POLITYKA

Wcześniej czy później i tak ich udupimy

Wedle pojawiających się właśnie sondaży, okołoświąteczne zawirowania z parlamentem nie wpłynęły znacząco na poparcie dla PiS-u. IPSOS wykazuje na przekład, że PiS ma 35%, kolejna Platforma 21% zaś depcząca jej po piętach Nowoczesna 20%. Wszystkie inne pracownie dostarczają nam mniej więcej podobne wyniki, jedyne różnice, to zamieniające się miejscami na pudle dwie największe partie opozycyjne.

Żeby obraz był jako tako pełny należy dodać, iż do parlamentu dostali by się jeszcze kukizowcy, których popularność na szczęście ciągle spada i w tej chwili mają problem z otarciem się o 10%. Ale nie przejmujmy się nimi, bo to polityczny odpad, w perspektywie prawdopodobnie bez większego znaczenia.

Płyną z tego wszystkiego, dla mnie przynajmniej, trzy poświąteczne wnioski.

Po pierwsze. Poparcie dla PiS od długiego już czasu, a w zasadzie od zawsze, utrzymuje się na jednym, wręcz stałym poziomie. PiS ma więc cały czas ten sam ilościowo, tępy elektorat i więcej nie będzie. Żeby skały srały i nie wiem co jeszcze się wydarzyło, zawsze będzie to te 35, w porywach może 38 procent. Ani grama więcej, a coraz częściej bywa że mniej. Opozycja musi się więc połączyć i wtedy dopiero to szambo będzie do opanowania.

I to jest właśnie to po drugie. Jeśli by zsumować opozycję, tę poważną, to okazuje się, że zbiera ona lekko licząc jakieś 40%. Trzeba być więc skończonym idiotą, żeby nie rozumieć, iż gładkie i sprawne pokonanie pisiorów jest możliwe w przypadku nawet nie tyle zjednoczenia się opozycji co utworzenia wspólnej platformy wyborczej. Tyle, że do tego trzeba wyobraźni, odwagi, trzeźwości, oraz odłożenia na półkę chorych czasem ambicji. Nie wiem czy partie te ze Schetyną i Petru na czele, będą zdolne do takiego ruchu.

Mój apel do opozycji jest więc taki: czym prędzej odstrzelcie waszych wodzów, bo z nimi daleko nie zajdziecie, a co ważniejsze nie uratujecie Polski przed wieloletnią być może dyktaturą PiS.

rekommend-kruk-161227

Po trzecie wreszcie. Zobaczmy kto popiera PiS. To jest tak samo niezmienne jak ów wskaźnik poparcia. Popierają więc to bydło ludzie po podstawówkach i zawodówkach (52%), emeryci po 60-tce z wyraźnym syndromem PRLu (48%), wioskowi (60%), wschodniopolacy i podhalańczycy (51%). Na północy i zachodzie Polski poparcie dla PiS oscyluje co najwyżej na poziomie 18-20%, zaś w wielkich miastach i wśród ludzi z wykształceniem wyższym, poparcie dla pisokomuny jest śladowe.

Jeśli teraz weźmie się pod uwagę, że wyborach brało udział mniej więcej 50% uprawnionych, to wydaje się że recepta na ujebanie PiSu może by łatwiejsza i prostsza niż nam się wydaje. Mieszkańcy miast, zwłaszcza dużych aglomeracji, muszą ruszyć dupy. A jak ruszą dupy, to używając terminologii pana Dudy (tego od ZOMO, psa w spa, a nie tego od długopisu) przykryjemy tę swołocz czapką. Głosując oczywiście na zjednoczoną opozycję i przeciwko PiS, bez wnikania w programowego niuanse, która potem i tak nie miewają większego znaczenia.

(Oczywiście wszystkie te uwagi są skierowane do tych, którzy wierzą w sondaże i w jakikolwiek sposób biorą je pod uwagę)

6 komentarzy dotyczących “Wcześniej czy później i tak ich udupimy

  1. wujcio

    Tym bardziej, że obóz rządzący to też koalicja wyborcza kaczystów, ziobrystów i gowinistów. Gdyby opozycja stworzyła podobną koalicję, która miałaby realną szansę na zwycięstwo to pewnie duża część gowinistów przeszłaby na stronę „gorszego sortu” dodatkowo osłabiając kaczora.

    Polubienie

  2. Anonim

    Koalicja partii nie powoduje wzrostu popierających a wręcz ich spadek. Pomysł połączenia się PO i PiS przed wyborami nie uważam za trafny. Lepiej jest planować koalicję rządową na po wyborach a wcześniej opracować wspólne punkty.

    Polubienie

  3. Wiele w tym racji i trafnych spostrzeżeń, aby raz na zawsze skończyć z PiS i ciemnogrodem, ale powstrzymałbym się od ubliżania ludziom od bydła tylko, że są po podstawówkach i zawodówkach.
    Wielu bardzo wykształconych przynajmniej na papierku zachowuje się tam jak ciemniacy, którymi łatwo sterować.

    Polubienie

  4. Andrzej Kalinowski. Przeczytaj jeszcze raz uważnie. To odnosi się do tej rządzącej bandy. Pozdrawiam.

    Polubienie

  5. Zapominacie, że tak PO jak i PiS to jedno i to samo. odłamy z AWS. Marzyło się, że po abaleniu kumuny wszyscy będą milionerami i w polszy będzie jak w japonii. No to mamy hamerykę. Ludzie mieszkają w śmietnikach i już nie są upodleni. Sklepy pełne towaru a kieszenie dziurawe. Jesteśmy wolni od wszystkiego. Mamy dymokracje od wydymania obywatela. Lomu się poprawiło. Patologii i cwaniakom.

    Polubienie

  6. poszloooo

    Faktycznie duża częsć społeczeństwa jest wolna od wszystkiego, z rozumem włącznie. Nauczeni że mysli za nich proboszcz/sekretarz/dyrektor/bezposredni zwierzchnik (kolejnośc oczywista) po spuszczeniu ze smyczy głupieją jak pies zerwany z jednometrowego łańcucha. To znaczy od proboszcza nie uwolnią sie nigdy co jest im przypominane co tydzień oraz podczas corocznej wizyty kontrolnej zwanej duśpasterską (gdy podlegają ocenie – ile z nich można wydusić ponad to co deklarują?) oraz przy tzw. zwyczajowych okazjach typu chrzciny, komunie, bierzmowania, śluby i pogrzeby, Czyli masa zdalnie sterowana radiem i amboną to jest około 1/3 elektoratu, w tym również ludzie wykształceni i podobno używający zdobyczy nauki w godzinach pracy a potem zapadający w błogie odmóżdżenie, takie tam życie w równoległych światach przy którym bajki typu Harry Potter to małe miki. Co dymania obywateli – to było zawsze od tysiąca lat, lecz od 1993 przybrało wymiar niewyobrazalny ale starannie ukrywany przed obywatelami. Za religie – płać. Za kapelana przy byle okazji – płać. Lichenie, Wilanowy, Jasne Góry – wszędzie płać i pałcz. Lecz pamiętajcie : pycha idzie przed udadkiem

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.