Specjalista siódmej grupy

Specjalista od maltretowania własnej żony Łukasz Zbonikowski, zapragnął robić karierę w spółkach skarbu państwa. Ostatecznie co w tym dziwnego. Poradził sobie z żoną, dlaczego ma sobie nie poradzić z prezesurą firmy zbrojeniowej?

Jak mówią dobrze poinformowani, fuchę wychodził sobie u Sasina, też wybitnego specjalisty. Spotkały się po prostu dwie bratnie dusze: jeden potrafi tylko bić kobiety, drugi biegle malwersować publiczne pieniądze. Nic dziwnego, że się dogadali. Być może nawet nieco ponad głową Kaczyńskiego, który Zbonikowskiego średnio trawi i za te wyczyny z napierdalaniem żony kazał go nawet zneutralizować. No, ale jak widać Kaczyński nie nad wszystkim już panuje. Nawet ze zwieraczem ma ponoć problemy.

Czyli podsumowując, pan Zbonikowski będzie teraz prezesem Wojskowych Zakładów Inżynieryjnych w Dęblinie, które zajmują się produkcją i remontem sprzętu wojskowego. A jest do tego przygotowany jak nikt inny. Ma gość odpowiednie kwalifikacje, bo jak sam zeznaje: „ojciec był wojskowym, uzbrojeniowcem w pułku inżynieryjno-saperskim, a cały Włocławek żył wojskiem. Można powiedzieć, że wyssałem tematykę z mlekiem matki”. No naprawdę szacunek, taki wybitny specjalista się nam dotąd marnował.

Przy okazji chciałem zaznaczyć, że mój ojciec póki żył, był dobrym a nawet bardzo dobrym lekarzem, więc tematykę medyczną można powiedzieć wyssałem z mlekiem matki i dziś jeszcze startuję w konkursie na dyrektora jednego z warszawskich szpitali, a być może nawet otworzę prywatną praktykę medyczną, bo o leczeniu ludzi wiem zapewne więcej, niż niejeden lekarz po tych wszystkich latach studiów. 🕷