Gdański sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok na Stefana Wilmonta, co oznacza że patus ów posiedzi sobie do końca życia, choć teoretycznie po 40 latach będzie się mógł starać o warunkowe zwolnienie. Czyli chcąc nie chcąc, będę musiał ja, a potem moje dzieci, ów bioodpad przez te dziesiątki lat utrzymywać, bo przecież kartofelki, chlebek, margarynkę i herbatkę, będzie dostawał dzięki moim/naszym podatkom.
W mediach katolicko narodowo słusznych, prawicowo zdegenerowanych, wiadomość ta nie cieszy się zbytnią popularnością, a to znaczy, że zamieszczono z reguły kilkuzdaniowy krótki, nad wyraz lakoniczny komunikat, z którego to faktu moim zdaniem wynika, że nie boli ich to, że Wilmont zabił, a raczej boli i doskwiera i to bardzo doskwiera, że Wilmont siedzi. Za czyn głęboko patriotyczny zapewne, w zasadzie kolejny to więzień polityczny, bo politykowi Tuskowi polityka kumpla zabił i za to Tusk się mści i do więzienia wsadza.
Upewniają mnie w tym komentarze, na przykład: „ten człowiek zasługuje na najwyższe odznaczenia i dożywotnią rentę za likwidację pasożyta”, albo „szkoda chłopa że dostał dożywotkę za takiego gdańskiego arcypatusa”. To jest ten dominujący wydźwięk owych, wyeksponowanych czasem boldem, komentów.
A reakcji żadnej, stąd wniosek kolejny, że redakcje generalnie zgadzają się z zawartymi w tych komentarzach treściami. Napisz „Kaczyński to nie panujący nad zwieraczami sklerotyk”, to po mniej więcej minucie, nie będzie po tym śladu, napisz „Wilmont to bohater, szkoda, że tylko jednego wyeliminował”, to twój koment godzinami będzie wisiał na czołowym miejscu.
Jestem również skłonny sądzić, szczególnie jak czytam owe właśnie komentarze, i obserwuję te objawy głębokiego rozczarowania, że koleś nie został jeszcze uniewinniony i w najbliższy weekend nie wyjdzie do domu i jak strasznych prześladowań jest ofiarą, że jednak nic straconego, bo oto kolejną szansę na zaistnienie będzie miał pan Ążej Sebastię. On lubi takim podawać rękę.
TABLOID ONLINE 
Nie podpowiadaj, bo jeszcze ów Ążej to zrobi
PolubieniePolubienie
Jest prawie dwudziesta, a jeszcze się nie wychylił. Może jutro?
PolubieniePolubienie
…jest królem, a może królikiem ?
PolubieniePolubienie
Spokojna głowa, jeszcze tak się nie zdarzyło, żeby Anżej Sebastian decydował o tym co zrobi. Jak nie Breżniew, to Agata lub inny Mastalerek mówią mu co ma zrobić. Sam Anżej to co najwyżej może wyśpiewać ostre cienie albo korespondować z Leśnym Ruchadłem (i to dopóki się Agata nie dowie).
PolubieniePolubienie
No ponoć o Leśnym R się dowiedziała i innych wypadach też i mu po pysku natrzaskała. Rozwód odpadał bo przecież para prezydencka, majestat, powaga, kliniczny katolicyzm itd.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dlatego do Wiednia to już Agata się z nim zabrała i tak go pilnowała, że nawet sex shopów, co je ponoć Breżniew widział, nie zauważył!
PolubieniePolubienie
No dobrze, ale pozostaje kwestia jedna jeszcze, w tej nader skąplikowanej sytuacji erotyczno-politycznej… Jeśli Ążej puka te swoje Leśne, czy inne Jolki, to kto w takim razie puka Agatę?
PolubieniePolubienie
Sprawdzaliście zakres obowiązków chłopaków z SOP?
PolubieniePolubienie