HISTORIA ŻYCIE

Słowo na niedzielę. Powstanie a kwestia dziury

No to powstańcy warszawscy zrobili wszystkim psikusa. Wydali oświadczenie a w nim czytamy:

„Nie wiemy, ile wśród naszych koleżanek i kolegów było osób, którym Stwórca nadał cechy określane dzisiaj mianem LGBT. Wiemy tylko, że byli wśród nas, walczyli i umierali. I należy Im się pamięć, szacunek i modlitwa”

Jakże liczne jest jednak grono patriotów, poppatriotów, z krwi i kości Prawdziwych Polaków, którym coś takiego nie może się podobać i taki komunikat ością w gardle staje. A to z kolei może oznaczać, że w hierarchii narodowych rocznic i symboli wartych czczenia, Powstanie Warszawskie spadnie w rankingu na jedno z ostatnich miejsc. Na pewno znajdzie się za Świętymi Wyklętymi i sortem na nowo wylansowanych bohaterami z NSZ, którzy przecież tak zaciekle i bezpardonowo walczyli z wrogiem, chodząc posłusznie na pasku agentów Gestapo. Dawali dupy, ale w zdecydowanie inny sposób!

No, ale taka niestety jest ta przykra dla każdego patrioty prawda, z którą jakoś trzeba dać sobie radę i jakoś się z nią pogodzić, że w każdym zrywie czy powstaniu, także i w tym, walczyli i ginęli ludzie prawi, uczciwi i pod każdym względem normalni (wykluczając naiwność), ale walczyli też przestępcy i bandyci, zwykłe złodziejaszki i typy spod ciemnej gwiazdy. Walczyli też hetero i homo, geje, lesbijki i trans i to nie ulega wątpliwości i żadne modlitwy pana Jędraszewskiego, czy jemu podobnych dzbanów i pojebańców, tej prawdy nie zmienią. Tak było!

To stawia w bardzo trudnej sytuacji na przykład panią Klepacką, bo co prawda wiemy – ale tylko z jej deklaracji niestety – że dziadek był powstańcem, ale być może stał też w szeregach tych, którym „stwórca nadał cechy określane dzisiaj mianem LGBT”. Być może, podkreślam. A jeśli być może tak było, rzecz jasna w niczym nie umniejszałoby to wagi jego ewentualnego zbrojnego wysiłku, Niestety w umyśle impulsywnej wnuczki może jednak spowodować dodatkowy zamęt i poczucie dyskomfortu połączonego z niepewnością. Bo czy aby nie było tak jak mogło być?

I proszę mi tu tylko nie dowodzić, że dziadek musiał być choć trochę hetero (w co nie wątpię kierując się litością do wnuczki), bo inaczej nie byłoby Zosi, gdyż tak naprawdę nie wiemy o którego dziadka chodzi. Czy tego od strony mamy, czy tego od taty. Zresztą, czy to dziś ważne?

Generalnie więc uproszczony wniosek jest taki, że o męstwie, bohaterstwie i będącej efektem tego często śmierci, wcale nie decyduje rodzaj dziury w którą lubisz wkładać. No, na takie niedzielne dywagacje mi się wzięło. (R)

2 komentarze dotyczące “Słowo na niedzielę. Powstanie a kwestia dziury

  1. Pan Hieronim

    No, po bandzie pojechałeś nieco Revel 🙂

    Polubienie

  2. w.i.e.s.i.e.k

    Teraz obowiązuje nowy”przekaz dnia”Jacy z nich bohaterowie jeśli przeżyli powstanie.Bohaterami są tylko ci co zginęli.
    „Powstanie Warszawskie spadnie w rankingu na jedno z ostatnich miejsc. Na pewno znajdzie się za Świętymi Wyklętymi i sortem na nowo wylansowanych bohaterami z NSZ, którzy przecież tak zaciekle i bezpardonowo walczyli z wrogiem, chodząc posłusznie na pasku agentów Gestapo. Dawali dupy, ale w zdecydowanie inny sposób!”
    To już sie stało Ze NSZ „sterowało Gestapo a osobiscie dawali dupy
    „Hauptsturmführerowi Paulow Fuchs z gestapo który to za pomocą sieci konfidentów, zdrajców i podwójnych agentów siał spustoszenie w konspiracji.
    To ze jego „Motor”człowiek sparaliżował działania zgrupowania „Ponurego” w Kieleckim.Kto wie
    To jego agentka otrzymała pieczę nad podstawowym lokalem konspiracyjnym, w którym spotykali się cyklicznie najwyżsi dowódcy AK, pozyskując informacje o przygotowaniach do „Burzy” i powstania w Warszawie.Dzis to mu zapomniano
    To ze
    „We wrześniu 1939 r. Fuchs znalazł się w szeregach okrytych czarną legendą Einsatzgruppen, czyli specjalnych grup operacyjnych połączonych sił policji bezpieczeństwa (sipo) i służby bezpieczeństwa (SD, Sicherheitsdienst). W ich rękach leżało „oczyszczanie zaplecza frontu” i wykonanie operacji „Tannenberg”, czyli fizycznej eliminacji polskiej inteligencji i duchownych, znajdujących się na wcześniej przygotowanych listach proskrypcyjnych. Fuchs służył w Einsatzkommando 2/III pod dowództwem SS-Sturmbannführera Fritza Liphardta. W czasie kampanii wrześniowej oddział ten podążał w ślad za 8. Armią gen. Johannesa Blaskowitza, która nacierała z Dolnego Śląska na Łódź. Rezydował kolejno w Kępnie, Kaliszu i Łodzi.
    Dzis mu zapomniano
    Wazne ze to „bohater”nasz narodowy?
    albowiem najbardziej znanym przykładem jest jego rola w ewakuacji Brygady Świętokrzyskiej NSZ na Zachód.
    I to PANIE HIERONIMIE w jeździe po bandzie należało przypomnieć

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.