POLITYKA

Tak. Załatwili nas trotylem!

Mimo, że minęło już 11 lat to nic się tu nie zmienia. W zasadzie to od dziesięciu, bo w roku 2011 został ogłoszony kompletny raport komisji Millera, racjonalnie i jednoznacznie wyjaśniający to co się stało.

Przypomnę opornym i tym o wyjątkowo krótkiej pamięci: winny tego co się stało był polski tumiwisizm i bylejakość („jakoś to będzie”), w tym szkolne, rażące wprost błędy załogi, działającej dodatkowo pod presją kręcącego się po kabinie generała, oraz nie mniej istotne błędy ludzi przygotowujących ten lot. Prawa panie Sasin? Co pan tak spokojnie pod tą miotłą siedzi?

Oczywiście zapalnikiem tej bomby (trzymajmy się przez moment macierewiczowej teorii), były chore ambicje, oraz tępy upór głównego pasażera. Trafnie zresztą w dwóch zdaniach opisał to Jarosław Bratkiewicz, politolog i byłego ambasadora Polski na Łotwie:

„Może ci, którym mania prześladowcza uniemożliwia przytomny ogląd okoliczności tego lotu do Smoleńska, raczą wreszcie zrozumieć, że rejs ten chciał sfinalizować – nie zdając sobie zapewne sprawy ze śmiertelnego zagrożenia – główny pasażer samolotu, któremu marzyło się powtórzenie (a może i przyćmienie) sukcesu dyplomatycznego głównego rywala, sprzed trzech dni. Pewnie wyobrażał sobie, jak dostojnie wysypie się w Katyniu jego orszak: ministrowie, generalicja, politycy – a wtedy jasne się stanie, kto nadal dzierżyć winien ster Najjaśniejszej. I dlatego, wobec mgły i ryzyka, zdał się na ułańskie zuchwalstwo załogi samolotu”.

Koniec, kropka, koniec spektaklu, widzowie mogą wyjść. Kurtyna!

Ale niestety, mimo upływu lat nadal tkwimy w tym teatrze absurdu i brniemy w odmęty śmieszności. W zasadzie to już nie warto nawet klawiatury strzępić, żeby po raz kolejny podnosić ten temat. No bo co nowego można tu powiedzieć. Z roku na rok w zasadzie to samo. Nudne i bez smaku jak rumuńska mamałyga. Tym bardziej, że mamy do czynienia z kompletną stagnacją jeśli chodzi o pomysłowość i kreatywność komisji.

Zgoda, pewnym światełkiem w tunelu były te wybuchające niczym parówki puszki coli – nota bene to teza, którą w swej kampanii reklamowej czym prędzej powinna wykorzystać Coca Cola, w ogóle dziwię się, że to przeoczyli – ale było to jedyne światełko dające nadzieję na jakąś przyzwoitą rozrywkę w przyszłości (tak, twierdzę, że Macierewicz i wspólnicy uczynili z katastrofy rodzaj kabaretu). Niestety, potem było już zupełnie bez polotu, bez nawet grama fantazji. Więc trudno było fascynować się tą historią, obserwując jedynie pogłębiającą się schizofrenię Antoniego. To dramatyczne smutne, mimo że z pozoru śmieszne, przynajmniej dla niektórych. Dziś nikogo to już nie bawi, bo wariaci mają po prostu krótki termin przydatności do spożycia.

W okresie przeto tej stagnacji, na scenę ponownie wkroczył trotyl, triumfalnie wręcz wkroczył, jako główny winowajca tej katastrofy. Świadczy to o wyjątkowej desperacji wyznawców zamachu. Skończyły im się pomysły i jak widać, z rozpaczy z szafy wyciągają stare trupy. Przypomnę, że ten trotyl rozsławił kiedyś towarzysz redaktor Tryl Cezary Gmyz, acz darujecie mi dziury w pamięci, za chuja nie pamiętam skąd mu to się wtedy wzięło. Tę trotylową nowinę ogłosiła – o ile się nie mylę i po drodze czegoś lub kogoś nie przegapiłem – Anita Gargas, ciągle jak widzę walcząca z sobą niczym Sakiewicz (wiecie o co chodzi).

