Polski kościół wpadł na pomysł, że będzie leczył homoseksualistów. Biskupi będą tworzyć poradnie „służące pomocą osobom pragnącym odzyskać zdrowie seksualne i naturalną orientację płciową”.
Chodzi tu o tak zwaną terapię konwersyjną. To metoda z czapy wzięta, totalnie ośmieszona przez psychologów, seksuologów i psychiatrów, co z kolei potwierdza starą już tezę, że polski kościół ma wyjątkową zdolność do kompromitowania się.
Czy to w ogóle nie zastanawiające i na swój sposób komiczne?
Oto biskupi i księża, najpewniej – jeśli by użyć ich języka – najbardziej zboczeni ludzie na świecie, chcą „leczyć” podobnych do siebie. Przepraszam za mocne określenie, ale pederaści, którzy uważają się za zdrowych i normalnych, chcą leczyć pederastów, których uważają za nienormalnych i chorych. Boki wprost zrywać.
Ci kolesie zamiast zajmować się tzw. miłością duchową, ciągle i nieprzerwanie myślą o seksie i zajmują się seksem w najróżniejszych postaciach, zwłaszcza zaś interesuje ich seks innych. No nie powiecie mi, że to jest normalne. To jakaś choroba i ewidentna dewiacja. Istnieje przeto pilna konieczność zbudowania sieci wysoce wyspecjalizowanych poradni psychiatrycznych, tylko dla biskupów, księży i zakonników, by tę całą kościelną menażerię poważnie chorych ludzi próbować jakoś wyleczyć. Nawet nie z pedofilii i homoseksualizmu, tylko tego nieustannego myślenia, mówienia i zajmowania się seksem. To czysta psychiatria, poważna choroba zawodowa wymagająca interwencji. 🕷
Tytuł notki nie ma sensu. To, na co cierpią biskupi nazywa się zakłamaniem i nie jest uleczalne.
PolubieniePolubienie
Ale spryciarze. Jak zaczną zajmować się leczeniem pedofilii w sutannachi to może ich poprę.
PolubieniePolubienie
„Albo ma się bidę,ciemnotę i sukces kościoła,albo prosperity gospodarcze i upadek wiary.”
PolubieniePolubienie
Bardzo mi przykro drogi Revelsteinie, ale źle odczytałeś apel biskupów. Przecież oni wyraźnie mówią,że rząd ma dać im kasę, a oni już COŚ z nią zrobią.
PolubieniePolubienie
Dlatego gromkim głosem trzeba i należy rzucić im w twarze.
„medice, cura te ipsum ”
Ponieważ łaciny uczą się przyszli księża, ale tylko przez rok (podaję na podstawie rozmowy z katechetą ), więc ograniczone jest to do formułek liturgicznych.
Nalezy im, jak krowie na rowie, przetłumaczyć z łaciny, na „nasze”
” lekarzu, lecz się sam” lub „lekarzu ulecz samego siebie”
I to by było „na tyle”, „na niedziele dzisiejszą przeznaczone”
Enter
PolubieniePolubienie