POLITYKA

Nie jestem w stanie wymyślić nowych inwektyw

Jeśli ewentualnie chciałbym napisać o wczorajszym przedstawieniu Macierewicza, to niby co bym miał napisać? Wszystko już napisano, wszystko zostało już powiedziane, wszystko już słyszeliśmy, padły wszelkie możliwe (i słuszne) inwektywy, a przypadek został wielokrotnie i dogłębnie zdiagnozowany, nic więcej odkrywczego nie da się powiedzieć.

Macierewicz to debil, wariat, psychopata, głupek, idiota, kretyn, baran, niedorozwój, cynik, chuj do kwadratu, ofiara porażenia mózgowego… to wszystko już było! Zastrzyk uspokajający, zawiązany szczelnie kaftan bezpieczeństwa i bezterminowa izolatka? Oczywiście zgoda, ale to też było, bo mówi się od tym głośno już od przynajmniej kilku lat. No powinien siedzieć, a nie siedzi. A nie siedzi, bo polska medycyna jest bezsilna.

Wiemy, że on i te jego koślawe miśki to wariaci, ale poza tym, że to wiemy, niewiele jednak z tego wynika. Więc wybaczcie, ale nie będę powtarzał już wszystkich tych, podkreślam słusznych inwektyw, bo to mija się z celem i nie ma sensu. Można tylko liczyć na to, że wcześniej czy później Macierewicz wpadnie pod samochód. I to będzie definitywny koniec historii.

A korzystając z okazji chciałbym jedynie wdać się w krótką polemikę z nieznanym mi szczerze mówiąc autorem stwierdzenia, że „raport techniczny” antkowej podkomisji ma wartość taką, jaką ma papier na którym go wydrukowano. Głęboko się z tą tezą nie zgadzam, bowiem jest to papier zadrukowany idiotyzmami a więc jego wartość jest wielokrotnie mniejsza niż papieru czystego. To najgorszego sortu makulatura, co najwyżej 20 groszy za kilogram. Papier toaletowy, nawet ten lekko używany, ma intelektualnie większą wartość niż ów „raport techniczny”.

I śmiesznostka na koniec… Jeśli w kategoriach dowcipu traktować wyznanie Antka, że właśnie „unieważnił” ustalenia komisji Millera, to wniosek z tego płynący wcale już taki śmieszny nie jest. No bo jeśli z punktu widzenia prawa raportu Millera nie ma, to w tej sytuacji, też z punktu widzenia prawa, jedynym obowiązującym i kompleksowym raportem dotyczącym katastrofy smoleńskiej, jest raportem MAK, czyli pani Anodiny. Raczej dla Polski i niektórych polskich „bohaterów” niekorzystny. Raport, wedle którego Rosjanie są całkowicie bez winy, zaś Błasik to pijak, który nawalony jak stodoła usiłował dowodzić samolotem. Z wiadomym skutkiem.

Widzę też, że jest dyskusja czy nazwanie kłamcą jednego z najwybitniejszych i najznamienitszych polskich skurwieli XXI wieku jest profesjonalne. Nie wiem czy to jest profesjonalne, ale przynajmniej jest oznaką przyzwoitości.

3 komentarze dotyczące “Nie jestem w stanie wymyślić nowych inwektyw

  1. wiesiek

    Jesli uznasz iz on te swoje brednie wygłaszał nie do Ciebie nie do mnie czy innych „niewiernych Tomaszów” to Ci ulży ?
    On te papkę podawał tym którzy „jeszcze wierzą i oczekują”
    Bo ci którzy powiadali „mamy wątpliwości” jeśli do tego posiadają rozum i umiejętność kojarzenia faktów,logicznego myślenia,powinni wreszcie zrozumieć.
    Wściekłość musi budzić fakt iz temu pajacowi nie zostały odebrane fundusze,Bo on to robi dysponując naszymi pieniędzmi.Płaci naszymi.
    Jesli istnieje cos takiego jak sprawiedliwość w wolnej Polsce faceta powinno sie postawić przed sadem a do tego obciążyć go kosztami działania tej”podkomisji” Co daj Boże Enter

    Polubienie

  2. wujcio

    Ten raport to przede wszystkim dowód idiotyzmu Antoniego i jego całej ferajny. Dlatego ma wielką wartość.

    Polubienie

  3. Ja tez juz PiS obrzucilem wszystkim ci mialem i nie mam nowych pomyslow na inwektywy. Nie bede sie powtarzal.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.