Chyba w tygodniku „OdRzeczy” zakomunikowała bowiem (pomijając brednie o Tusku), że „obecnie wiemy już, że na wraku potwierdzono obecność trotylu, w czym zgodni są eksperci z brytyjskiego laboratorium DSTL i włoscy karabinierzy”. To bardzo poważna informacja, biorąc zwłaszcza pod uwagę światową renomę włoskich karabinierów. Ale z pewnością byłaby ona jeszcze bardziej wiarygodna i jeszcze bardziej poważna, gdyby pani Anita wymieniała wszystkie ośrodki pracujące nad tym problemem i deklarujące gotowość do współpracy.

Bo trzeba wiedzieć – nie wiem czemu Anita o tym milczy – że obecność trotylu potwierdziła również hiszpańska straż miejska (ta z Madrytu, ta z Sewilli kończy raport), zaś przebadać próbki chce także francuska straż ochrony wybrzeża i laboratorium medyczne Gwardii Watykańskiej. Więc błagam nie ignorujmy tym razem tego trotylu (ani Trotyla), bo zbyt poważne jednak źródła jednoznacznie wskazują na jego obecność. 🕷

8 komentarzy dotyczących “Tak. Załatwili nas trotylem!

  1. sugadaddy

    Kto wniósł trotyl? Ja obstawiam Lecha K.

    Polubienie

  2. wiesiek

    Porąbało wszystkim z tym trotylem !!
    Jesli to on był przyczyna wybuchu, to powinny pozostać i być wykryte produkty jego spalania.A nie „materiał bazowy”
    Bo tzn mniej więcej tyle , iz węgiel który posiadam w piwnicy spalił mi chałupę od dachu zaczynając.To jedno
    A drugie
    Niech mi ktoś wytłumaczy jak komu dobremu wymyślani od zdrajców i wprost o zaniedbania w niedopełnieniu obowiązków ci wszyscy inżynierowie i technicy parownicy BOR-u którzy dokonywali dokładnego sprawdzenia tej tutki po jej powrocie z przeglądu i doposażenia w Samarze.Dlaczego milczą ? Nie puszczają pary z pyska.
    Dlaczego przez długie lata milczą ci pirotechnicy sprawdzający „musowo i przymusowo”wielokrotnie i kilkukrotnie dziennie samolot pod względem pirotechnicznym?
    Milcza oni, a nawet milczą psy, które to biegały po pokładzie i skrzydłach i wścibiały swoje niezawodne psie nosy, w każdy zakamarek samolotowego pokładu i wyposażenia.
    Nic ani jednego szczeknięcia.Wstydzą się, iz nie zdołały wykryć najnowszego w świecie materiału pirotechnicznego, który to potrafi wybuchnąć bezgłośnie ?/tylko dlaczego nazwano go trotyl?/
    Czy maja to generalnie i centralnie w dupie.Wariata nie przegadasz.Myślą.
    I po trzecie
    Niech mi to ktoś wyjaśni jak komu dobremu w jaki sposób aparatura „katastroficzna” jak nazywają sie tzw „czarne skrzynki” /które maja barwę pomarańczową /zamontowane w ogonowej części samolotu potrafiła nagrywać do końca nawet krzyki pasażerów i kurwaaa pilotów ,Czyli odgłosy zbierane przez mikrofony zamontowane w cockpicie załogi.
    Wg Macierewicza samolot rozpadł się na części a przewód/kabel/ je łączący nie urwał się tylko rozciągnął się jak guma od majtek.Wot tiochnika.
    O” małpkach” które to KP onegdaj zakupowała hurtowo i namiętnie, „do celów kateringu lotniczego” nie wspomnę „Bo w żadnym z raportów nie ma czy”barek ocalał”
    I kto to ewentualnie wypił „za zbawienie dusz”Np

