duperele EXTRASY

Zniewieścienia

Dzisiaj temat zdecydowanej niepolityczny…. choć po namyśle się z tego wycofuję, bo któryż temat nie jest dziś polityczny, nawet tak bałamutny jak ten? Wszystko jest dziś polityką. Chodzi mianowicie o wstawiania żeńskich odpowiedników tam gdzie się da, gdzie odnoszą się one do kobiet, co nazywa się chyba feminatywami, a co ja na własny użytek nazywam zniewieścieniami.

W sumie problem wyjątkowo banalny, odprysk tak zwanego wojującego feminizmu i w tym sensie również zastępczy, że jak nie mamy się już o co spierać, to spierajmy się i kłócimy o język.

Ostatnio na urodzinach koleżanki (hej sanepid, hej policja wolska, balowaliśmy w trzynaście osób plus obsługa, i jakoś nikt z was nie wpadł z niezapowiedzianą wizytą. Co za zawód i co ból), gdzie była obecna inna z moich koleżanek, na co dzień uznany chirurg, pół wieczoru kłóciliśmy się o to, czy ona jest chirurgiem czy może jednak chirurżką, albo chirurginią, albo czymś w tym rodzaju. Nie doszliśmy w końcu do porozumienia – ona feministka, ale raczej jako tako poukładana – jak również nie ustaliliśmy, czy moja niepijąca żona, która po imprezie poprowadzi samochód, to będzie kierowca tego samochodu, czy może jednak kierowczyni albo nawet kierownica.

Przyznacie, że zarówno chirurżka jak i kierownica brzmi tyleż nienaturalnie co wprost kuriozalnie i nic dziwnego, że tego typu zabiegi budzą po pierwsze śmiech a po drugie doprowadzają wręcz do furii, bo to z dupy wzięta sztuka dla sztuki.
Zgadzam się, że moja profesorka od statystyki z czasów studiów była wymagającą, fajną kobietą, mającą również feministyczne ciągoty, ale zawsze jak ja spotykałem mówiłem do niej „dzień dobry pani profesor” , a nie „dzień dobry pani profesorko„, a ona nigdy z tego powodu nie protestowała, ani broń bosze nie czuła się poniżana. Bo to konstrukcja zastana, funkcjonująca od zawsze, niejako naturalna i lepiej brzmiąca. Po co robić jakieś nieuzasadnione wygibusy?

Myślę sobie, że nadal obowiązuje słuszna teza, że rodzaj męski rzeczowników uznaje się za podstawowy i to nawet tam gdzie dla rzeczowników rodzaju męskiego istnieje żeński odpowiednik. Aczkolwiek „właściciel”, bez problemu i bez oporów jest zastępowany przez „właścicielkę”, zaś „opiekun” przez „opiekunkę”. Ale już robienie ze wspomnianego „chirurga” „chirurżki” wydaje się po prostu niedopuszczalne.

Idąc dalej, nie mam absolutnie nic przeciwko pani posłance, czy pani astronautce, ale już przeciwko pani inżynierce się buntuję. Albo przeciwko pani… no właśnie, generałce (chyba już jakąś mamy), generałówce, bo przecież nie generałowej czy generałównie. A co z pułkownikówką czy jakoś tak…? Niektóre zniewieścienia to po prostu bezsens.

A te owiane wręcz już legendą zniewieścienia? Mówimy pilot (nie chodzi o urządzenie do sterowania telewizorem) czy pilotka? Ponoć pilotka to taka czapka, więc może pilotówna, chociaż nie to raczej córka pilota. Albo latawica? Jakkolwiek by nie było przyznacie, że każdy z tych feminatywów, brzmi absurdalnie i nic tego nie zmieni, najlepsze nawet chęci i najgorętsze zapewnienia, że wszystko jest w porządku.

I żeby nie było, że jestem jebanym męskim szowinistą, to od razu oświadczam, że nic podobnego, jestem ZA pod warunkiem że ma to sens a nie jest działaniem na siłę, ośmieszającym przy okazji całą tę idee. Tak więc wcale mi nie przeszkadza, że mamy kobietę chirurga zamiast jednak chururżki, oraz kobietę prawniczkę zamiast prawnika, albo kobietę inżynier zamiast inżynierki. To sztuczny problem, absolutnie wydumany, istotny tylko dla kogoś kto ma poważny problem z samym sobą, lub cierpi na zaburzenia osobowości tudzież niemożliwy do wyleczenia kompleks niedowartościowania.

