POLITYKA

Uczciwy, inteligentny i dowcipny

Poseł Mejza vel Łajza, ostatnio nieco w medialnym dołku, nikt o tym chuju jakoś nie chciał pisać, nie mógł znieść tej pustki i tego braku zainteresowania swoją osobą i patologiczną osobowością, więc żeby karty nieco się odwróćmy, zrobił w pokoju hotelowym imprezę na cztery fajery. Wrzask i skowyt pisowskiego bydła niósł się nocą późną po okolicznych uliczkach. I oto chodziło, o to, żeby suweren widział i słyszała jak się „państwo wybrańcy” i elita narodu bawi.

Mejza wywołany parę godzin potem do tablicy, kiedy już nieco otrzeźwiał, złapał pion i jako tako składnie mógł mówić, rzekł że nie rozumie całego tego hałasu wokół zupełnie niewinnego spotkania towarzyskiego dobrych przyjaciół, nic wielkiego przecież się nie stało i jest bardzo zdziwiony a nawet oburzony „krytyką niektórych środowisk, szczególnie tych lewicowych, bo pewnie zgłosiły nas jakieś sztywniaki z tej lewicy”.

Teraz wiemy chociaż, co jest wzorem i ideałem dla pana Mejzy, pewnie też dla Bortniczuka, (nie zapominajmy o Darku Szmateckim), a może nawet i Jakubiaka, który zawsze zwietrzy gorzałę w najodleglejszym nawet kącie hotelu, którzy zapewne, jak podejrzewam, na imprezie byli, może nawet kurwy kryli (a były, ktoś coś wie? Znając upodobania tej grupy posłów byłbym zdziwiony gdyby kurew zabrakło, ostatecznie 24 godziny na dobę dyżurują w budynku po drugiej stronie Wiejskiej).

❗️ Otóż dla tych panów wzorem do naśladowania, ideałem do którego nieustannie dążą, fajnym, rozrywkowym, git facetem, ikoną polskiego mężczyzny, koniecznie katolika, i oczywiście żadnym tam „sztywniakiem„, jest ten, kto o północy najebany jest jak szpadel, drze mordę myśląc że śpiewa, rzyga przez oko na dziedziniec, a w fazie całkowicie już schyłkowej, uwalony w trupa leży po środku hotelowego korytarza, najlepiej we własnych szczynach. To jest właśnie cool gość, prawdziwy polski mężczyzna, żaden tam sztywniak. Nie wiem czy pan Mejza leżał na tym korytarzu dogorywając w mokrych spodniach i obrzyganej koszuli, ale gdyby leżał wcale nie byłbym tym zdziwiony, to ten typ dżentelmena, wystarczy spojrzeć, nie trzeba już wąchać.

Mejza dowodził też, że wraz z kolegami pijakami, uważa się za restauratora dawnych, dobrych obyczajów, bo jak mówił „my w sejmie przywracamy wieloletnie, najlepsze tradycje tego miejsca, tradycje polegające na wspólnym, chóralnym śpiewaniu polskich, patriotycznych piosenek, przeplatanych nieco bardziej humorystyczno-biesiadnym repertuarem”.

Jakie by tam zdanie nie mieć o tym fiucie, jedno trzeba przyznać, że ma chłop specyficzne poczucie humoru, wynikające najprawdopodobniej z niestandardowego ilorazu inteligencji (choć standardowego dla polskiej psychoprawicy), oscylującego w przybliżeniu w granicach – wzrost, minus sto i minus wiek. Nie chce mi się przypominać panu posłowi, poza tym chyba nie warto bo i tak ani nie zrozumie, ani nie zapamięta, kto i co chóralnie śpiewał w tym sejmie i kiedy, i w ogóle ni kuta nie rozumiem tego wykwitu miłości Mejzy do komunistycznego sejmu kukiełkowego, bo wtedy to naprawdę się piło i śpiewało (i ruchało), ci co w tym uczestniczyli a ciągle żyją, do dziś wspominają to z rozrzewnieniem i tęsknotą.

Nie mam natomiast żadnych wątpliwości, kto na Mejzę głosował. Plus minus było to 10 tysięcy podobnych mu dewiantów, alkoholików, prostytutów i mentalnych degeneratów, więc zrozumiałe jest nawet to, że w tej sytuacji pan poseł Mejza nie chce zawieść swojego elektoratu, stara się trzymać wymagany tradycją narodowo-katolicką pion, tudzież wizerunek ochroniarza czwartej kategorii w tanim burdelu na granicy i udowodnić, że jest, żyje, wegetuje a nawet zabiera z mównicy głos. Dobrze, że ta mównica nieco oddalona, bo inaczej pierwszy rząd foteli mógłby zostać alkoholowo sponiewierany patriotycznym w formie i treści oddechem pana posła.

1 komentarz dotyczący “Uczciwy, inteligentny i dowcipny

  1. Anonim

    Proszę nie obrażać krów…

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.