SZUM&POCHODNE

Dobry początek

Nowy miesiąc zaczął się zupełnie przyzwoicie, mianowicie od informacji które podniosły mnie na duchu i wywołały zasadną radość z faktu, iż bliźniemu podwinęła się noga. Oby skutecznie. Mam jedynie pewien problem z hierarchią ważności, to znaczy nie do końca wiem które z tych wydarzeń jest najistotniejsze i najbardziej krzepiące. Myślę sobie jednak, po krótkim zastanowieniu, że numerem jeden jest ta historia z Siurkami. Niech tona, gdybym mógł to przytrzymałbym ich głowę pod wodą.

Okazuje się bowiem, że owe Siurki, czyli Ordo Iuris dla mniej zorientowanych (na zdjęciu w historycznym składzie z Zychem i Pawłowską), przeżywa „poważny kryzys finansowy”, co przekładając na język bardziej zrozumiały i wyrazisty oznacza iż są bankrutami. Ta mafijna w istocie sekta, słynna z nieustannego szczucia i prześladowania ludzi nie podzielających religijnego zboczenia, padła właśnie na kolana i prosi swoich wyznawców o wsparcie. Jak to sekta. Albo zrobicie zrzutkę – mówią – albo my nie będziemy dalej w stanie kontynuować – uwaga to nie dowcip – „obrony życia rodziny i wolności”.

W Polsce jest oczywiście cała masa różnej maści kretynów, nawiedzeńców i katobolszewi, co to sens życia widzi w ślepym utrzymywaniu sekt, więc niewykluczone, że apel ów odniesie pożądany skutek.

Jednocześnie nie wierzę tym Ordo jak psom, więc nie wykluczam, że jest w tym jakaś sztuczka, jakiś przekręt, numer na litość, na wnuczka, czy coś w tym stylu, o czym pewnie przekonamy się po pewnym czasie. Nie wykluczam też, że za chwilę dewocyjna i dewiacyjna władza sypnie groszem i Kwaśniewski ze wspólnikami dalej będzie jątrzył i nienawidził. Zaś jeśli naprawdę ledwo dychają i zdychają, no to jest to bardzo optymistyczna wiadomość. Nie pozostaje nic innego jak gorąco temu kibicować. I żeby to było zejście w mękach, zdychanie z przytupem.

❗️W razie czego, w razie wątpliwości jakiś, że nie w swoje sprawy nos wtykamy, to przypominam, że mamy pełne prawo interesować się życiem zarówno Ordo Iuris jak i ich członków (od seksu poczynając na finansach kończąc), dopóki oni interesują się naszym życiem, a nawet w nie się wtrącają.

I to jest ta pierwsza dobra wiadomość tego miesiąca.

No a skoro jesteśmy przy pieniądzach, nawiedzeńcach i różnej maści popierdoleńcach, to z pewną dozą zadowolenia należy też odnotować fakt, iż kolesiostwo z pato-stowarzyszenia Non Stop (takie zgromadzenie chorobliwych i zdziczałych antyszczepionkowców), mocno się pokłóciło.

A poszło o to, że ich dotychczasowa prezeska Justyna Socha (patrząc na foto, takie trochę średnio udane skrzyżowanie Godek – o której za moment – z Bąkiewiczem) przekręciła organizację na kasę, plus minus jakieś pół bańki. W zasadzie to nie dużo, nie ma o co kruszyć kopii, bo w porównaniu z Obajtkami, Morawieckimi i spółką, są to jakieś drobne na waciki i podpaski, kompletnie bez znaczenia. Przecież jeśliby przyjąć, że współczesną jednostką przekrętu jest Jeden Sasin (czyli 70 milionów), no to pani Socha jest absolutną detalistką bo przekręciła koleżeństwo zaledwie na 0,007 Sasina. Symbolicznie i bez znaczenia, nieprawdaż?

Ale to nie wszystko Drodzy Moi, to rodzaj zasłony dymnej.

Otóż zachodzi uzasadnione podejrzenie, że Socha po prostu potajemnie się zaszczepiła, co jest największą zbrodnią z możliwych, co wcale zresztą nie oznacza, że te pół bańki przy okazji też buchnęła. Bo jak odchodzić to z przytupem. Może się dowiemy kiedyś jak to faktycznie było, gdyż na Justynę złożono donos w prokuraturze, a ta wbrew panującym tam obyczajom, nawet obiecała wszcząć jakieś śledztwo.

