HISTORIA

Triumf pedagogiki głupoty

Zupełnie niepostrzeżenie wkroczyliśmy w 77 rocznicę niesławnego upadku Powstania Warszawskiego. Jakoś nie słyszałem mówiąc szczerze, o wielkiej, narodowej rocznicowej fecie z tej okazji, pochodach, racach, obowiązkowej minucie zadumy… Szkoda, bo powstanie to miało być przecież wielkim zwycięstwem zaś okazało się wielką katastrofą, a narodowe katastrofy to my przecież kochamy i uwielbiamy je czcić, pochylać się z czułością nad wiadrami przelanej bez sensu krwi. A tu nic!

Pedagogika głupoty święci triumfy, a jedyne na co nas tak naprawdę stać, bezmózgich poppatriotów, to naklejenie sobie na bagażniku, lub tylnym zderzaku samochodu, durnej nalepki ze sprofanowanym symbolem Polski Walczącej i podpisem że jakoby „Pamiętamy„. Chuja pamiętacie! Nie było was wtedy, a to co wam wtłoczono do łbów, od komuny począwszy na dzisiejszej neokomunie skończywszy, to mit pełen bogoojczyźnianych bzdur. Powiem więcej i dosadniej: ci co przeżyli to Powstanie, faktycznie biorąc w nim udział (mikra garstka już niestety) a nie będąc jedynie statystami i gapiami, odgrywającymi dziś rolę jakoby powstańców, też z oczywistych przyczyn niewiele już pamiętają, a wspomnienia coraz bardziej zatarte i mgliste mieszają się im z fantazjami. Ich zeznania z historycznego punktu widzenia są niewiele warte, bo kompletnie niewiarygodne.

Wszystko co na ten temat było do napisania i powiedzenia dawno już napisano i powiedziano. Mieliśmy do czynienia z wielką, niewyobrażalną wręcz hucpą, która Warszawę kosztowała życie. Czcić trzeba wplątane w tę hucpę ofiary, natomiast Powstanie jako takie, napiętnować i pokazywać palcem jako rażący przykład źle ulokowanych uczuć patriotycznych, zaś tych co je wywołali, zdejmować z pomników i nazwać po imieniu.

Dla mnie jak i zapewne dla wielu innych, najważniejszym jest teraz to, byśmy nauczyli się czegoś na własnych błędach. Wiem, fantazjuję i oczekuję niemożliwego, bo przecież Polacy nigdy nie uczą się na własnych błędach. Jesteśmy skazani na nich wieczne powtarzanie.

❗️Dzisiejsi mitotwórcy, patologiczni ideolodzy patologicznego „patriotyzmu”, znów zarażają umysły młodych ludzi kłamstwami, geopolitycznymi idiotyzmami, turbopatriotycznymi rzygowinami i gloryfikują historyczną głupotą na granicy zbrodni.

Stąd to kłamstwo o jakoby wielkim znaczeniu tamtej masakry dla odzyskania przez Polskę niepodległości, jest im tak potrzebne i tak zapamiętale dmą w ten balon. Jak pęknie, to znów obryzga wszystkich krwią i znów będzie wspaniale. Na naszych oczach formują się kolejne pokolenia idiotów i politycznych analfabetów, którzy za dobrą monetę przyjmą każdy mit, także ten o wielkim powstaniu. Polki i Polacy powinni na nowo być gotowi do wielkiej masakry i zadziwić znów świat swoim bezsensownym heroizmem.

Z pedagogiką głupoty, kłamstwa i narodowego debilizmu trzeba walczyć, tylko czy naprawdę jest jakaś szansa na powodzenie? A może machnąć po prostu na to ręką? Nie mam żadnej wątpliwości, że dla wielu, jakże wielu na świecie, ów świat bez Polski byłby tak samo atrakcyjny a może nawet lepszy, jeśli w ogóle ktoś by zauważył że czegoś takiego nie ma. Więc być może po prostu czas się z tym pogodzić.

3 komentarze dotyczące “Triumf pedagogiki głupoty

  1. Wypielęgnowany Pielęgniarz

    Nie ma szans na wyleczenie. Zdechniemy jako idioci

    Polubione przez 2 ludzi

  2. sugadaddy

    Mitomania jest jak katolicyzm – jest wżarta w tkankę mózgową tak głęboko, że nie ma szans na jej wyplenienie.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Marcin B.

    Już chyba Mikołaj Rej,albo Jan Kochanowski (przyznaję,nie pamiętam,bo już dawno do szkoły nie chodzę,a czytam inne rzeczy niż starych polskich wieszczów) stwierdził: „Polak sobie tę przywarę kupił,że przed i po szkodzie głupi”. Powstanie Warszawskie może i było heroicznym zrywem,ale pozbawionym sensu. Chyba,że chodziło o modną ostatnio depopulację. Za to te wszystkie „kotwiczki” na koszulkach,bluzach i zderzakach (a jakże,NIEMIECKICH) samochodów „turbopatriotów” mają wskazać,że „pamiętamy”. Problem w tym,że 90% tych turbopatriotycznych niedorozwojów tak bardzo „pamięta”,że nie bardzo potrafi powiedzieć,kiedy owo Powstanie w ogóle miało miejsce,kiedy wybuchło. Rzekomą „pedagogikę wstydu” PiSdokomuna zastępuje „pedagogiką głupoty”,wpajaniem patriotyzmu według nacjonalistycznej formy komunizmu,czyli narodowego komunizmu. Nie na tym chyba polega patriotyzm w XXI wieku. Niestety pisbiomasa tego nie widzi. Dostali swoje „pińcetplus” i propagandę wmawiającą im,że coraz słabsza i zniszczona PiSdokomuną Polska jest jakimś mocarstwem,”trójmorzem” między kałużami na gumnie towarzysza Kaczyńskiego,który za policyjnym kordonem buduje floty stateczków ze starych gazet,szukając na brudnej,błotnistej kałuży,z pomocą Kłameusza,Kamińskiego,Błaszczaka,Macierenki i Dupeusza,”nowej drogi do Indii”…

    Polubione przez 3 ludzi

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.