że w zawodzie lekarza kompletnie sobie nie radzi. Z niego jest najpewniej taki sam lekarz jak z Dudy prawnik]

Ludzi opętanych jest niestety bez liku i na przykład każdy, kto choć miał w ręku (czytać nie musiał) Harrego Pottera, już jest opętany i bardzo niebezpieczny dla otoczenia. Na szczęście ksiądz Olszewski sobie z tym radzi i po wielokroć wypędzał już z dzieci duchy Harry’ego Pottera. Ale żeby tylko o Pottera chodziło… W swoich książkach opisuje precyzyjnie swoją walkę o nawrócenie świata, przywrócenie do życia nawiedzonych i naznaczonych szatańskim nasieniem. A jest to czasem walka trudna i bardzo, bardzo niebezpieczna.

W którymś ze swych dzieł (za chwilę będą one zapewne stały na półce tuż obok dzieł Wojtyły), ksiądz Michał relacjonuje jak to wypędzał szatana z ciała pewnej kobiety, młodej i atrakcyjnej, bo tylko takie pacjentki księdza interesują. Demon który rozgościł się w ponętnym ciele owej niewiasty, tak się rozeźlił, że zaatakował i ciężko pobił pana księdza, nota bene ponoć mistrza jakiejś wschodniej sztuki walki. I nie skończyło się na podbitym oku, bo szatan zdarł z niego całe ubranie, sutannę, buty i koszulę i już się dobierał do spodni i majtek, ale ksiądz w ostatniej chwili salwował się ucieczką i tym samym wzwodu nie było widać. Uniknął być może również gwałtu analnego, bo wiadomo kim ten szatan jest, jakie ma upodobania i jakie zamiary w stosunku do księży zwłaszcza.

Żeby nie bawić się w dalsze opisy, zacytuje na koniec fragment relacji księdza Olszewskiego, z jego książki zatytułowanej „Egzorcyzm. Posługa miłości”. Rzecz jest o kobiecie którą opętały duchy wegetarianizmu.

„Zapytałem, jaka jest przeszkoda do wyjścia, a duchy odpowiedziały: »Nie nakarmisz jej mięsem«. Wtedy poprosiłem księdza, który modlił się razem ze mną, żeby przyniósł kiełbasę, na co Zły zaczął wołać: »Nie, tylko nie kiełbasa, nie waż się ty klecho. A wtedy mi się przypomniało, że całkiem niedawno mieliśmy świniobicie, więc mamy też salceson, który jest jeszcze bardziej obrzydliwy dla wegetarian. Powiedziałem więc do księdza: »Przynieś salceson, nie kiełbasę«. Wtedy Zły zaczął krzyczeć: »Nie, błagam, nie«. I sam zwrócił się do tego kapłana: »Słuchaj, proszę cię, bądź człowiekiem, nie idź po ten salceson«. Ale on go nie posłuchał i zrobił to, o co prosiłem. Następnie rozkazałem duchowi jeść i po dwóch wepchanych na siłę kawałkach salcesonu duchy wegetarianizmu wyszły”.

Zajebiste, nieprawdaż? Jestem pod absolutnym wrażeniem mocy księdza Olszewskiego, oraz skomplikowanego pod względem medycznym stanu jego umysłu.

Na koniec pragnę nadmienić również, że ksiądz Olszewski daje sobie całkiem dobrze radę z cudownymi uzdrowieniami, a specjalizuje się zwłaszcza w chorych kolanach, i nie musze już chyba dodawać co to faktycznie oznacza. Polska liczy na ciebie księże Michale Olszewski! (r)

R-E-K-L-A-M-A