ŻYCIE

Wrocław rządzi i poniża

Przypadek Ukrainki bezpodstawnie przetrzymywanej przez niemal dobę w policyjnym areszcie we Wrocławiu (ul. Ślężna), dwukrotnie rozbieranej do naga i poniżanej przez policjantów ze względu na swoje pochodzenie narodowe, prowadzi do kilku wniosków.

Ten pierwszy koronny jest taki, że policja wrocławska nadal trzyma fason i nie spuszcza z tonu, mimo, iż nie pracują już tam nominaci pani Kempy. Tradycje oraz duch służby nie zaginęły a etos również na najwyższym jest poziomie.

Mnie szczególnie ujęło zaś miłosierdzie jakim wykazali się wrocławscy policjanci! Mogli przecież tę Ukrainkę zgwałcić, mogła spaść z krzesła i się potłuc, a napewno mogli zatłuc ją w łazience paralizatorem (wytrawni praktycy), a jednak tego nie zrobili. Oznacza to, że policja ma jednak ludzką twarz i z pewnością wstaje z kolan.

Myślę sobie – to kolejny wniosek – że gdyby policjanci byli chujami a nie ludzkimi jak ci panami, natychmiast by te Ukrainkę deportowali a nie bawili się w jakieś wersale. Oni tymczasem wykazali odrobinę empatii, wyzwali ją tylko od brudnych ukraińskich kurew dla których nie powinno być miejsca w Polsce a następnie… puścili wolno. No czyż nie ludzkie to chłopaki?

Tak na marginesie coś niedobrego i niepokojącego dzieję się z techniką w tych ichnich komisariatach, bo co istotniejszy eksces, to zaraz okazuje się, że kamery monitoringu znów się popsuły. Co za pech!

Częściowa, wymuszona wymiana kadr we wrocławskiej policji spowodowała, że pracują w niej teraz czasami bezradni i mniej doświadczeni funkcjonariusze. I pewnie tylko dlatego, jakoś do tej pory nie udało się policji dotrzeć do narzeczonego (mam nadzieję, że już byłego) owej młodej Ukrainki, mimo iż poszkodowana – tak należy ją chyba traktować – podła jego imię i nazwisko, a nawet adres. „Mimo podjętej próby nie udało na się nawiązać kontaktu ze wskazanym obywatelem…” – komunikuje policja.

Zakładam przeto że ON z jakiegoś powodu się ukrywa, albo też policja z jakiegoś powodu nie chce i nie może go znaleźć. Bo być może jest tak, że ów obywatel to dajmy na to, prominentny wrocławski kibol, albo działacz ONR, a ci jak wiadomo są pod specjalną ochroną.

Najogólniejszy i końcowy wniosek jest zaś taki, że sytuacja we wrocławskiej policji (choć pewnie nie tylko) dowodzi słuszności starego powiedzenia, iż ryba gnije od głowy a wszystko coraz bardziej śmierdzi.

3 komentarze dotyczące “Wrocław rządzi i poniża

  1. Nieznane's awatar

    Te bydlaki o plaszczaka to zwyrodnialcy jak hitlerowcy. Ta cala banda kurdupla to chamy i pomylency.Ale to tez sie skonczy nie ma dyktatury ,ktora jest wieczna. Kaczafi i jego poplecznicy odpowiedza za swoje zbrodnie.

    Polubienie

  2. ga.spar's awatar
    ga.spar

    policja ma teraz ważniejsze zadania niż tropienie kiboli – nawiązuje kontakty z obywatelami machającymi białymi różami. przyznacie, że to poważniejsze wykroczenie 😉

    Polubienie

  3. Alicja's awatar

    To straszne! Co dzieje się we Wrocławskich (pewnie nie tylko!) komisariatach?! W ten sposób ci niby-policjanci budzą kolejną nienawiść do nas, do Polski. Po co to robią, o co im chodzi? Jakim prawem rozbierali ją, co ta osoba zrobiła złego, że została zatrzymana?

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Stach Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.