Jeśli wszystko poszło dobrze, a mam nadzieję że droga nie była zbyt wyboista, bo zgodnie z wykładnią tzw. myśli chrześcijańskiej i w przekonaniu modelowych chrześcijan, droga do tamtego, lepszego świata, to coś wspaniałego, miód i sama przyjemność, więc jeśli to wszystko prawda, to mam nadzieję a nawet głębokie przekonanie mam, że właśnie w tej chwili kolega Urban pije gdzieś na zapleczu pierwszą wódkę z kolegą Popiełuszką.

Więc siedzą sobie chłopaki i popijają, zakąszają, miło sobie gawędząc, w oczekiwaniu aż dołączy do nich kolega Lolek, mający ewidentną słabość do kolegi Jurka P, trochę jednak obecnością Jurka U onieśmielony. Bo co by nie mówić, ten Urban parę razy nadepnął mu na odcisk, parę razy go wkurwił i co prawda lolkowa duma nie pozwala wtedy, za życia doczesnego, wdawać się z czymś takim jak Urbanem w jakieś polemiki, ale zadra była i przetrwała.

No to teraz niechaj sobie panowie przycupną na jakimś kamieniu, walną po lufie i niech się wreszcie dogadają, a Popiełuszko, niechaj będzie świadkiem tego pojednania.

W zasadzie mogliby zrobić całkiem niezłą imprezę, bo takie spotkanie po latach to nie byle co, mogli by też doprosić Jaruzela i nic to, że on teoretycznie przynajmniej nie pije, bo przecież mógł zrewidować zasady, którymi dotąd się kierował, tym bardziej, że teraz to nic już mu nie może zaszkodzić, nawet ten kieliszeczek albo dwa, dobrze zmrożonej przez archanioła Gabriela wódeczki.

Gdyby nie obowiązujący również w całym Królestwie Niebieskim zakaz jarania, to mogli by coś zapalić, bo wódeczka zawsze z papierosem lub cygarkiem dobrze w parze kroczy, a jak znałem Urbana to na bank przemycił kilka ulubionych cygar a i flaszkę pewnie też i jako człowiek generalnie dobrego serca, podzieli się teraz z bliźnimi w niedoli funkcjonowania w tym innym, obcym mu póki co świecie. A w zasadzie zaświecie.

Taaak, Czesio Kiszczak pewnie dołączy, bo przecież nikt tak świetnie nie opowiadał świńskich dowcipów jak on właśnie, i nawet Lolek, mimo, że powaga urzędu wymagała od niego powagi, śmiał się z tych dowcipów, kiedy prywatnie sobie gawędzili na zapleczu jednej z pielgrzymek. Stare dobre czasy, miło się spotkać teraz ze znajomymi, z którymi co prawda nie zawsze było po drodze, ale pamiętajmy, że czas zawsze leczy rany. Więc chłopaki, nie opierdalajcie się za bardzo w tym niebie, zróbcie wy prywatkę jakiej nie przeżył nikt, niech sąsiedzi walą walą walą walą do drzwi, sztuczne ognie niech się palą palą palą a Ty Jurku Urbanie tańcz i wino pij niech cały wiruje świat…

No i na koniec wszystkim wątpiącym wyjaśniam, że nie ma żadnego Piekła jest tylko Niebo, a to Piekło to tylko po to wymyślono, aby chrześcijanom strach dupę ściskał, żeby za życia grzeczniej na smyczy chodzili. Zapamiętajcie to sobie raz na zawsze!

6 komentarzy dotyczących “Prywatka

  1. Słodkie 🙂 LOL

    Polubione przez 1 osoba

  2. krzycho

    „Przyszłość zapewne pozytywnie oceni działalność Jerzego Urbana, o ile kiedyś do Polski powróci wygnany przez wiarę rozum. Jedyny człowiek na świecie któremu nikt nie był w stanie ubliżyć.”

    Polubione przez 1 osoba

  3. sugadaddy

    Swoją drogą, to współcześni tzw. dziennikarze, powinni czytać Urbana, żeby nauczyć się jak krótko, zrozumiale, konkretnie i na temat pisać w gazetach. Teraz jest moda na pisanie, prawie, książek zamiast artykułów. Gazeta to nie książka o czym wymienieni nie mają pojęcia.
    PS Prym wiodą wywiady – rzeki i to często z jakimiś nieciekawymi typami najwyrazniej z łapanki. ( gdzieś mi spierdoliło Ź małe)

    Polubienie

  4. Sądzę, że nie doceniasz głębi więzi Lolka i Urbana : przecież ponad 20 lat temu Lolek dał osobiste błogosławieństwo i stosowne życzenia Jurkowi. Wprawdzie Urban musiał wysupłać trochę gotówki, ale prawdziwa miłość nie ma ceny, a milionerzy nie rozmawiają o pieniądzach.

    Polubienie

  5. No i pięknieście nam, kolego Revelstein kwestię nieba i piekła zreferowali, nawet widać, że to „niebiełko” polsko-katolickie jest, bo w odróżnieniu od nieba pastafariańskiego, nie ma tam piwa do oporu, jeno gorzałka jest. Piekło, czy niebo, ale chyba ktoś tam koledze Lolkowi rowek spenetrować intensywnie powinien, by protest rozpaczliwy a nieskuteczny u niego wzbudzić. Koledzy od kieliszka mogliby wtedy z zainteresowaniem oglądać swoje paznokcie, by uświadomić świętoszkowi, co czuje ofiara pedofilii wśród ludzi, którzy teoretycznie powinny jej bronić, a z różnych przyczyn udają, że niczego nie zauważają.

    Polubienie

  6. Nie zdziwiłbym się gdyby napisali, że przed śmiercią pojednał się z bogiem. Od pewnego czasu jego publikacje były żenujące aż wywracało flaki, więc nie potrzeba 1000 IQ, żeby skojarzyć, że już nie banglał. Kiedyś, w poczuciu krzywdy obiecałem, że naszczam na jego grobie, ale znając jego przekorę brałem, że każe się skremować, a prochy rozrzucić ch. wie gdzie i tym samym przechytrzy mnie oraz wszystkich w kolejce za mną. A tu Powązki, rodzinny grób, zwyczajny szaraczek, bez polotu.
    Czekam teraz co wymyśli prezes, wszak nie ma wielu tak mądrych jak on. Taki scenariusz mi się nasuwa – prezes wychodzi z domu, przed nim dwaj pretorianie ze słuchawkami w uszach podłączonymi spiralnym kabelkiem do kołnieżyków koszul. Prezes się pochyla aby zawiązać lewy but na prawej nodze, bo zapomniał w domu i w tym momencie spada na niego z nieba kostka niebieskiego lodu, czyli zamarznięte gówno z przelatujacego samolotu. Wypowiada ostatnie słowa – krótko mówiąc, gówno mi z tego przyszło.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: