SZUM&POCHODNE

Czy Krycha nam zdycha?

Zacznę od tego, że na piłce nożnej to ja się szczególnie nie znam, w odróżnieniu od plus minus tych 35 milionów pozostałych Polaków, więc może powinienem siedzieć cicho i nie zabrać głosu. Może. Na moją niekorzyść działa też to, że raczej jej nie oglądam, a jeśli, to sporadycznie i przez przypadek, lub po to, żeby przekonać się, że znów miałem rację, a to a’propos „kondycji” polskiej kadry i jej hipotetycznej wartości, którą to wartość – nie oszukujmy się – niezmiennie trudno dostrzec.

Tak na marginesie, to kompletnie też nie rozumiem, tych demoralizujących swą absurdalnością kontraktów, no bo jak ktoś mający z reguły móżdżek wróbelka i problemy z połączeniem w zdanie trzech łatwych raczej słów, może zarabiać ileś tam milionów euro rocznie, tylko dlatego, że przy odrobinie szczęścia potrafi trafić nogą w piłkę i ma zwracające uwagę tatuaże. To patologia rzecz jasna i w sumie nic dziwnego, że świat powoli chyli się ku upadkowi.

W istocie chciałem napisać jednak o tym, że popadam w rodzaj dalekiej jednak od współczucia zadumy, nad smutnym losem pana Krychowiaka, który zdaje się podjął decyzję, że jednak zostaje w Rosji, co wcale nie jest jakimś szczególnym zaskoczeniem. Jest to decyzja biznesowo jak najbardziej zrozumiała, bo przecież te wspomniane miliony (chodzi rzecz jasna o euro od Putina a nie ruble od Putina), które zainkasuje w owym Krasnodarze czy Krasnojarze piechotą nie chodzą, a poza tym to zdaje się nie ma w Europie innych chętnych, skorych z usług Krychowiaka skorzystać zwłaszcza za taką kasę.

☞ Bo umówmy się i to bez ryzyka popełnienia pomyłki, że trzeźwo na to patrząc, z Grzegorza Krychowiaka taki jest klasowy piłkarz, jak nie przymierzając z Dominika Tarczyńskiego klasowy polityk. Obaj prezentują mniej więcej porównywalny poziom, w tym i ten intelektualny, obu łączy zamiłowanie do wyszukanego ekshibicjonizmu i nieustannego przebierania się w futra i inne wymyślne fatałaszki. Aż się dziwię, że nie są parą.

Zakładam, że Krychowiak decyzję swą o związaniu się z matką Rosją przemyślał, a z kolei najmniejszego problemu z podjęciem w tej sytuacji właściwej decyzji, nie będzie miał pan trener Michniewicz. To człowiek prawy, z zasadami, do cna uczciwy (żeby nie powiedzieć cnotliwy) i nawet gdyby mu za pozostawienie w reprezentacji Krychowiak łapówkę teraz proponował, lub używane Porsche z niewielkim przebiegiem, to ni chuja, nie ma takiej możliwości. Trener nie gustuje w takich mafijnych w istocie propozycjach. Takie numery to nie z Michniewiczem. Rus Rybus to pewnie potwierdzi, nie ma ceny która by była w stanie zmazać tego typu zdradę. Chcesz grać w reprezentacji, zmień obywatelstwo, wtedy trener Karpin być może powoła.

I powiem Wam, że w sumie to dla naszej sbornej dobra nawet może być wiadomość, bo jest jakaś mała bo mała, ale jednak szansa, że jakiś tam Krychowiak nic już nie spierdoli, a w konsekwencji reprezentacja ździebko lepiej wypadnie, niż do tej pory wypada.

‼️ Wiem, że to co teraz – za ciosem idąc – dodatkowo napiszę, będzie być może obrazoburcze, będzie znieważeniem cięższego kalibru, niż oblanie pomnika Kaczyńskiego farbą, ale sądzę, że z reprezentacji trzeba by się też pozbyć pana Lewandowskiego. Jednak nie dlatego, że on jest jakiś lewus jest i nieudacznik, tylko dlatego, że obecnością swą negatywnie wpływa na poziom reprezentacji. Naprawdę tak sądzę!

Obserwacja moja jest bowiem taka, że kiedy tylko Lewandowski gra, cała reszta drużyny chodzi po boisku niczym spętana powrozem, kompletnie sparaliżowana i kipiąca kompleksami. Nie potrafią myśleć, liczy się tylko Lewandowski i wszyscy kombinują jak tu zagrać i co zrobić, żeby mistrzu dostał piłkę i mistrzu może strzelił gola, czym przynajmniej chwilowo wszystkim uratuje honor. Tak Moi Drodzy, Lewandowski wpływa absolutnie destabilizująco na zespół!

Ostatnio wyraźnie było to widać, bo kiedy zdarzyło się bodaj z Holandią, że mistrzu nie grał, cała reszta wreszcie grać jako tako zaczęła (z wyjątkiem Krychowiaka, choć trzeba przyznać że ambitnie walczył o kolejną żółtą kartkę), i wszystko wyglądało znacznie lepiej, niż w trakcie spotkań, kiedy na boisku biegał przez większość czasu zresztą bezcelowo ów nieszczęsny Lewandowski. Apeluję więc do trenera Czesława: podziękujmy Lewandowskiemu, jest wtedy jakaś szansa, że wyjdziemy nawet z grupy.

No i to tyle mniej więcej co miałbym w tej narodowej sprawie do powiedzenia.

2 komentarze dotyczące “Czy Krycha nam zdycha?

  1. Anonim

    Nie potrafię ocenić czy Krychowiak jest dobrym piłkarzem czy może takim sobie, ale jednego jestem pewien ze pajac z niego jest wybitny.

    Polubienie

  2. Ja bym nie przesądzał kwestii partnerstwa Krychowiaka z Tarczyńskim, chłopaki mają wiele wspólnego, no i wiedzą co zrobić, by o nich ktoś coś napisał. Może nawet założą kiedyś duet wzorowany na pomyśle rosyjskiego duetu Tatoo (ślimaczki na scenie i te sprawy, może nawet panowie wskoczą w przykuse kiecki z żeńskiej szkoły średniej), a jak jeszcze podpiszą umowę na dostawy hitów z jakimś Świerzyńskim, to „ło-ho-ho-ho”, że zacytuję fragment szczytowego osiągnięcia tego konkfistadora Chin, ponadczasowego utworu „Majteczki w kropeczki”.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: