Gdyby co to przypominam, że mamy czerwiec roku 2022, czyli bezdyskusyjnie XXI wiek, do tego jesteśmy w Polsce, de facto w środku Europy, czyli w rejonie, gdzie cywilizacja wyrwała się już czas jakiś temu z mrocznych objęć średniowiecza. Tyle tytułem koniecznego wstępu. Teraz do rzeczy.
Oto mamy Ełk, w sumie urocze miasteczko, może nieco już na obrzeżach owej Europy, ale dalej będące jej częścią. No i tutaj właśnie parę dni temu trzy kobiety dołączyły do elitarnego na swój antyintelektualny sposób klubu tak zwanych dziewic konsekrowanych.
☞ Definicja: dziewica konsekrowana – sposób na życie pewnego rodzaju kobiet, polegający na publicznym zobowiązaniu się w obecności biskupa do zachowania dziewictwa przez całe życie.
☞ Komentarz do definicji: brak (ze względu na możliwość ciężkiej obrazy uczuć religijnych).
Klub cnotliwych z wyboru rzeczywiście jest elitarny, bowiem w całej Polsce należy do niego tylko jakieś 360 może 370 kobiet, najwięcej w diecezji krakowskiej (50 z hakiem) co zdaje się nie jest jakimś szczególnym zaskoczeniem. Małopolska jako region z jakiegoś powodu przoduje w produkcji dziewic konsekrowanych. (pytanie pomocnicze: ile z tych „dziewic” to cichodajki. Jeśli ktoś ma statystyki proszę o sygnał)
Z poczucia być może nie powinniśmy tych ełckich pań dziewiczych wymieniać z imienia i nazwiska (Aneta Bugnacka, Anna Łozowska i Katarzyna Sikorska) ale z drugiej strony dlaczego nie? Chciały sławy to ją mają! Jak nie daj bosze sąsiedzi rozpoznają, to nie będzie już możliwości wyprzeć się i powiedzieć, że to nie ja, to tylko ktoś łudząco podobny.
Nie wiem czy wy wiecie, ale każda taka dziewica konsekrowana – bardziej pasowało by słowo konserwowana – jest też określana mianem „oblubienicy Jezusa”, co jak tłumaczy pewien znany i obeznany w sprawach dziewictwa biskup, oznacza że kobitka taka „z własnej i nieprzymuszonej woli poświęca samą siebie i całą miłość, jaką mogłaby obdarzyć swojego męża i dzieci, samemu Jezusowi Chrystusowi dla chwały Bożej i zbawienia ludzi”. Od razu przypomina mi się tu niejaka Radwańska Agnieszka, która również z własnej i nieprzymuszonej woli podawała się za „oblubienicę Jezusa”, ale która wedle dobrze poinformowanych źródeł w momencie składania tej deklaracji, dziewicą nie była i to od dawna. Ale to w sumie drobiazg, bo któż dziś pamięta Agnieszkę Radwańską.
Obecnie stan posiadania tzw diecezji ełckiej to 9 dziewic „konserwowanych” (bądźmy konsekwentni w nazewnictwie), oraz – uwaga – 5 wdów konserwowanych, czego już kompletnie nie rozumiem i może mi ktoś łaskawie wyjaśni na czym ten myk tu polega i jaka jest instrukcja używania takiej wdowy. O ile mi wiadomo za chwilę grono to się powiększy, bo już w lipcu ma dojść, do diecezjalnego spotkania… teściowych! Czaicie? Będą teściowe konserwowane! Hardcor, to za mało powiedziane.
Jadąc teraz nieco bardziej po bandzie, to chciałbym zrozumieć, skąd to się wszystko bierze, jakie przyczyny ma ta cnotliwa konserwacja. Czy wynika to z poczucia małości, bylejakości, braku radości, czy może również z odrobiny tej niezbędnej do życia rozwiązłości, czego panie z własnej głównie winy pewnie nigdy nie doświadczyły. Kiedy koleżanki ze szkoły były w krzakach obmacywane przez kolegów, ich z jakiegoś powodu nikt nie chciał tknąć. Kiedy te same koleżanki, na prywatce, dyskotece czy pielgrzymce do Częstochowy z radością traciły cnotę, one modląc się, błagały chociażby o palcówkę. Ale nic z tego. Sami przyznacie, że wcześniej czy później można nabawić się kompleksów. Teraz łatwiej więc podawać się za kochanicę Jezusa, wiedząc, że ten mityczny Jezus żadnej kobiety w życiu raczej nie wydymał i już nie wydyma, więc nadal nic im nie grozi. Ba, nie zrobi tego zapewne nikt inny, z przyczyn o których głośno nie chce już mówić, ale których się domyślamy. Oto z braku jakichkolwiek perspektyw na jakąkolwiek przyjemność, rodzi się ten rodzaj cnoty.
