KULTURA&MEDIA

Gazeta Wolska z pretensjami do Polskiej

Dość niezwykłą wyobraźnią popisał się redaktor Tomasz Sakiewicz. Zawsze wierzyłem w jego możliwości, nie ma takiego idiotyzmu czy kretynizmu którego by ten osobnik nie był w stanie wymyślić, ale teraz to chyba nieco odleciał. Rzecz w tym, że ogłosił właśnie, iż redagowana przez niego (prawdopodobnie, choć kto ją naprawdę redaguje pewności nie mamy), Gazeta Polska obchodzi… 195 urodziny. Naprawdę to się dzieje, to nie dowcip.

Czyli pan Tomasz Sakiewicz lekką rączką i bez cienia nawet żenady, podpiął się pod historię całkowicie innej, acz noszącej identyczny tytuł gazety, funkcjonującej w Polsce w latach 1826 – 1907. Co istotne, tamta Gazeta nijak nie da się porównać do tej dzisiejszej szczujni firmowanej przez kolegę Sakiewicza. To są dwa różne światy i dwie całkowicie odmienne rzeczywistości.

Tamta – upraszczając – walczyła z (zaborczą) władzą, ta z władzą (nie mniej zaborczą i wyniszczającą kraj) jawnie współpracuje, a nawet ją z całych sił popiera. Z tamtą współpracowały wielkie, choć momentami także kontrowersyjne nazwiska, z tą dzisiejszą raczej marnej jakości konfabulanci i osobnicy o skłonnościach grafomańskich, czasem o mocno szemranej reputacji. No bo sami szczerze powiedzcie, jak się ma Targalski, Michalkiewicz czy Wyszkowski, do chociażby Sienkiewicza, Kraszewskiego czy Mochnackiego? Ma się, czy się nie ma nijak? Niestety, nie ma tu jakiejkolwiek równości i nic nie upoważnia Sakiewicza do nadużywania w czysto politycznych i komercyjnych celach starego historycznego tytułu. No, ale tak to już jest, że mamy w tej chwili do czynienia z ludźmi, którzy kradną co się da i jak się da, nawet tożsamości.

Zresztą pan Tomasz jest biegłym specjalistą w różnych takich nie do końca kryształowych zabiegach. Bo trzeba przypomnieć, że współczesna Gazeta Polska, została założona, początkowo jako tygodnik, w roku 1993 przez Piotra Wierzbickiego, gościa o również dość skomplikowanej delikatnie mówiąc osobowości. Dobrze wykształcony, rzecz można erudyta, acz z pewnego punktu widzenia człowiek raczej prostolinijny jakim był Wierzbicki, wdał się niestety szybko w zabójczy dla niego konflikt (miał być „ruską agenturą„) z owym Sakiewiczem, dla odmiany człowiekiem formalnie bez żadnego wykształcenia i raczej bez godnych uwagi właściwości (Wierzbicki twierdził, że Sakiewicz, jeszcze jako szef działu krajowego, przychodził do niego wielokrotnie z propozycją „pisania artykułów za łapówki”).

Nic więc dziwnego, że w 2005 roku, pod długotrwałej wojence podjazdowej, i uporczywym podkładaniu sobie świń, zakończyła się kariera Wierzbickiego w Gazecie Polskiej. Tytuł buchnął i wziął w swoje władanie Sakiewicza. Wydarzenie i sposób przejęcia tytułu, przez pewien czas uchodziło za wyjątkowy skandal.

Zresztą późniejsza historia Gazety też nie jest wolna od skandali, żeby przypomnieć choćby głośną sprawę z Milanem Suboticem, którego bezpodstawnie oskarżono o związki z WSI i z którym proces sromotnie przegrali. Wydźwięk polityczno-towarzysko-obyczajowy miała też historyjka z panią Gójską-Hejke (dziś Rachoń) w roli głównej, której to wedle plotek „używał” ówczesny prezes IPN Kurtyka, w zamian (jako zapłatę za usługi?), przekazując jej tajne dokumenty Instytutu, które potem służyły do tworzenia mniej lub bardziej napastliwych tekstów lustracyjnych w rzeczonej Gazecie.

No więc taka to mniej więcej jest historia tej współczesnej Gazety Polskiej, która nijak się nie ma do tamtej Gazety. To dwa różne światy, dwie różne historie nie mające z sobą nic wspólnego. Jak widać nie przeszkadza to jednak Sakiewiczowi w tworzeniu alternatywnego, szytego grubą dratwą rodowodu szmatławca wyrosłego na chorobliwych fobiach jego współczesnych twórców.

1 komentarz dotyczący “Gazeta Wolska z pretensjami do Polskiej

  1. Listonosz Edzio

    Oblech bo oblech ten Sakiewicz ale głowę do interesów to zdaje się ma. Może nawet większą od brzucha

    Polubione przez 1 osoba

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.