KULTURA&MEDIA

Koti, Koti łapki

Jakiś czas temu, będzie już z parę dni, Oko Press opisało, a teraz temat drąży dalej, jak to Wirtualne Polska, duży, horyzontalny portal, w zasadzie lider tego segmentu polskiego rynku, chodzi na pasku i kasie Ministerstwa Sprawiedliwości, a w zasadzie na pasku Ziobry i jego żony Pati Koti, pełniącej rolę strażnika sejfu.

Zrobił się rzecz jasna smród, bo oto okazało się, że WP jest tak samo niezależnym medium, jak nie przymierzając Tybet niepodległym państwem.

W tę specyficzną „niezależność” WP zamieszany jest jej szef Tomasz Machała, który – w skrócie mówiąc – zgadzał się na cenzurę i blokowanie krytycznych artykułów wobec ministra sprawiedliwości w zamian za kasę. Finał na razie jest taki, że Machała się urlopował, wyznaczono nawet nowego redaktora naczelnego, a tamtejsze wiewiórki ćwierkają, że to już koniec, pan Tomasz nie ma powrotu do WP, klamka zapadła.

No i co się teraz dzieje?

Skompromitowanego niestety kolegę Tomasza, kompromitującego jednocześnie zawód dziennikarza, z otwartymi ramionami przyjmuje jednak Polsat. Od ubiegłego piątku (17 stycznia), prowadzi on „Grafitti”, taki prawie codzienny poranny mini wywiad z politykami. Zawsze podziwiałam wyjątkową zdolność Polsatu do strzelania sobie w kolano, albo w stopę, no i tym razem się nie zawiodłam, bo tę wyjątkową zdolność, Polsat po raz kolejny potwierdził.

W zasadzie mógłby to być koniec notatki. Swędzą mnie jednak palce, więc dalej walę w klawiaturę.

Przede wszystkim trzeba przypomnieć, że pan Tomasz to w zasadzie wraca do Polsatu, bo lata temu trafił na Ostrobramska po raz pierwszy, ściągnięty tam przez ówczesnego guru telewizyjnego dziennikarstwa politycznego Tomasza Lisa. Lis, który w Polsacie nie zagrzał za długo miejsca, zabrał go potem do tworzonego przez siebie portalu „Na Temat”, ale ich drogi szybko się rozeszły, a dziś Tomasz L. mówi o Tomaszu M. per „średnio zdolny„. No tak bywa, nie wszyscy muszą być wybitnie zdolni.

Jeśli się przez chwilę zastanowimy, to nie ma w tym „powrocie” nic dziwnego, bo gdzież by Machała po tym wszystkim co dzieje się wokół Wirtualnej mógł trafić? Tylko do Polsatu, to jedyne w tej chwili przyjazne panu Tomaszowie miejsce, jedyna telewizja (duża a nie osiedlowa), która z ochotą przytula przeróżne spady, głównie z TVP, choć jak widać nie tylko.

Z tego co do nas dociera oni, czyli Polsat, też z Ziobrami mają raczej przyjacielskie relacje, a jeden ze sztandarowych „prospołecznych” programów telewizji był do niedawna (a może i jest nadal) finansowany między innymi przez Link 4, gdzie kierownikuje a nawet dyrektoruje ziobrowa Pati Koti.

Poza tym – dodatkowe oczko w tej sieci powiązań – szefową kanału informacyjnego Polsat News, w ramówce którego jest owe machałowe „Grafitti” jest od mniej więcej dwóch lat Królowa Doris (to jej kod redakcyjny), bliska znajoma, może nawet przyjaciółka owej Pati Koti, jeszcze z czasów kiedy obie pracowały w TVP. Mój/nasz kontakt operacyjny na Ostrobramskiej (kod redakcyjny: Vicky Cristina B) twierdzi, że Madame Koti w ostatnim czasie była widywana w stacji i raczej nie przyszła tam prosić na recepcji o gadżety, bo ktoś umyślny prowadził ją zawsze wprost do gabinetu zajmowanego przez Królową D.

