POLITYKA

Zaskakujący operator granatnika

Jak donoszą niektóre media, być może dobrze zorientowane, w policji funkcjonuje zupełnie inna wersji słynnego zdarzenia z granatnikiem. Otóż strzelać miał (otwierać pojemnik z alkoholem) nie komendant Szymczyk, ale pewien prominentny i na dodatek pijany polityk z kręgów władzy, a trop wiedzie do ministerstwa sprawiedliwości.

Wedle tej wersji w gabinecie komendanta trwała w najlepsze maga biba połączona rzecz jasna z nieokiełznaną degustacją trunków o całkiem sporej sile rażenia. Alkohol lał się strumieniami. No i ów na razie nieznany z imienia i nazwiska „ważny” polityk, dorwał się do granatnika, znęcony zapewne fake informacją, że to żaden tam granatnik, a pojemnik z wódą w kształcie granatnika. To rzecz jasna ściema, bo każdy tam wiedział, że to autentyczny granatnik tyle, że ponoć nieuzbrojony. No i zaczęło się pozowanie do zdjęć, celowanie w portret Kaczyńskiego i te mniej więcej sprawy. Ale ponieważ panowie (były panie?) ledwo na nogach się trzymali, ważny polityk nacisnął na spust. A co, on nie może? On wszystko może. I było bum! Impreza dobiegła więc niespodziewanego końca, a ważny polityk z lekka ogłuszony, żeby nie było afery, został w trybie alarmowym ewakuowany tylnym wyjściem.

Mamy więc do czynienia, z wyjątkowo bulwersującym przypadkiem ukrywania prawdy i mataczenia. Owa desperacka obrona strzelającego polityka i próba obarczenia winą Szymczyka, miała uchronić PiS przed kompromitacją, bo chodziło w tym przypadku o wiceministra. Tłumaczy to również, dlatego Szymczyk nie stracił stanowiska, a nawet został wkrótce nagrodzony (i uznany za pokrzywdzonego!!!).

Jeśli prawdą jest, że w Komendzie Głównej rutynowo zabezpiecza się monitoring i z „nieznanych przyczyn” nie uległ on w tym czasie awarii, no to za chwilę łatwo będzie ustalić o kim mówimy. Pomijając to, że mniej więcej wiemy, który z wiceministrów jakie ma słabości, więc domyślamy nie także kto jest owym „przypadkowym operatorem” systemu zwalczającego pojazdy opancerzone wroga.

Obstawiajcie. Nawet nie po nazwisku, wystarczy imię. Wedle moich informatorów wszystko wskazuje na to, że był to pan MW. Problem w tym, że jest takich dwóch, na kogo więc padło na tego bęc (dla ułatwienia: ten młodszy ponoć nie pije, bo mu wiara nie pozwala).

12 komentarzy dotyczących “Zaskakujący operator granatnika

  1. Anonim

    Jak nic Szczurowaty, pies mu mordę lizał. Inteligencja, szyk, pomyślunek, jak nic Szczurowaty.

    Polubienie

  2. Anonim

    Jakieś konkretne źródło tych revel-acji? Oprócz plot z twittera?

    Polubienie

  3. Anonim

    Pardon, rzeczywiście mowa o wice, ale z tej samej bandy i razem im pies mordy lizał.

    Polubienie

  4. Anonim

    Za to, ile ten biedny łysek na siebie przyjął drwin, pomyj i memów, Kaczor z pewnością mu obiecał, że gdy dobiegnie końca jego kariera, to ma założyć firmę ochroniarską, a wtedy otrzyma kontrakt na wyłączność ochrony pierwszej polskiej elektrowni atomowej, CPK, fabryki Izery i jeszcze cerkwi Wasyla Błogosławionego, gdy już zdobędziemy Kreml.

    Polubienie

  5. Obsertawor

    Wiceminister sprawiedliwości. Opatrzony i szybko ewakuowany poza budynek KG

    Polubienie

  6. Anonim

    MW?

    Polubienie

  7. Anonim

    J.S.
    Poszlaką uprawdopodobniającą jest FAKT, że panzerkomendant ma status poszkodowanego.

    Polubienie

  8. zaginiony palik

    Mówią, że to Wąsik najebany strzelił. Jeśli tak, a Szymczyk wziął winę na siebie, to prawilny z niego herbatnik.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.