W trosce o drzewa

Jedno ze zdań wyjęte ze spotu wyborczego Hołowni zupełnie niespodziewanie zrobiło sporą karierę. Brzmi ono: „Będziemy walczyć o każde drzewo, nie tylko o jedno”. Hołownia za to zdanie teraz przeprasza i wycofuje się rakiem, choć moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie.

Bo czym innym są ofiary i pamięć o nich, a zupełnie czym innym bezwstydne, wulgarne manipulowanie faktami i wykorzystywanie całej tej tragedii do bieżącej walki politycznej i dzielenia Polaków.

I jak nagle słyszę, jak pan Melak mówi, że „ten spot nawiązuje stylistyką do wyczynów najgorszych łobuzów, o których mieliśmy nadzieję, że z przestrzeni publicznej już na dobre odeszli”, to się pokładam ze śmiechu, ale też gotuje się we mnie krew. Bo proszę szanownego pana Melaka, to nie Hołownia wymyślił to drzewo.

To drzewo do rangi symbolu moralnej zgnilizny wyniósł sam pan Macierewicz osobiście, bezapelacyjnie za przyzwoleniem pana prezesa Kaczyńskiego. Więc jeśli szuka Melak najgorszego z łobuzów, a dziwnie jakoś nie potrafi go znaleźć, to służę tymczasowym zdaje się adresem: ulica Kolska 13, gdzieś między Izbą Wytrzeźwień a Instytutem Wojsk Lotniczych. I te „łobuzy” teoretycznie przynajmniej tam rezydują (choć od dawna nikt ich tam i nie tylko tam nie widział na oczy). Niestety, z przestrzeni publicznej na dobre też nie odeszli, siedzą, gniją, psuja powietrze. Sądzę, że nawet całkiem nieźle się bawią i śmieją się z naiwniaków którym bez problemu wmówili, że coś potrafią wyjaśnić.

Zaś co do drzew rzeczywiście warto by o nie zadbać. O wszystkie, nie tylko o brzozy. 🕷