ŻYCIE

Już nie tylko kościół chroni swoich. Ktoś im pomaga

Wedle byłego rzecznika ministra sprawiedliwości, nadal aktywnego urzędnika tego resortu, Sebastiana Kalety, sukienkowe skurwysyny, czyli księża pedofile, nie kwalifikują się na umieszczenie ich na liście pedofilów, ponieważ ich przestępstwa to nie brutalne gwałty.

To co najwyżej takie tam niewinne zabawy z dzieciakami i w ogóle dyskutować można, czy aby zabawy te podpadają pod pedofilię. Poza tym, nie można wykluczyć, że w jakże wielu przypadkach to same dzieciaki prowokowały, czy wręcz napastowały biednych pasterzy, a w związku z tym księża być bardziej są ofiarami niż sprawcami. Tego akurat wprost pan Kaleta nie powiedział, ale wedle mnie niewykluczone, że tak właśnie myśli.

Wedle Sebastiana Kalety, księża pedofile nie kwalifikują się na listę, bo ich przestępstwa to nie brutalne gwałty.

Na koniec nie wytrzymał ciśnienia i wypalił prosto z mostu, że cała ta histeria z brakiem księży w rejestrze, to wyjątkowo „skandaliczny, kłamliwy i bezpodstawny atak na jego, Patryka Jakiego i kler, inspirowany przez PO”. Powiem wam tak, jebał pies Jakiego i Kaletę jak najbardziej też! Podejmuję jednak temat, bo chodzi mi o coś innego, niż dobre imię jakiegoś Jakiego i jego funfla.

Dziurawy jak sito rejestr pedofilów nie jest sprawą nową i wedle mnie stanowisko Kalety to też żadne zaskoczenie. Sprawa znów wypłynęła, bo toczy się kampania wyborcza a kandydatem w Warszawie jest właśnie nijaki Jaki, który po pierwsze przy spisie pedofilów majdrował, a po drugie jest obecnie szefem (komisja reprywatyzacyjna) Kalety. Swój swojego broni, ręka rękę myje.

Generalnie wychodzi  na to, że krycie księży zboków to wręcz konstytucyjny obowiązek tej ekipy a ów w kuper dymany urzędas Kaleta, swoją postawą wydaje się to potwierdzać. Nie zamierzam się nad nim zbytnio pastwić, bo po prostu nic to nie da, a facet nic nie pojmie do czasu, kiedy jakiś psychopata wikary z pałą w stanie wzwodu nie zepsuje mu dziecka.

Więc stukam tu w klawiaturę, bo chcę zadać panu Kalecie – w waszym imieniu oczywiście – kilka prostych (5) jak budowa cepa pytań, na które odpowiedź też powinna być stosunkowo prosta.

• Otóż, co takiego do kurwy nędzy musi zrobić dziecku jebany chrystusowy zbok, żeby pan minister i jego przydupasy wpisały takie indywiduum w koloratce na listę pedofilów?

• Dlaczego trzykrotne zgwałcenie dziecka przez dajmy na to bezrobotnego małorolnego ciecia to gwałt brutalny, zaś czterokrotne używanie dziecka przez księdza, to co najwyżej czyn lubieżny o niewielkiej szkodliwości, który nie kwalifikuje delikwenta do zameldowania go na owej czarnej liście hańby?

• Czy gwałt może być w ogóle niebrutalny?

• Dlaczego niebezpieczny pedofil, mający na sumieniu dziesiątki dzieciaków, odsiadujący nota bene zaskakująco niski, bo tylko 7-letni wyrok i z barku laku gwałcący teraz w celi chomiki, bo też małe i bezbronne, nie został na tę listę wpisany? Dlaczego ksiądz Gil jest pod ochroną?

• Dlaczego pisowskie gnidy – jedna z nich to nawet prokurator stanu wojennego oprócz uwalania opozycjonistów, specjalizujący się też w wybielaniu księży pedofilów a teraz naprawiający sądy – z takim zapałem biskupom wylizują tyłki i z takim zapałem bronią i chronią to zdegenerowane kościelne bydło?

Pytam, ale nie oczekuję, ani nawet nie chcę, żeby jakiś kaczy debil mi odpowiadał.

A tak na koniec…, czy znacie ten dowcip z ostatnich godzin? „Zgadnij Jaki pseudonim ma obrońca księży pedofilów?„. Ja niestety nie wiem Jaki to pseudonim, ale jeśli wy kumacie w czym rzecz, to walcie śmiało, wspomóżcie mą przyćmioną nieco już inteligencję. (R)

2 komentarze dotyczące “Już nie tylko kościół chroni swoich. Ktoś im pomaga

  1. rorty1000

    Ciekawe, że PiSuar Kaleta użył (tak wynika z przytoczonego cytatu) słowa „kler”, co zdradza jego brak należnego szacunku dla mafiozów w sukienkach. Jest on zapewne zamaskowanym bezbożnikiem, bo (jak wiadomo) należy mówić „duchowieństwo”, „księża” itp. Przecież i w programach TVN-u (uchodzącego bez sensu za ekspozyturę antykościelnej „cywilizacji śmierci”) redaktorzy nie używają słowa „kler”, bo to dobre ewentualnie dla religioznawców i innych komuszych zaprzańców, pozbawionych „wyczucia sacrum”. Ja sam z upodobaniem mówię o „klerze rzymskokatolickim”, co w komiczny sposób wprawia często co nabożniejszych rozmówców w rozdrażnienie (nie lubią takiego dystansu względem katabasów – a zwłaszcza przypominania im, że czarni są sługami lojalnymi przede wszystkim wobec watykańskich kurii).

    Polubienie

  2. Ręce i nogi opadają na widok tych przebierańców czczonych przez bezmyślny motłoch do którego też, niestety, trzeba zaliczyć część wykształciuchów co to bezrefleksyjnie kupują ten bulshit pozbawiony nawet promila wiarygodności.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.