Marcin Gortat, taki koszykarz dla niezorientowanych, który nota bene wygląda niczym talib, który dopiero co przyjechał do Polski na wizę turystyczną (wolę nie wiedzieć po co), wyszedł w nerwach i na wkurwie z przedpremierowego pokazu „Wiedźmina” (tor Służewiec w Warszawie).

Wyszedł oburzony tym, że musiał czekać i słuchać muzyki, która mu się nie podobała. A umówmy się tak w ogóle, że bezwzględnie skandalem jest, żeby tacy goście jak on na cokolwiek czy na kogokolwiek czekali.

Mógł wyjść, mógł sobie pozwolić na taką demonstrację, bo nie była to na szczęście premiera TVP. Na spotkanie z pierwszym Polakiem, co to, pamiętacie chyba, bez wizy wjechał do USA – to był ten event TVP – czekał do usranej śmierci, ponoć dwie godziny nawet i chętnie pozował, żeby Polska widziała i wiedziała.

No i to mniej więcej tyle celebryckiego magla. Aha, i proszę nie wierzyć plotkom, że zaparkował Porsche na przejściu dla pieszych. 🕷

2 komentarze dotyczące “Oburzony

  1. Anonim

    Jak się idzie oglądać kretyńskie filmy to nie ma co się oburzać na kretyńskie obyczaje. Mam nadzieję że chociaż poczęstunek zadowolił mistrza.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.