Oni to mają talent. Kiedykolwiek wyjadą za bramę i gdziekolwiek wyjadą to zaraz coś rozbiją, na amen rozjada albo kogoś potrącą. Tak jak wczoraj. Prezydencka kolumna, cały kordon zapierdalających bez opamiętania przez środek miasta limuzyn, stuknął na przejściu dla pieszych 10-letniego chłopca. Widzi małolat, że władza jedzie, pan prezydent ze swą świtą pomyka, a włazi idiota na pasy i przeszkadza.
Na razie wszystko wskazuje, że małolatowi nic się nie stało, po wizycie w szpitalu jest już w domu, ale poczekajmy. Na miejscu rodziców sprawy bym tak nie odpuścił, jest szansa na ugranie sporej kasy, zwłaszcza jeśli dziś stan dziecka gwałtownie się pogorszy. A przecież może się pogorszyć, tak po minięciu stresu bywa, co bezpłatnie i bezinteresownie podpowiadam.
Ale w sumie nie o to mi tu chodzi. Chodzi mi tu o zupełnie coś innego, a mianowicie o całkowity brak profesjonalizmu ochrony Dudy.
Wyobraźcie sobie, że jak już potrącili tego nieletniego, to łaskawie się zatrzymali, a pan prezydent – i to jest ten skandal – wysiada sobie spokojnie ze swojego pancer wozu i lezie do tego chłopaczka, żeby luknąć co się stało.
Powiecie ludzki odruch? Być może, ale też skrajna nieodpowiedzialność. Himalaje głupoty!
Bo wyobraźmy sobie, że ten szczylek na pasach, to jedynie wabik i w gruncie rzeczy sam rzuca się na ten samochód, żeby zatrzymać kolumnę, bo tak mu kazali. No i kolumna się zatrzymuje, król wysiada i… za chwile nie ma króla. To sytuacja z podręcznika dla początkującego antyterrorysty. Król tu nie jest nic winien, ludzki z niego chłop, ale szef ochrony dziś powinien być już bezrobotny.
Profesjonalna ochrona w profesjonalnym kraju, a nie takiej kupie kamieni jaką teraz jesteśmy, nigdy, za żadne skarby świata nie dopuściła by do sytuacji, aby prezydent czy jakakolwiek chroniona osoba opuściła pojazd. Pojazd daje rurę, czyli pełen gaz i do przodu. Na miejscu zostaje tylko potrzebna do tego ekipa. Tak by pewnie postąpił BOR, kiedy byli w nim jeszcze profesjonaliści, tak nie postąpili SOPle, pozbawione jak widać profesjonalistów.
I nie piszę tego wszystkiego dlatego, że zdrowie i życie pana prezydenta jakoś szczególnie leży mi na sercu (historia dowodzi, że jak nie ten to inny), piszę to, bo skrzętnie archiwizuję wszelkie przejawy głupoty i charakterystycznego dla nas, a zwłaszcza dla tej ekipy, tumiwisizmu i wręcz debilizmu. Oni się niczego nie nauczą i może to nawet dobrze. (R)
TABLOID ONLINE 
Jestem prawie pewien że jak SOP się pozbiera po wpadce, a prokuratura „przepracuje” sprawe, chłopiec okaże się winnym celowego wtargnięcia na pasy celem spowodowania kolizji z limuzyną prezydencką. Ponieważ on jest nieletni to za wszystko bekną rodzice. Może będzie kara w zawiasach a może nawet odebranie praw rodzicielskich za notoryczny brak opieki nad małoletnim.
PolubieniePolubienie
Wielce Szanowny Jahu !!!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc.
Tak tylko na marginesie przypomnę Ci, że istnieją od dość dawna takie pojęcia jak „sequel”, „prequel”, „remake”, „spin-of” czy „crossover”. Bo najbardziej mnie zainteresowało, że właśnie tam – w Oświęcimiu, kolumna rządowa pędziła lub jechała powolutku i „bęcnęła”. Pechowy ten Oświęcim – omijał bym z daleka. No i koniecznie trzeba ustalić, kto był producentem tej hulajnogi – zbyt wolna. W sumie – coś mi tu nie gra. To tak jak w filmie – scenariusz może być dobry, ale kiepskie wykonanie kladzie film na łopatki.Ale nie przejmuj się – wszystko daje się w końcu wyjaśnić – trzeba tylko czasu.
PolubieniePolubienie
Artykuł został oparty na założeniu, że ktoś by w ogóle chciał się zamachnąć na Dudę. I o ile zgadzam się z głównym wywodem, że był to przykład skrajnego braku profesjonalizmu, to nie zapominajmy jednak, że to jest Nikt. Albo wręcz nikt.
PolubieniePolubienie
miazo ! A może to jakiś sobowtór ??? Podobno ci „bardzo ważni politycy” zawsze mają sobowtóra na podorędziu – gdyby co, czy co. Kto tam rozezna się w tych różnych „tajemnicach państwowych”.
PolubieniePolubienie