Na razie niezobowiązująco oceniając sytuację i poruszając się w sferze plotek, wychodzi na to, że Socha zdradziła foliarskie ideały i wykazała się daleko idącą nieuczciwością: przyjęła szczepionkę, zajebała kasę (co akurat w ich kodeksie jest przestępstwem moralnie niższej rangi). Teraz otumanieni antyszczepionkowcy zapewne spotkają się w sądzie (Socha twierdzi, że to wszystko co o niej mówią i co jej przypisują to potwarz i pomówienia), gdzie skoczą sobie do gardeł, ku naszej wielkiej radości. Pewnie się zagryzą, acz w trosce o bezpieczeństwo sędziów i pracowników sądu, przed ewentualnym procesem należałoby jednak wszystkich ich na wszelki wypadek zaszczepić, tyle że szczepionką przeciwko wściekliźnie.

No i jeszcze zapowiedziane dwa słowa o jednej z moich ulubionych współczesnych bohaterek, mianowicie o Kai Godek. Jak zapewne słyszeliście warszawski sąd nakazał prokuraturze przeprowadzenie postępowania przygotowawczego w jej sprawie, bowiem wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z rasistką i ksenofobką, co najprawdopodobniej jest efektem jakiś poważnych problemów psychiatrycznych.

Tak, bezdyskusyjnie mamy z taką do czynienia, tylko sądy do tej pory jakoś tego nie mogły się dopatrzeć.

W każdym razie Kaja może mieć pod górę a nawet pod wiatr, acz w moim przekonaniu nie chodzi tu o to, by skazano ją na odsiadkę w pierdlu czy coś w tym stylu, no może w psychiatryku, ale też nie od razu. Jako osoba seksualnie rozbudzona (tak przyjaciółki o niej plotkują – opis szczegółów na razie sobie darujemy), powinna być skazana na kilkukrotny udział w jednopłciowej seks orgii, by na własnej skórze tudzież dupie, poczuła czym jest taki związek, jak wygląda seks i czy aby nie jest atrakcyjny. Chodzi o to po prostu, żeby klimat tej zabawy poczuła, nim po raz kolejny zacznie mówić o czymś o czym nie ma zielonego pojęcia. A może jej się spodoba? Kto to wie.

6 komentarzy dotyczących “Dobry początek

  1. Jakoś mnie nie dziwi, że w temacie antynaukowych popaprańców, żerujących na ludzkim strachu i niewiedzy przez manipulacje i kłamstwa na temat zdrowia publicznego pojawił się wątek finansowego wałka. To było wiadomo, że się pojawi wcześniej czy później. Dziwi mnie tylko, a zarazem śmieszy, sytuacja, że to ci popaprańcy zostali orżnięci. Niech się kopią nawzajem, niech znikają, im mniej takich, tym lepiej.

    Polubienie

  2. wiesiek

    Zgadzam sie z Tobą jak powiada Pre4zes w 240 % w Twoje
    „Jednocześnie nie wierzę tym Ordo jak psom, więc nie wykluczam, że jest w tym jakaś sztuczka, jakiś przekręt, numer na litość, na wnuczka, czy coś w tym stylu, o czym pewnie przekonamy się po pewnym czasie.”
    Jednocześnie sadzę iż to taki „myk taktyczny”dla ciemnego ludu suwerenem zwanym by wystąpić i przytulic kolejna dotacje od rządu.
    By tłumaczyć .Przecież my już dawno mówiliśmy i prosiliśmy o wsparcie I nic i nikt prócz najlepszego z rządów nie udzielił nam wsparcia.
    A do ciemnego ludu suweren zwanym powiadam Wreszcie zobaczyliście lub zobaczycie jak was ruchają. „Chcieliście to macie skumbrie w tomacie”
    Bo nic tak nie boli jak „obita dupa,własne” a teraz do tego będzie zmarźnięta.

    Polubienie

  3. sugadaddy

    Patrząc na zdjęcie potwierdza się mądrość jak to pozory mylą. Wyglądają, na pewno, lepiej niż statystyczny pisowiec, a pod tą układną powłoką kryją się zwykłe szaleństwa i psychozy religijne. Cehauj im w dupę.

    Polubienie

  4. sheridan5455

    Ile cementu potrzeba na tzw. italian boots? Troche mi zostalo na budowie..

    Polubienie

  5. Może nie być na szkoły, szpitale, drogi, czy węgiel, ale dla Ordo Iuris dotacja zawsze się znajdzie! Już tam przeróżne płaszczaki pogrzebią w budżecie i znajdą. A jak nie znajdą – dodrukują – kto bogatemu zabroni? Nieważne, czy Polska jest bogata, czy biedna, ważne żeby była katolicka!

    Polubienie

  6. Ella Walichnowska

    Viva polska paranoja.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: