KULTURA&MEDIA

Media epoki postkuchcińskiej

Historia z całym tym Kuchcińskim uczy jednego, gdyby nie ciągle jeszcze wolne media, to afera z samolotami nigdy by pewnie nie ujrzała światła dziennego. Opinia publiczna nigdy by się też pewnie nie dowiedziała, że marszałek, a w zasadzie to już ex-marszałek ma słabość do nieletnich Ukrainek a być może też Polek, że w ogóle coś go małolaty kręcą (poza samolotami rzecz jasna). Co tam zresztą marszałek, zwykły żulik, ogrodnik z wykształceniem średnim, nie do końca zdaje się rozgarnięty… Marszałek to nie wszystko.

**

Bo myślę sobie, że gdyby nie te media, nikt by się też nigdy nie dowiedział, że elita PiS, a przynajmniej niektórzy jej przedstawiciele, z ochotą chadzają do owego burdelu (o tym wiemy, o innych jeszcze nie), ochranianego wedle zeznań świadków – które to zeznania gdzieś ostatnio się zapodziały – przez policję i służby. Tyle, że czegoś nie dopilnowali, coś wyciekło.

A co jeszcze po drodze? Proszę bardzo: afera SKOKów przy których Amber Gold to dziecinna zabawa amatorów,  afera radomska, rekieter Chrzanowski i KNF, połączone z wymuszeniem wieże dewelopera i genialnego biznesmena Kaczyńskiego, plus przekręty w Srebrnej, działka Morawieckiego… pewnie coś tam pominąłem. Wszystko to ujawnione przez – powtarzam – ciągle jako tako niezależne media.

Więc powiedzmy sobie szczerze, bez owijania w bawełnę: te wolne to prawdziwy wrzód na psiej dupie.

W tym też sensie polowanie i sanitarny odstrzał Kucińskiego, to kolejny twardy dowód w rękach władzy na ich rozpasanie i nieobliczalność i wskazanie na konieczność natychmiastowego założenia i smyczy i kagańca. Oni na tej Nowogrodzkiej już wiedzą, że jak szybko nie wykończą mediów to wcześniej czy później one wykończą ich.

**

Jak to zrobią dokładnie nie wiem, bo nikt do końca nie jest w stanie przewidzieć szalonych pomysłów tych Hunów i tego pojebanego Attyli z Żoliborza.

Na razie od dłuższego czasu powtarzają frazesy o repolonizacji i dekoncentracji, ale to frazesy, takie sranie w banie. Nawet nie wiedzą jak się do tego zabrać. Więc najpewniej przyparci do muru, zabiorą się do tego w stylu, w jakim zabierali się już do Trybunału i do sądów: na chama i bez pomysły, byleby zniszczyć, zdeptać, wyeliminować. To barbarzyńcy!

**

Kochani Bywalcy, nie chodzi o żadną tam repolonizację, czy dekoncentrację, tylko dążenie do jedynie słusznego widzenia świata.

Chodzi o całkowite odejście od dziennikarskich standardów i permanentne operowanie kłamstwem, gdzie nie ma miejsca na wyciąganie błędów władzy, na opisywanie pisancjum, wytykanie nadużyć komukolwiek, kto jest nasz, kto jest namaszczony i chroniony przez mafię. Ma być jednolita całkowicie kontrolowana narracja odwracająca uwagę od problemów władzy i ma być bezwarunkowe wobec tej władzy poddaństwo.

Ludzie nie mają być informowani, ludzie mają się czuć poinformowanymi. W takim świecie nie ma miejsca na niezależne media. Tym bardziej, że nawet badania wykazują, że informacje przekazywane przez niezależnych dziennikarzy docierają również do wyborców PiS. Oni nie zawsze są na amen zaimpregnowani, czerpią informacje nie tylko z rządowych mediów. Dlatego Kaczyńskiego tak bardzo dupa boli i tak bardzo przeszkadzają mu gazety, portale i telewizje nad którymi nie ma kontroli. Należy je więc czym prędzej spacyfikować a jak się nie da to zlikwidować. Natychmiast i bez dyskusji, pod jakimkolwiek hasłem.

I albo tych chujów i złamasów zatrzymamy przy urnach, albo zrobią nam tu za przeproszeniem jakąś jebaną Turcję tego pokurcza Erdogana, albo Węgry tego drugiego pokurcza Orbana.

No to co, godzimy się na to? (R)

2 komentarze dotyczące “Media epoki postkuchcińskiej

  1. Anonim

    Może nie całkiem na temat ale czy pamietacie książkę Agathy Christie ” I nie było już nikogo”?
    Znajdźmy taką wyspę i wyślijmy tam całą wierchuszkę PiS niech się sami powykańczją. Zaoszczędzimy na procesach i utrzymywaniu ich w odosobnieniu’

    Polubione przez 2 ludzi

  2. O historii pewnego burdelu może już byśmy wiedzieli więcej. Niestety, ktoś, kto mógłby nam to opowiedzieć (już co nieco zaczął) nie żyje. Przebywał on w dobrze strzeżonym (przynajmniej teoretycznie) pomieszczeniu – celi więziennej, i nikt z jego współlokatorów nie zauważył gdy ten się powiesił. Chociaż nie należy mieć do nich o to pretensji. Gościu położył się do łóżeczka, nakrył aż po głowę kocem i tak pod tym kocem na leżąco się powiesił. Powróż zrobił z podartego prześcieradła (też nikt nie widział jak je drze i skręca powróz).
    Kiedyś w podobnej sytuacji minister sprawiedliwości podawał się do dymisji. No ale on nie był Zerem.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.