Więc jeśli zagorzałe feministki są tak zagorzałe i nie widzą już żadnych innych istotniejszych problemów, to nie wróżę im jakiś szczególnych sukcesów na tym o wiele bardziej skomplikowanym świecie, którego żadna inżynierka dusz nie będzie w stanie naprawić. Problem szacunku dla kobiet i ich faktycznego równouprawnienia, nie tkwi w „zniewieścieniach” rzeczowników, tylko zupełnie w czym innym. 🕷

8 komentarzy dotyczących “Zniewieścienia

  1. Rebe, może dajmy przede wszystkim prawo decydowania kobietom, wykonającym różne zawody, jak chcą być określane. Język to rzecz żywa, jakoś z czasem się dotrze. Nie ma co decydować dzisiaj, co jest dobre na następnych 1000 lat, bo to na pewno się zmieni (kiedyś był tylko ” lekarz” a dzisiaj funkcjonuje też ” lekarka” – bo nie tak dawno pozwolono kobietom studiować medycynę). Nie wszyscy na tym świecie myślą jak ty: na wizytówce firma napisała żonie ” dzienikarz” – i było wielkie zdziwienie tym, że ona się zdziwiła i zachciała mieć na tej wizytówce ” dziennikarka” . Angllicy mają latwiej z tym ich językiem…

    Polubienie

  2. Maszynista prowadzi pociąg, a maszynistka to ta ,co pisze na maszynie (czy jeszcze maszynistki funkcjonują ?).
    Pamiętam jeszcze ze Studium Wojskowego, że kobieta kierująca samochodem to kierowca, a mężczyzna to kierowiec.

    Polubienie

  3. Mietek

    Kiedyś zapytałem aspirujące piękne i mądre kobiety jak mówić na kobietę szpiega, inaczej agentkę? Szpiegini czy szpieżka (gdzieś takie wyczytałem)? A na kobietę w stopniu generała jak? Generałka. Odpowiedź była zgodna: wypierdalaj i polej.

    Polubienie

  4. Polak2

    Nie okłamuj się – jednak jesteś męskim szowinistą. Jak ktoś tutaj słusznie zauważył „język to rzecz żywa” i wystarczy tylko otworzyć się na nowe „tryndy” i złe tradycje językowe uważające rodzaj żeński za gorszy sort wyplenić. Pozdrawiam:)

    Polubienie

  5. kamrat

    To musi rozstrzygnąć episkopat,inaczej się nie da!

    Polubienie

  6. wiesiek

    Co wam powiem to wam powiem
    A ja mając na uwadze 26 000 z hakiem ‚załapanych na covida a na cmentarzach prawie 50 000 zmarłych Jakos tak w d…mam zastanawianie się czy tam chowają dziś trupa czy „trupkę „i jakie im epitafia wypisać,

    Polubienie

  7. Kruger

    „Bo to konstrukcja zastana, funkcjonująca od zawsze, niejako naturalna i lepiej brzmiąca. Po co robić jakieś nieuzasadnione wygibusy?”
    Przemyśl to jednak. Z otwartym umysłem. Bo ten argument, to pardon my french, pierdolenie jest.
    Katotaliban to konstrukcja z wieka wieków zastana i sprawdzająca się. Pogromiki dla Jewriejów takoż. i wiele innych mało konstruktywnych konserwatywnych pomysłów, za którymi nie przepadasz.

    Generalnie zastanawiałem się nad tym kiedyś. Te same argumentu mi przychodziły do głowy. A bo to głupio brzmi, a bo to generałka czy pilotka albo szpieżka. Ha ha.
    Ale… łaj not? Mam się za feministę, czemuż ma mi to przeszkadzać? Bo źle brzmi i się nie układa na języku? Ha, no trudno, ale jeśli komuś to wadzi, komuś robi krzywdę, to czemu miałbym nie przestać? Mogę przestać mówić pedał, ciota, lesba, bambus czy kocia wiara, mogę i przestać po męsku do kobiet. Niech one decydują, to ich sprawa.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.