POLITYKA

Pogrzeb w cieniu chmury. Zapomniany dowód na spisek

Kuchciński napisał na twitterze:

„Podczas pogrzebu prezydenta Lecha Kaczyńskiego zamknięto przestrzeń powietrzną. Zdjęcie z praskiej wystawy przedstawia: prezydenta Czech Vaclava Klausa, premiera Jana Fishera i kard. Dominika Dukę jadących pociągiem na uroczystość do Polski”

Oto to zdjęcie.

Nim parę słów o ewidentnym i zamierzonym moim zdaniem przekładaniu, to taka drobna uwaga na marginesie.

Otóż mam wrażenie, że miny osób utrwalonych na zdjęciu są niepokojąco zadowolone, zaś sam pan kardynał Duka wyglada na autentycznie rozbawionego. Nie wiem czy pan Macierewicz ze swoimi psychicznymi miał to zdjęcie do dyspozycji i je analizował, bo wedle mnie jest to jeden z istotniejszych dowodów na to, że był jednak zamach, bo ewidentnie skurwysyny cieszą się, że jadą na pogrzeb. „No, załatwiliśmy sprawę jak trzeba. Już po kłopocie” – zdają się mówić.

Natomiast manipulacja pana Kuchcińskiego dotyczy owej zamkniętej przestrzeni powietrznej.

Raz jeszcze zacytuje: „Podczas pogrzebu prezydenta Lecha Kaczyńskiego zamknięto przestrzeń powietrzną”. Innymi słowy Kuchciński sugeruje, iż pogrzeb Lecha Kaczyńskiego (17-18 kwietnia) był tak ważnym wydarzeniem, że z tego powodu zamknięto przestrzeń powietrzną nad Europą (czego się obawiano nie podał), co jak doskonale wiemy jest absolutną bzdurą i naciąganiem faktów tak prymitywnym, jak prymitywny bywa Kuchciński.

Wiemy doskonale, że jedyną przyczyną ówczesnych kłopotów komunikacyjnych był islandzki wulkan, który akurat wtedy postanowił nieco narozrabiać, wywołując zresztą w Polce falę mniej lub bardziej głupich dowcipów na temat Kaczyńskiego. No taki zbieg okoliczności nastąpił. Po jego kwietniowej erupcji (wulkanu nie Kaczyńskiego), powstała potężna chmura pyłów nad Europą, co spowodowało zamknięcie przestrzeni powietrznej w większości krajów kontynentu.

Niestety co głupsi przedstawienie polskiej prawicy (czyli większość), do której to zalicza się również dzisiejszy polityczny establishment, doszukiwali się tu znamion spisku, tzn celowego ograniczenia ruchu powietrznego celem uniemożliwienia udziału w pogrzebie ważnym europejskim politykom w tym i prezydentom.

Wulkan miał tu być świetnym pretekstem. Faktycznie cześć z nich nie dotarła (mimo, że się zapowiadali), cześć zaś dojechała wybierając – podobnie jak bohaterowie ze zdjęcia Kuchcińskiego – pociągi. Co ciekawe, nie bacząc na chmury, pyły i dymy, na pogrzeb Lecha samolotem doleciał, jak gdyby nigdy nic, Putin z Miedwiewem, tym bardziej uwiarygadniających zmowę a może nawet spisek elit zachodu. Oni, proszę ja was, skorzystaliśmy z pretekstu, by uroczystości olać. No bo skoro Putin mógł i chmura mu nie przeszkadzała, to oni też mogli. Mogli ale nie chcieli! Potem tłumaczono to w ten sposób, że morderca Putin, musiał być na pogrzebie swej ofiary, żeby na własne oczy zobaczyć, że operacja się powiodła a pacjent spoczął w grobie. Przyleciałby tu nie bacząc na żadne okoliczności.

I tak to moi drodzy w tej atmosferze niekończącego się spisku do dziś żyjemy, co chwilę mnożąc wrogów i wyszukując powody, by jutro znów na kogoś się obrazić. I po raz kolejny też potwierdza się nie nowa już prawda, że Polska to w sumie kraj całkiem miły – bociany, płaczące wierzby, Chrystus przy drodze i te sprawy – ale ludzie niestety, coraz głupsi. (R)

2 komentarze dotyczące “Pogrzeb w cieniu chmury. Zapomniany dowód na spisek

  1. W słusznym słowniku nie ma słowa „przypadek”, wszystko bowiem ma swój głęboki SENS.

    Polubienie

  2. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc.!!!
    Domniemywam, że ta chmura, to był jakiś „znak Opaczności” czy „cóś”. No bo jakże to tak – akurat w tym dniu musiało gruchnąć ??? Teraz też zbierają się chmury – pewnie coś walnie !!!

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.