Oczywiście mówimy tu o jakimś marginesie, na szczęście nieznaczącym. Bo bywają na tym świecie dziewice, nawet w wieku nie dającym wielkich szans na deflorację, które mimo wszystko nie tracą nadziei, bywają też wdówki i teściowe z temperamentem, powiem wam, że czasem całkiem całkiem, ale wierzcie mi żadna z nich, nigdy w życiu nie wpadłaby na pomysł, aby się zakonserwować i to jeszcze w tak infantylny sposób i to jeszcze w obecności biskupa, który patrząc na ich cycki już się ślini. Niestety, panny ełckie z powodów oczywistych pod tę kategorię nie podpadają.
TABLOID ONLINE 
Ciekawe czy wymyślono coś podobnego dla mężczyzn
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślałem że może Pawłowicz…No,ale jej dziewictwo nie jest zagrożone to i ślubować nie musi!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobra, dobra, nie przesadzajmy z tym dziewictwem, bo panie dostały po świecy na dobry początek – i to niemałych rozmiarów. Kiedyś, jak ich tyle jeszcze nie było, grzebałem po sieci, bo notkę o nich pisać zapragnąłem, złośliwą i myśl krytyczną (mój boże) zawierającą pod entuzjastyczną powłoką. Otóż dam sobie rękę uciąć, że wówczas dziewice nie musiały być wcale dziewicami, że to bardziej takie duchowe dziewictwo. Co ciekawe, w wypadku zwrotu „duchowe dziewictwo” można go zastąpić innym, bliskoznacznym, bądź będącym nawet synonimem, czyli „chujowe dziewictwo”, bo skoro oficjalnie jest, ale jakby poszperać, to go nie ma, to sam rozumiesz….
Za to zdjęcie wywołuje we mnie pewien dreszczyk, bo pani po prawej zdaje się być podobna do nieżyjącej Joli Szczypińskiej, a w środku do również nieżyjącej Alicji Tysiąc. Dowód na reinkarnację? No i ducha posłanki PiS rozumiem w tym miejscu, ale pani Alicji, to się tutaj nie spodziewałem. Na marginesie: Przy okazji Alicji Tysiąc, chciałem sobie wygooglać jej życiorys i okazuje się, że na wikipedii jej nie ma (tzn. jest tylko jej proces przeciw Polsce). A taka Kaja Godek jest, podobnie jak Plugawy Krystyn.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z nich zapewne takie same cnoty i dziewice jak ze mnie król August Mocny, ale niechaj sobie udają że jest inaczej. Najbardziej mnie jednak rozbawiły mimo wszystko te konsekrowane teściowe i czekam z utęsknieniem na jakiś finał sprawy, na pierwsze eksponaty. Swoją drogą ten tak zwany kościotrup katolicki ma łeb do wymyślanie nieprawdopodobnych kocopałów i choćby za to należy im się rodzaj szczególnego szacunku. 🙂 Czekam jeszcze na konsekrowanych kawalerów. Rozumiem że mamy tu księży, ale nie o takich kawalerów mi chodzi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przyznam się, że teściowe konsekrowane uznałem za zgrabny akcent żartobliwie-humorystyczny, niekoniecznie prawdziwy, za to o mogę Ci udostępnić rąbka wiedzy o panach. Otóż panowie też mogą, tylko że „prawiczek konsekrowany” głupio brzmi, więc powstały tzw. „zakony świeckich” (patrz link do przykładowego): https://diecezja.zamojskolubaczowska.pl/ruchy-i-stowarzyszenia/franciszkanski-zakon-swieckich
Gdy zwrócisz uwagę na warunki przyjęcia, właściwie możesz tam trafić po dowolnej dużej ilości bzykania wszystkiego co się rusza i na drzewo nie ucieka, byleś miał dobrą opinię w Grajdołkowie i nie żył w związku niesakramentalnym (kurwa, ja w takim żyję, nie zostanę świeckim zakonnikiem). Zatem raczej przejdź się do burdeliku lub znajdź gościnnne w kroku koleżanki (bądź koledzy), które (którzy) nie stawia wymogów formalnych, niż weź odpowiedzialność za swój związek, jeśli chcesz tam wstąpić.
Cechą charakterystyczną takiego świeckiego zakonnika, podobnie jak dziewicy konsekrowanej wydaje mi się być to, że zarobić na swoje utrzymanie muszą sami, a posługę pełnić trzeba! Very cunning plan I must say!!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To nie żadne dziewictwo, to zwyczajny pierdolec!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Tylko czy na pewno zwyczajny???
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Ale to już było…”Boy:Dziewice konsystorskie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zidiocenie dotarło do mojego rodzinnego miasta rządzonego przez „Dobro Wspólne” prezydenta miasta o wątpliwej orientacji seksualnej, chodzące na pasku biskupa Mazura, developerów itp. Pisałem przed laty: https://kontrazlewej.blogspot.com/2017/01/konsekrowany-konsekrowana.html
PolubieniePolubione przez 1 osoba