    Polubienie

  3. wiesiek

    A nie zal wam Rosjan ? Bo mnie zal!Tyle pracy na nic!
    Toz oni pod osłoną „mgły smoleńskiej”napracowali się jak nikt!!
    Pomyślcie tylko! Ręcznie wycinali i to na odpowiedniej wysokości i łamali te setki krzaków i drzewek.
    I to odpowiednio według szablonu.
    Tu krawędź skrzydła, tu lotki, a tu klapy. Nie zapominając o konfiguracji podwozia.I „pochylenia”maszyny
    Ręcznie łamali, te brzozę. aby wyglądała, ze to o nią zawadziło skrzydło.A gruba cholera była bo w miejscu uderzenia średnicy miała 40 cm.A po wbijali w jej pień. jakieś tam metalowe badziewie, by upozorować, ze to z „tutki.
    A do tego po przekazaniu zblatowanym kontrolerom powiedzieli, jak mają kierować by „sprowadzić na śmierć” i po cichutko, bezszelestnie zniknęli.
    I nikt Nawet niezawodni świadkowie, którzy to w TVP mówili,”o zamachu” tych setek „ogrodników” nie zauważyli.
    I nikt nie docenił, ich mozolnej a daremnej pracy!
    Bo niezawodny Antek Policmajster szef Podkomisji nie dal się zwieść „udowadniając”iz „tutka” żadnego krzaka czy drzewka nie ścięła .Albowiem latała nad i nad, wybuchła.
    Pisze to, by jednak upamiętnić te syzyfową pracę tych setek bezimiennych.”mistrzów świata w pracy i maskirowce”
    Tak po ludzku mi ich zal, bo zostali bezimienni i niedocenieni.A tyle ha przyrody, połamali.Ech !!

    Polubienie

  4. Ja bym się na miejscu naszego Führera prezesa kaczelnika tak z tym trotylem nie rozpędzał. No ktoś w końcu zwróci uwagę kto zyskał na śmierci Lecha w 2010. Przecież już wtedy Jarek o mało co zostałby prezydentem. O mało co gdyby nie przemyślana akcja dywersyjna Pawła Kowala, który wrobił Jarka w obsranie Wawelu truchłem zimnego już Lecha. A wtedy nawet Jarek kojarzył, że Lech nie ma szans na reelekcję. Więc może uknuł chytry plan pozbycia się brata, czyniąc go męczennikiem i budowania jego mitu jako męża stanu. Co zresztą po części mu się udało. I co ciekawe, w 2015 roku, organizatorzy feralnej lansiarskiej wycieczki smoleńskiej, Sasin z Dudą, zostali nagrodzeni przez naszego Führera prezesa kaczelnika ważnymi stanowiskami w państwie, do których te miernoty się kompletnie nie nadają. Może właśnie dlatego, żeby nic nie gadali na temat spisku i ukrytego planu zamachu stanu, poprzez zamordowanie prezydenta RP. A dodatkowo, siedzi w tym też Macierewicz, który też został nagrodzony ważnym stanowiskiem pańswtowym i od lat manipuluje opinią publiczną w sprawie śledztwa smoleńskiego, kompletnie je ośmieszając. Pewnie po to żeby nikt nie chciał sprawdzać ich możliwego udziału w spisku przeciwko prezydentowi i próbie przejęcia władzy. xD

    Polubienie

  5. wiesiek

    Wcale Arturku w swych”przemyśleniach”nie jesteś lepszy od Antka byłego Policmajstra Tez zamach, tylko organizowany przy pomocy trotylu i przez kogo innego!
    No bo jak powiedzieć, iz była to zwyczajna katastrofa w warunkach meteo takich samych jak przez lata cale rozpirzały się wszystkie samoloty na świecie. A do tego od czapy dobrana załoga bez uprawnień przeszkolenia na symulatorach w dupie mającą procedury.
    Pełna strachu Co tez Pierwszy gdyby polecieli na zapasowe z nimi pocznie A Gosiewski do kogo będzie skargi pisał.

    Polubienie

    • Jak to nie jestem lepszy? Przecież moja teoria spiskowa jest rozwinięciem teorii jebniętego Antosia smoleńskiego. Tylko, może trochę nieciekawym dla niego kierunku. I moja trochę się sprawdziła. 😉

      Polubienie

  6. Anonim

    Pozdrawiam wszystkich uczestników powyższej debaty i polecam Ich uwadze moją książkę (dopiero co się ukazała) pt. „Eurazjatyzm na wspak”, a zwłaszcza jej ostatni rozdział: „Misterium smoleńskie”. Serdeczności – Jarek Bratkiewicz

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.