KULTURA&MEDIA

Taka prosta historia

Czytam właśnie jakie to problemy ma film dokumentalny o przedwojennej poetce, feministce i duszy ówczesnej śmietanki artystycznej Zuzannie Ginczance. Problemy zaś ma dlatego, że jest wedle cenzorów z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej „niewyobrażalnie  nudny” (brak w nim bowiem wątków o bohaterstwie narodu polskiego) i zawiera szczegóły, których PISF finansujący po części ten projekt sobie nie życzy. A nie życzy sobie przynajmniej dwóch rzeczy.

Obecności w filmie pisarza Józefa Hena, który nie dość, że czyta prowokacyjny w wymowie wiersz Ginczanki i odnosi go do naszych czasów, to jeszcze na dodatek jest (tak jak i Ginczanka) Żydem, czyli  elementem z założenia uczestniczącym tu świadomie w antypolskim spisku, za jaki film ów można uznać.

Poza tym, co wydaje się nawet istotniejsze od obecności Hena, w filmie podnosi się bardzo niewygodny dla narodowej dumy wątek, a mianowicie, że Ginczankę gestapowcom wydała Polka, dozorczyni kamienicy w której poetka mieszkała  i chyba wzięła za to nawet jakąś nagrodę. Bo przecież za zadenuncjowanie Żyda nagroda się należy, c’nie? Z pewnego punktu widzenia to standard i wręcz codzienność tamtych czasów, ale dziś przypominanie o tym grozi poważnymi konsekwencjami. W każdym razie ów wątek „denuncjacyjny” bardzo, ale to bardzo zdenerwował recenzentów, bo takich rzeczy po prostu nie można tolerować.

❗️Więc życzenie PISF jest takie, że  albo autorzy filmy wytną ten wątek (plus dodatkowo jeszcze scenę ze strajku kobiet),  albo nie mają co liczyć na dopuszczenie obrazu do dystrybucji, a na dodatek będą jeszcze musieli oddać kasę którą dostali. Tak wygląda w praniu i codziennej praktyce nowa polityka historyczna i idąca z nią w parze cenzura.

Ginczanka nie pierwsza i nie ostatnia ofiara polskich sąsiadów, zginęła w jednym z obozów (Płaszów), ale dzięki wierszom na szczęście nie została zapomniana. Teraz PISF łapkami swoich ideologicznych cenzorów, zwanych recenzentami lub kolaudantami, usiłuje zrobić wszystko, żeby jednak o niej nie przypominać, żeby jednak została zapomniana, bo jej historia acz na swój sposób fascynująca, nie mieści się jednak w głównym nurcie martyrologicznym, gdzie to dobrzy są tylko Polacy a reszta to niewdzięczna swołocz.

Jednym z kolaudantów był niejaki Remigiusz Włast-Matuszak, może mniej znany, ale – zapewniam – wybitny pojeb, związany z mniej lub bardziej neurotycznymi prawicowymi fanzinami, w tym i z Frondą. Remek jest klasycznym i chorobliwym antysemitą, więc autorzy filmu nie powinni być zdziwieni, że podczas „kolaudacji” darł na nich mordę, był agresywny, nazwał Ginczankę  komunistką, co jest jest absolutną bzdurą, wymyśloną zapewne przez Własta Matuszaka podczas porannego posiedzenia na kiblu. Facet musi mieć zatwardzenie jak nic, więc usiłuje sobie ulżyć w inny sposób. Ot, prymityw lubujący się w stawianiu bzdurnych tez.

Twórcy filmu jak na razie nie zamierzają ulec terrorowi i nie zamierzają cokolwiek wycinać, acz bedą się musieli pogodzić z tym, że film nie będzie w związku z tym wyświetlany w Polsce.  Na szczęście zna go już Europa, bo był pokazywany na mniej lub bardziej oficjalnych pokazach, głównie we Francji, ale w kolejce czeka kilka innych.

Natomiast piszę o tym wszystkim dlatego, żeby uzmysłowić tym i owym, że marny, żeby nie powiedzieć chujowy jest to naród, który wypiera się swojej prawdziwej, niestety wcale nie tak heroicznej historii, a wszelkie jej niedostatki, brudy, niecne czyny, stara się ukrywać pod grubą warstwą pudru. I w ogóle temat ten podejmuję, żebyście wiedzieli w jakim kraju żyjecie, obok kogo żyjecie i jakie z tym wiążą się konsekwencje.

3 komentarze dotyczące “Taka prosta historia

  1. wiesiek

    „żeby uzmysłowić tym i owym, że marny, żeby nie powiedzieć chujowy jest to naród, który wypiera się swojej prawdziwej, niestety wcale nie tak heroicznej historii, a wszelkie jej niedostatki, brudy, niecne czyny, stara się ukrywać pod grubą warstwą pudru. I w ogóle temat ten podejmuję, żebyście wiedzieli w jakim kraju żyjecie, obok kogo żyjecie i jakie z tym wiążą się konsekwencje.”
    100 % racji racji która nie dotrze a którą sie wyprą ci którym wmówiono dumę narodowa a przed laty skurwysynami byli,tym co wstali z kolan a dzis dorwali sie do żłoba i powtarzają głono o czym u nich w partii sie szepcze.A uznali to za „jakże słuszną linie postępowania obrała nasza partia”Jak drzewiej
    W czas gdy promowane było AK a przynależność do ZBOWID dawała jakieś takie przywileje tez pojawili się” paputczycy”to co tez walczyli o wolność
    Tyle ze wtedy Cezary Chlebowski głośno zakrzyknął i napisał „Milczeć kanalie!”
    Czy to pomogło ?

    Polubienie

  2. Anonim

    Skurwysyny i tyle.

    Polubienie

  3. andi01

    Jedyny plus w tym wszystkim będzie podtrzymanie pamięci o tej fajnej dziewczynie, a dla niektórych poznanie jej osoby. No jeszcze uświadomienie o krzywdzie, tej dawnej i tej obecnej.

    Polubione przez 1 osoba

twój komentarz:

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: