POLITYKA

Porażający swą głupotą figurant

Kaczyński przez ponad siedem godzin zeznawał w piątek, przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa i myślę sobie, że dla lepszego efektu, powinni powałkować go jeszcze przez kilka dodatkowych godzin. Komisja wykazała się jednak litością o którą ją niestety od początku podejrzewałem, i której za bardzo nie potrafię jej wybaczyć. Mogli dorżnąć dziada i z tego nie skorzystali.

Co do szczegółów, no to okazało się to, co chyba wszyscy podejrzewaliśmy, i czego byliśmy świadomi, że Kaczyński na tym stanowisku wicepremiera od bezpieczeństwa, był jedynie figurantem, że było to stanowisko dane mu tylko i wyłącznie dla poprawy jego samopoczucia. On w ogóle nie widział o co w tym wszystkim chodzi, kompletnie nie panował na tym, czym teoretycznie zarządzał.

Dodatkowo wszyscy robili go w przysłowiowego chuja, czyli na wszelki wypadek w nic go nie wtajemniczeni, albo sprzedawali mu kit, taki na odpierdol się. Pierwsze skrzypce odgrywali tu oczywiście panowie Wąsik i Kamiński. I nawet nieustannie pieszczący wodzowi jajeczka Błaszczak, nie miał na niego takiego wpływu jak tych dwóch kryminalistów.

To jest porażający obraz człowieka, który był odpowiedzialny za bezpieczeństwo, był wicepremierem ds. bezpieczeństwa, a swoją wiedzę opierał jedynie na wiedzy przekazanej przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika” – powiedziała przewodnicząca komisji Sroka i to jest w zasadzie clue całej tej historii.

Podstawowym zadaniem otoczenia było dać Kaczyńskiemu satysfakcję, a więc tytuł, samochód, gabinet, poczucie ważności, sprawczości i nieomylności, a z drugiej strony wciskać mu kit i za wszelką ceny trzymać na dystans. Masz tu dziadu zabawki, baw się i ciesz, ale nie wpierdalaj się w to, o czym nie masz zielonego pojęcia, na poprawę humoru masz tu parę nieistotnych ochłapów, żyj w przekonaniu że jesteś geniuszem.

Tymczasem to dość skutecznie kamuflujący się debil! Ktoś, kto nawet nie zapoznał się z jakimikolwiek opiniami, ani też z niewiedzy, albo z lenistwa, nie poprosił o sporządzenie jakichkolwiek opinii czy ekspertyz, nie był w stanie zweryfikować informacji, które otrzymywał. Żył we własnym świecie urojeń i w świecie tym żyje dalej. No ale właśnie na tym, w skrócie mówiąc, polegała funkcja wicepremiera do sprawa bezpieczeństwa w osobie Jarosława Kaczyńskiego.

Dziadek żył więc w przeświadczeniu, że jest ważny, a był nikim. Świadczą o tym choćby jego odpowiedzi na pytania komisji. W zasadzie nie ma tu przebacz, figurant czy nie, idiota koncesjonowany, czy tylko z wyboru, ale jednak zaprzysiężony członek rządu, więc za niedopełnienie obowiązków powinien stanąć przed sądem i pójść do pierdla. Miałby tam chociaż trochę czasu na przemyślenie swego przesranego życia.

2 komentarze dotyczące “Porażający swą głupotą figurant

  1. wiesiek

    Wylazło „szydło z worka” Wyleźli ci co w ciemnej dupie Kaczyńskiego do dziś siedzieli Ci tytułujący go premier,przewodniczący,doktor.ect.Wszelkimi środkami zakłócający przebieg komisji.

    Ale to dobrze Kto chciał oglądał i dało to do myślenia Jak wyglądał ten kaczy dwór i jego dworzanie Którzy nawet swego pryncypała w buca robili A on im pozwalał „bo im bezgranicznie wierzył”

    Dla mnie to było „rozpoznanie bojem” i jako takie pełne błędów i niedociągnięć Ale jaki skarb dla dalszych komisji w ktorych ten główny aktor będzie występował

    Bo to jak mawiał Churchill

    ” To nie jest koniec,to nawet nie jest początek końca,to dopiero koniec początku!”

    Polubione przez 2 ludzi

  2. Anonim

    wpuść gorola do biura to ci atrament wypije

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.