Czyli jest tak: Koti zna Machałę, Doris zna Koti, Machała zna je obie, a oprócz znajomości łączą ich zapewne poglądy, więc jak nie pomóc bliźniemu, kiedy ten w potrzebie. Jeśli ktoś coś nie kuma, niech przeczyta to jeszcze raz.

Wtajemniczone grono od dłuższego już czasu wiedziało doskonale co się święci, licząc pewnie po cichu, że może mleko nie wykipi, więc ten desant Machały na Ostrą, to nie jest jakiś tam zwykły przypadek. Przez moment – krótki acz jednak – naiwnie przypuszczałam, że walczący o pozycję i pragnący uchodzić za poważny kanał informacyjny Polsat News, nie może pozwolić sobie na kompromitowanie się zatrudniając na wizji skompromitowanego dziennikarza, ale myliłam się jak widać. Można i to jest właśnie ten strzał w kolano, a może i w głowę, czyli ulubiony sport na Ostrobramskiej.
I tu po raz kolejny mógłby być koniec notatki.

Natomiast co do personaliów jeszcze… Otóż przez szkło nawet marnego telewizora przechodzi komunikat kim jest i co sobą reprezentuje Królowa Doris. Niezmiennie od lat. To też był spektakularny dość strzał w kolano. Jeśli pani zarządzająca trzecim co do ważności kanałem informacyjnym w Polsce mówi („Wprost”, 26.12.2019), że – cytuje z pamięci – w kraju nic złego się nie dzieje, że praworządność kwietnie, demokracja się rozwija a cały ten szum i te lamenty, to z powodu zawistnej opozycji, która straciła dojście do koryta, no to nie mam więcej pytań. Ani trochę nie jestem zdziwiona tym, że Machała znalazł sobie ciepłe gniazdko. 

Nie wiem, może zły los odwróci się od Machały, może okaże się czystym niczym łza (choć nie sądzę, bo afera zdaje się nabierać rozpędu), ale żeby się o tym przekonać, trzeba nieco czasu i cierpliwości. Zabrakło tego na Ostrobramskiej. Pokrótce tylko analizując zaistniałą sytuację choćby towarzyską, tę sieć wzajemnych powiązań, nie można się jednak temu dziwić. Media w Polsce to coraz większe grzęzawisko!
(♦Tym razem nie piszę z mojej ulubionej Aroma Cafe, City Yafo, tylko wprost z Warszawy. Ale chwilowo) 

5 komentarzy dotyczących “Koti, Koti łapki

  1. Przeczytałem w Dniu Mediów Publicznych i… Skóra mi ścierpła.
    Jak tu wierzyć w słowo pisane?

    Polubienie

  2. Nie usprawiedliwiajac w zadnym stopniu pana Tomasza zapytam, czy myslisz, ze takie decyzje finansowe i programowe sa podejmowane jednoosobowo przez niego? Mysle, ze teraz skierowano na niego reflektor, by jego szefowie i caly portal pozostali w cieniu („on jest tym zgnilym jablkiem”). Na pewno realizowal taka polityke, ale to nie on sam ja kreowal, tak mysle…

    Polubienie

  3. Rebe, tam sie przelewaly miliony za te laurki. To sa decyzje obdarzone ryzykiem dla firmy – jak widac teraz. Wielka firma jak WP tak chyba nie pracuje. Kontrakty na miliony nie sa zatwierdzane przez pana Tomasza ot tak sobie – bo to nie JEGO wlasny portal i JEGO wlasna firma, on jest najemnym pracownikiem. Tak to nie dziala w srednich i wiekszych firmach. Bral udzial w oprcowywaniu polityki, szukaniu zamowien, realizacji laurek – ale decyzje byly podejmowane przez tych, co firma kieruja (albo to zupelnie amatorska firma, w co nie wierze)

    Polubienie

  4. ereglo

    A gdzie miał trafić, jak nie do Polsatu? Pan, który w życiu (za PRL) posługiwał się trzema nazwiskami i co najmniej tylu samymi paszportami na różne nazwiska i swobodnie podróżował w stanie wojennym, dorabiając się pieniędzy, które umożliwiły mu stanie się dziś najbogatszym Polakiem, jest wymarzonym obiektem szantażu. Więc musi trzymać z rządzącymi…

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.