Myślę sobie, że najwyższy już czas uczyć się od najlepszych, iść przetartą przez nich ścieżka i chylę przeto czoła przed panem Mateuszem Morawieckim, który dał nam przykład jak zwyciężać mamy.
Namawiam gorąco do jego naśladowania, a jeśli moja starcza niedołężność na to pozwoli, to też z wami pójdę, przyłączę się by ciepnąć czym popadnie. Bo moi drodzy pan Mateusz wiedząc w jak czarnej dupie znalazła się kiedyś Polska, ani przez moment się nie wahał. Pamiętacie?
To nadzwyczaj skromny jest człowiek i zazwyczaj niechętnie przyznający się do swojego heroizmu, ale miał jednak taki moment szczerości i nie zważając na tę swą wrodzoną skromność, opowiedział nam o swoim bohaterstwie. Jeszcze kiedy był dzieckiem to już aktywnie walczył z komuną, srając w pieluchę a następnie rzucając nią w przechodzących pod balkonem milicjantów. Tak było, są świadkowie.
Jak już nieco podrósł, gdy pod nosem pojawił się wąs a na jajkach kędzior, w przeciwieństwie do swego aktualnego pryncypała, on nie spał do południa i nie krył się w kanapie mamy i taty. On zbrojny w butelki z benzyną, bezpardonowo atakował milicyjne samochody, jednym celnym rzutem niszczył ormowskie polewaczki. Biegając po ulicy wrzeszczał „chuj w dupę milicji” (ChwDM), albo dawkując sobie emocje i dbając o ich różnorodność, na rusztowaniach bawił się w berka z bezpieką. Długo by pisać o jego czynach i wyczynach, materiału by starczyło na książkę i to w dwóch tomach.
A zmierzam do tego moi mili, że znów nastały czasy, kiedy to przeżycia i nauki pana Mateusza stają się dla nas drogowskazem. Idźmy tak jako Mateusz szedł. Nie ma co prawda Nysek, ale są Mercedesy, Fordy i takie tam, nie ma Fiatów i Polonezów są Kijanki, ale co to za różnica. Testament Mateusza jest aktualny, bez względu na stan parku samochodowego milicji obywatelskiej 2020.
Więc ludu boży i bezboży, apeluje do ciebie, naśladuj swego premiera, bierz z niego przykład. Dalej na rusztowania, na barykady, zasadźmy się na suczki, z nadzieją, że wkrótce Mateo do nas dołączy, a my obiecujemy, że go z tego rusztowania nie zrzucimy. Kaczyński tego nie polubi. 🕷


proszę o podanie miejsca i czasu zbiórki
PolubieniePolubienie
Czytałeś kiedyś i przecież „Niezwykłe przygody Barona Münchhausena – powieść Rudolfa Ericha Raspe ?
No to teraz masz jego wersję współczesną i na żywo !!
Gdyby w kraju czytelnictwo wśród suwerena było by wyższe to reagowałby na przechwałki.
A tak?
Przecie już na żywo rządzący demonstrują nam”Prawo Kalego” spełnia się „moralność pani Dulskiej” A tak to tylko gębusie otwierają powiadając Nie znam.
Co „dowcipniejsi” zaś powiadają „każdy ma swoich znajomych”
I jakoś tak mi się wydaje ze lepiej i taniej byłoby go zrzucić z rusztowania, niż atakować te „suczki”kupowane „za nasze”
Choć ręce świerzbią
PolubieniePolubienie
Proszę Cię, nie wpuszczaj mnie w maliny. Próbowałem naśladować Mateusza i na dobry początek przybrałem jego bojową minę, a żona natychmiast mi powiedziała „Nie wygłupiaj się, wyglądasz jakbyś gówno poczuł”. Prawdę mówiąc nic innego nie czuję czytając o Morawieckim, ale nie wiedziałem, że aż tak to widać. Wczoraj na przykład czułem ten fetor czytając mateuszkową odpowiedź na „Twój ból jest lepszy niż mój”, gdzie próbował wszystkich przekonać, że wizyty zwykłego posła z prywatną ochroną na cmentarzu należą do oficjalnych państwowych uroczystości upamiętniających organizację politycznego burdelu w kokpicie tupolewa podczas podchodzenia do lądowania we mgle. No i tu mamy problem, bo zwykły poseł, to jednak zwykły poseł, a nie premier, czy prezydent…, bo choć zarówno premier, jak i prezydent włażą między poślady żoliborskiego dziadygi bez mydła, to jednak oficjalnie to im, a nie dziadydze przysługiwało czczenie czegokolwiek w imieniu państwa (małą literą, bo skoro oni je reprezentują, to sam rozumiesz…, słabo z szacunkiem).
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
co za gnoje polskojezyczne
PolubieniePolubienie
a ty o kim tak, o Mateuszu i jego kolegach z rusztowań, czy jakiś głębszy przekaz może w tym jest?
PolubieniePolubienie