POLITYKA

Wroga nękamy. Może nie przeżyje

Poseł PO Sławomir Neumann po przesłuchaniu w jeleniogórskiej prokuraturze, usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień. Poseł, co oczywiste, nie przyznał się do winy. Zarzut i sprawa nie jest są śmieszne, ale kiedy pobieżnie chociaż temu się przyjrzeć, to nabierają nieuniknionych znamion śmieszności w obliczu bezradności.

Zarzut dotyczy działalności posła, gdy był wiceministrem zdrowia i kiedy to – mówimy o roku rok 2013 – ponoć miał przyczynić się do „osiągnięcia korzyści majątkowych w wysokości 13,5 miliona złotych przez warszawską klinikę medyczną”. Klinika owa miałaby jakoby bezprawnie pobierać od pacjentów opłaty za zabiegi de facto finansowane przez NFZ. Cała historia być może wzięła się ze złośliwego donosu niezadowolonej konkurencji, ale nie to ma tu dla mnie znaczenie.

Znaczenie ma to, że nie jest ona nowa i była już kiedyś dokładnie analizowana, a nawet wałkowana przez prokuraturę. W te i we wte i jeszcze raz od nowa. Mimo starań nic nie znaleziono a zarzuty przeciwko Neumanowi się nie potwierdziły. Dlaczego teraz nagle do tego wrócono?

Otóż poruszamy się tylko na gruncie przypuszczeń.

Po pierwsze, to takie hobby pisowców. Rozdrapywać to, co już się zabliźniło, niechaj gawiedź ma coś, czym się choć na krótko zafascynuje. Po drugie PiS jak kania dżdżu potrzebuje potwierdzenia w jakikolwiek sposób jakichkolwiek sukcesów, że niby to „tych złodziei co okradali Polskę wsadzają do więzienia”. Bo generalnie to przecież nie wsadzają, bo mimo starań i naginania prawa, oraz rzeczywistości ich nie znajdują, lub – co równie prawdopodobne – wcale ich nie szukają.

Powody tego są różne: albo bojaźń albo cicha sztama. Wszyscy przecież wiedzą i widzą, że ta obecna ekipa, to grabi co się da i jak się da i w tym sensie rzeczywiście nastąpiła „dobra zmiana”, dla zainteresowanych grabieniem rzecz jasna. Czyli w tej sytuacji, może więc lepiej nie wywoływać wilka z lasu.

Zasady podstawowego pijaru wymagają jednak, że od czasu do czasu warto wszak zrobić jakiś ruch pod publikę, jakiś gest, zwłaszcza jak na celowniku znajdzie się ktoś, kogo nie lubimy i kto bardzo boleśnie zlazł nam za skórę. Więc padło hasło: dociśnijmy do parteru tego chuja Neumana!

Ale oglądał bym też w tym wypadku i drugą stronę medalu. A tej na imię prokuratura.

Tu problem polega zapewne na tym, że tamto, poprzednie śledztwo prowadziła prokuratura wedle naszych pojęć raczej niezależna i nie skora aż tak bardzo do stawania na baczność. Czyli wedle dzisiejszych standardów zupełni niewiarygodna. Nic więc dziwnego, że stare, sprzed pięciu lat dochodzenie wznawia ta nowa, po nowemu już zorganizowana, bezwzględnie zależna i w tym sensie też całkowicie upolityczniona, bez niepotrzebnych słów doskonale wiedząca co ma robić i jak ma robić i kogo gnębić. Oto cala tajemnica tego śledztwa i wyjątkowej gorliwości prokuratury, nie tylko zresztą w tej konkretnej sprawie.

Na koniec przypominam, zwłaszcza tym rzadko tu bywającym, że wszystko to co powyżej, to tylko moja subiektywna opinia, która w którymś momencie może oczywiście mijać się z rzeczywistością. Ale za bardzo to się chyba nie mija. Aha, no i te prywatne opinie oraz poglądy nie podlegają rzecz jasna jakimkolwiek sprostowaniom. Na dziś to tyle mniej więcej. (R)

1 komentarz dotyczący “Wroga nękamy. Może nie przeżyje

  1. Jurand

    Mogą mu co najwyżej nasikać na wycieraczkę.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.