POLITYKA

Armia rozbawienia

Funkcjonujący od parunastu dni w przestrzeni medialnej raport o fatalnym stanie polskiej armii, wywołał całą masę komentarzy, plus obowiązkowo zaniepokojenie militarystycznie nastawionych obywateli Rzeczpospolitej z rozbudowanym ponad miarę genem patriotyzmu. Generalnie obowiązujący przekaz dnia jest taki, że „oto zdrajcy i parszywce plują na polskie wojsko”.

O szczegółach tego raportu, oraz kto może być tego autorem, można sobie poczytać w sieci (choćby TUTAJ), więc zwalniam się z obowiązku powtarzania zawartych tam tez. Interesują mnie bardziej pewne linie podziałów, no i zastanawiam się, czy ten specyficzny dokument można traktować poważnie. Można, a to wynika z owych podziałów.

O ile opinie samozwańczych ekspertów od obronności kompletnie mnie nie interesują, o tyle wymiana zdań na ten temat pomiędzy prominentnymi kiedyś generałami, czyli ludźmi, którzy potencjalnie najwięcej widzą a przede wszystkim wiedzą o czym mówią, jest już nader interesująca.

Mamy tu do czynienia z dwoma obozami, stojącymi każdy po nieco innej stronie barykady i nie jest to zaskakujące. Niestety (a może stety), przygniatającą zdaje się większość ma obóz tych, którzy uważają, że raport w miarę prawdziwie i obiektywnie przedstawia smutną rzeczywistość. Innymi słowy jest chujowo, a będzie zdaje się jeszcze bardziej chujowo.

Po drugiej stronie barykady mamy reprezentację zdecydowanie mniej liczną. Z tego co kojarzę, tezy raportu kwestionuje jedynie generał Polko, co nie jest jakimś zaskoczeniem. W panu generale gdzieś głęboko siedzi jakaś zadra, gdzieś kiedyś ktoś się na nim nie poznał, nie docenił, nie wywyższył, stąd to poczucie niespełnienia, i być może też stąd te nieustające umizgi do obecnej władzy. Złośliwi mówią, że ambicje ma odwrotnie proporcjonalne do wzrostu, ale to chyba złośliwość, choć może i coś w tym jest.

W dyskusji pod uwagę nie należy brać głosu Błaszczaka, który trąbi wszem i wobec, że to wszystko to konfabulcje i próba oczernienie polskiej armii a w obliczu zagrożeń ze wschodu, to wręcz akt zdrady, ale co innego może trąbić? Musi iść w zaparte, bo taka jego rola. Poza tym im ten Błaszczak głośniej trąbi i pieje, tym większa mam pewność, że raport mówi prawdę i jest źle jak nigdy jeszcze nie było. Jedno się wydaje wszak pewne, że on wraz z Macierewiczem wykończyli polską armię i zapewne przez lata nie da się tego sensownie pozbierać do kupy.

Obraz całości jest więc bardzo przygnębiający, a zapowiadane hucznie zakupy wymyślnych czołgów, samolotów, i systemów obrony, są jeszcze bardziej kuriozalne niż na początku się to wydawało. Choćby dlatego, że do niczego nie pasują, mają jedynie wartość propagandową, żadnej innej.

Niestety, nie da się tego wszystkiego zbyć zwykłym powiedzonkiem typu, „zróbmy z tym coś póki nie jest za późno”. Jest za późno i nie wiem jak to się skończy, ani tym bardziej nie mam pomysłu, jak to powinno się rozwiązać. Pewnie ci wszyscy generałowie to wiedzą, część z nich może po trosze czuję się nawet odpowiedzialna za to co się stało i co się dzieje, więc w pokutnym odruchu mają pewnie jakąś wizję przyszłości, widzą co powinno się zrobić i w jakiej kolejności. Miejmy nadzieję, że tak właśnie jest. Bo umówmy się obecna gotowość co najwyżej do sierpniowej defilady u Dudy, to trochę za mało.

4 komentarze dotyczące “Armia rozbawienia

  1. krzycho45

    W ocenie amerykańców najlepsze wyposażenie w polskiej armii mają kapelani wojskowi i nowe kropidła bojowe. Męstwo to filar, który daje wygodę i bezpieczeństwo psychiczne tym, którzy są blisko Błaszczaka.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Na wojskowości się znam, jak świnia na skokach narciarskich, ale domyślam się, że bez kasy ni chu-chu! Dlatego też w pierwszej kolejności uwolniłbym armię od kosztownego garba, a nawet dwóch garbów: Od służby duszpasterskiej i WOT. Z prostej przyczyny: jak kasa idzie na darmozjadów, to nie idzie na modernizację armii. A jeżeli są żołnierze, którym brakuje duszpasterstwa, uwolniłbym i od nich polskie wojsko, a to z tego powodu, że jak słyszę, że żołnierz nie wytrzymuje bez księdza, to jak on kurwa wytrzymuje bez mamusi i cioci Kloci? No i czy ma misia pluszowego na pryczy oraz w święta skarpetę dla Mikołaja?! Zastanowiłbym się też nad psychiatrą wojskowym, który takiego delikwenta uznał za zdolnego do służby.

    Polubione przez 2 ludzi

  3. ereglo

    Polko przeszedł cały kurs szkolenia amerykańskich „zielonych beretów”, czyli naukowo szkolonych morderców, do których nie przyjmuje się kandydatów z IQ powyżej 108 (czyli średniego IQ Żydów aszkenazów – Reve, szacun!), bo powyżej tego IQ ludzie są zbyt refleksyjni, myślą samodzielnie, zastanawiają się i nie działają całkowicie automatycznie, zgodnie z instynktem, tym czego ich nauczono i rozkazami. Sadząc po tym, że Polko gada jestem skłonny wierzyć, że ukończył szkolenie celująco, bo IQ na pewno absolutnie mu tego nie utrudniało.

    Polubione przez 2 ludzi

  4. wiesiek

    Jeli byłoby tak dobrze, to po co Jacek Sasin zwrócił się do kontrolowanych przez państwo spółek o zapewnienie dodatkowego wyposażenia żołnierzom, którzy bronią granic Polski.
    Spółki kontrolowane przez Skarb Państwa przekażą polskim żołnierzom, stacjonującym przy polsko-białoruskiej granicy, m.in. latarki, termosy i podgrzewacze do obuwia.
    Maluczko a maluczko a nowy FON ogłoszą

    Polubione przez 1 osoba

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.