POLITYKA

Radzik, czyli istota sądowej deformy

Radzik to sędzia, spadochroniarz z interioru, ani zbyt lotny, ani też szczególnie inteligentny jak mówią znajomi, ale przylepny i potrafiący wyczuć konfitury na odległość. To od pewnego czasu zaufany członek nowej pisowskiej kasty sędziowskiej, być może nawet już mafii, ale pewien nie jestem. Mówiąc w skrócie użyteczny aparatczyk po prostu.

Niektóre, ciągle jeszcze niezależne media wprost napisały, że to właśnie aparatczyk, więc ja nic nie wymyślam, ja tylko powtarzam powszechną raczej opinię.

Ów Radzik (pseudo „Rzeźnik”) to do niedawna także członek słynnej i zamkniętej grupy „Kasta” na WhatsAppie, która pod dowództwem byłego wiceministra od sprawiedliwości Piebiaka specjalizowała się w opluwaniu i dyskredytowaniu innych sędziów, którzy deformę systemu sprawiedliwości, uznają za… deformę, a więc są niewygodni.

Sędziemu Przemysławowi Radzikowi 🔝 bardzo nie spodobało się to, iż te wrażliwe i kompromitujące dla niego dane, wyciekły i stały się powszechnie znane opinii publicznej. Złożył więc odpowiednie pozwy i zażądał od sądu by ten zakneblował media i zakazał im publikacji jakichkolwiek tekstów na jego temat, zwłaszcza tych dotyczących hańbiących go działań heiterskich w stosunku do kolegów.

Nie znalazł jednak zrozumienia. Został uznawany przez innych sędziów za kompletnego złamasa, przegrał wszystkie możliwe sprawy w sądach wszystkich instancji. Ostatnia deską ratunku miał być Sąd Apelacyjny, ale on też nie pomógł. Orzekł dokładnie to, co poprzednie sądy: nie ma mowy o żadnych zakazach i kneblowaniu mediów, bo „opinia publiczna powinna być informowana o zarzutach pojawiających się względem osób pełniących funkcje publiczne w wymiarze sprawiedliwości”. Koniec, po zawodach!

► I tu dochodzimy do istoty problemu.

Patrząc na „sprawę Radzika”, łatwo jest już nam pojąć, po co PiSowi potrzebne są sądy. Ich sądy a nie wolne sady. Wedle Ich sądu Radzik byłby porządnym człowiekiem, wzorowym sędzią i obywatelem, za jakiego on sam się uważa (wiemy już, że raczej bezpodstawnie), którego wraże media odarły z godności i którego notorycznie szkalowały. Więc do ciupy z nimi!

❗️Im, czyli Ziobru i spółce, w tej reformie wcale nie chodzi o to, żeby ludziom było wygodniej i łatwiej, tylko żeby Oni byli bezpieczni i nietykalni.

W takim zdeformowanym systemie, sędziowie będą do aportowania. Tak jak i teraz już jest pożal się bosze sędzina Przyłębska, plus zgraja innych, kakaowych magistrów i podobnego sortu przydupasach, merdających ogonem w oczekiwaniu na kawałek kości.

Te przydupasy i miernoty, wspólnie z kolegami przydupasami z odzyskanej już prokuratury, nie dopuszczą do tego (pal już licho Radzika), aby przed sądem ponownie stanęli ewidentni kryminaliści Kamiński i Wąsik, nie dopuszczą, aby recydywistami stali się… – tu długa lista na którą można, a w zasadzie trzeba, wpisać radę ministrów, kilkunastu prezesów, kilkudziesięciu posłów… – no długo by wymieniać.

No i żeby tak właśnie było, ciepło i bezpiecznie, PiS musi przejąć sądy. Przestępcy w garniturach, przedstawiciele narodu w jego imieniu zajadający szynkę i kawior i rozbijający Audi, BMW i Mercedesy, muszą być nietykalni.

Więc dlatego ONI tak walczą o te sądy, tak kąsają, plują i konfabulują, bo wiedzą, że za wszelką cenę, nieważne jakimi metodami, muszą je spacyfikować, że muszą one być Ich a nie Nasze. Jaśniej tego chyba już nie da się wytłumaczyć. 🕷

1 komentarz dotyczący “Radzik, czyli istota sądowej deformy

  1. Myślę, że to jest sedno sprawy. Dzięki!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Sugar Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.