Dlaczego Holecka ma nas w dupie

Powiem (napiszę) tak: bawią mnie te wszystkie fucki pod adresem pana Admaczyka, Pereiry, pana Kłaczka (celowe przejęzyczenie), czy też pana Ruchonia, albo pani Bugały (młoda jeszcze, ale ma zadatki na naprawdę rasową pizdę, w sensie mendę. Ostatnio błysnęła powiedzonkiem, że „w Telewizji Polskie mówi się tylko prawdę”, co jest tak samo prawdziwe jak twierdzenie, że w burdelu pracują tylko dziewice). Bawią mnie dlatego, że wszystkie te soczyste kurwy którymi ich raczymy, spływają po nich niczym woda po kulawej kaczce.

Ostatnio panią Holecką na przykład widziałem (jakże mógłbym o niej zapomnieć) jak rozmawiała z przyszłym skazańcem Ziobrem i naprawdę byłem zachwycony tą jej usłużnością wręcz niebywałą, i sadzę nawet, iż gotowa była zrobić Zioberkowi laskę na wizji, gdyby tylko chłopczyk takie miał życzenie, co jest o tyle dyskusyjne, że Zbynio nie przepada raczej jak mu laskę robią panie, i co jest oczywiście tematem na jakąś odrębną notatkę za czas jakiś. Powtarzam oczywiście plotki, ale jeśli ktoś zna Patrycję, to niechaj wydusi z niej jakieś szczegóły.

W każdym razie Holecka nie tylko mnie zachwyciła, bo nawet uchodzący za wyjątkowo spokojnego gościa Szczygieł Mariusz, też oglądając ją, wpadł w ekstazę, przemieszaną ze stanem wrzenia, więc nic dziwnego, że jakoś musiał dać upust tym swym emocjom. Grzecznie (zupełnie niepotrzebnie swoją drogą) napisał to co zauważył, a zauważył, że „sługusostwo tej dziennikarki wobec władzy Zjednoczonej Prawicy jest niezmierzone. Prowadząca program informacyjny jako podnóżek ministra sprawiedliwości – sama sprowadza się do roli mebla. Przykre, bo jest kobietą, która postanowiła publicznie się uprzedmiotowić”.

Niestety, nie ze wszystkimi tezami pana Mariusza można się zgodzić. Zwłaszcza z jedną. Myli się bowiem okropnie, w sposób wręcz niewybaczalny, nazywając Holecką „dziennikarką”. To naprawdę gruby nietakt, bo w ten sposób obraża wszystkich dziennikarzy, którzy w tym dziwnym kraju jako tako trzymają jeszcze pion i poziom. Więc panie Mariuszu, proszę kolegów przeprosić, za ten nieopatrznie wypowiedziany wulgaryzm i będziemy kwita. Co do mebla to już pełna zgoda, choć ja bym tylko dookreślił, że chodzi tu raczej o starą skrzypiącą wersalkę, wyleżaną i wypierdzianą przez całkiem liczne stado dup. No i tyle.

Ale teraz zastanówmy się czy na Holeckiej wszystko to robi jakiekolwiek wrażenie?

Nie sądzę, a raczej sądzę, że ma to w tyłku. Ta suka serdecznie pierdoli to, co o niej myślimy i co o niej mówimy, podobie zreszta jak inne suki i kundle z tego telewizyjnego burdelu. Ona już nic nie musi, o nic nie musi się starać jak to wszystko się zawali. To proste do policzenia. Przez choćby te 8 ostatnich lat, czyli plus minus jakieś 90 miesięcy Danuśka kasowała i kasuje nadal po 60 tysięcy złotych. Miesiąc w miesiąc. Po zaokrągleniu daje to jakieś pięć i pół miliona. Można za to żyć, nawet nie licząc na emeryturę.

Gdybyście przytulili taką kasę (świadomie piszę „przytulili” a nie „zarobili”), i mieli tyle lat co ona, też byście srali na wszystko i w dupie mieli to, co mówi pan Szczygieł, co ja piszę i jakich inwektyw używają inni. Ona już nic po upadku PiS nie musi robić, może pierdolić świat i was pierdolić łącznie z waszymi rozterkami. I nie będzie można nic jej zrobić, bo przecież mimo, że to szmata, to jednak nie podpada pod żadne paragrafy. Przynajmniej tak mi się wydaje. Oczywiście niektóre spotkania na ulicy mogą być przykre, ale z drugiej strony kto powiedział, że będzie tu siedziała i czekała na wyrazy szacunku ze strony „przypadkowego przechodnia”? Europa naprawdę jest piękna i przytuli każdego uchodźcę.