konfrontacyjne muł i bioodpady

Eksperyment poznawczo uzasadniony

Nie może dojść do pomylenia człowieka z dzikiem – mówi Marcin Możdżonek, myśliwy celebryta, promujący z uśmiechem i wyraźnym zadowoleniem swoje zboczenia emocjonalne (plus obdzierane ze skóry zdobycze) na wszystkich możliwych platformach społecznościowych. Owe jego twierdzenie jest oczywistym kłamstwem, bo każdego roku mamy przykłady mówiące coś zupełnie przeciwnego, zaś wszystko zależy od stopnia upojenia alkoholowego myśliwego, a czasami również od stopnia jego niedorozwoju umysłowego, braków w zdolności postrzegania i oceny rzeczywistości, co w gronie owej zdegenerowanej grupy społecznej wcale nie jest z tak rzadkim zjawiskiem.

Idąc dalej i będąc w opozycji do mądrości pana Możdżonka, twierdzę więc, że jak najbardziej istnieje całkiem realna, wręcz namacalna szansa pomylenia owego choćby Możdżonka z jakimś dzikim zwierzem, obojętnie z jakim, ważne że z definicji niebezpiecznym. Bo ludzie ze strzelbami wałęsające się po lasach, z natury są bardzo niebezpiecznymi zwierzętami, których pogłowie powinno być sukcesywnie ograniczane.

Przeto bez dwóch zdań byłbym zwolennikiem eksperymentu, polegającego najprościej mówiąc, na odwróceniu ról w tej zabawie w uciekające zwierzę i tropiącego je myśliwego.

Rozebrałbym pana M do naga a następnie wypuścił do lasu, niech sobie radzi. Dałbym mu nawet trochę czasu na przystosowanie się, może jakiś koc z anilany, mogły być w barwach ochronnych, po to aby nieco wtopił się w środowisko niczym jakiś jeleń, albo dzik powiedzmy, oraz żeby nam tak od razu nie zamarzł i nie zszedł zbyt szybko, bo to by zepsuło całą zabawę. Nawet byłbym skłonny doczepić mu rogi, względnie duże, zrobiłbym z niego coś na kształt łosia dajmy na to.

A potem wypuściłbym w las tropicieli; część z nich mogłaby być znietrzeźwionymi kumplami Marcina, choćby tymi ze zdjęcia (obojętne im na co, lub na kogo polują), wyposażonych oczywiście wedle najnowszej mody we wszystko co potrzebne, by dopaść jelenia i by polowanie na dzikie stworzenie było efektywniejsze. I czekał bym nasłuchując okrzyków nagonki, oraz salw ze sztucerów.

Jak sądzicie, czy jego szanse na przetrwanie w takich przyrody okolicznościach byłyby dużo większe niż pierwszej z brzegu sarny, lisa, zająca czy dzika ze stadkiem maluchów? Ciekawiłoby mnie też jak w takiej sytuacji czułby się ów pan, jak oceniłby rolę w której się znalazł i co by nam powiedział gdyby miał taką szansę cokolwiek nam powiedzieć, choć szansę ową to cienko, że tak powiem, widzę. Ciekawy byłby to poznawczo eksperyment.

4 komentarze dotyczące “Eksperyment poznawczo uzasadniony

  1. Piotr's awatar

    To jest taka zabawa w „prawdziwego mężczyznę”. Zresztą na zdjęciu nie widać żadnej baby… A więc chodzi o leczenie jakichś kompleksów przez kontakt z bronią i dzikim zagrożeniem. Ale przecież żadne safari ani survival to nie jest. Kiedyś wszyscy byliśmy myśliwymi, lecz nie mieliśmy innego wyjścia. Dzisiaj to maskarada z elementami pijaństwa i fetyszyzmu. Żeby chociaż strzelali z własnoręcznie wykonanych łuków albo miotali oszczepami byłoby to jakieś wyzwanie. No i gdyby w Polsce była megafauna, mamuty albo dinozaury. Strzelać z broni palnej do królików to każdy głupi potrafi. Ale lepsze to niż wyczyny niejakiego Mieszka na Uniwersytecie Warszawskim. Więc niech im będzie i czują się drapieżnikami.

    Polubienie

  2. Nieznane's awatar
    Anonim

    A ja chętnie postrzelał bym sobie do takich łowców.

    Polubienie

  3. Nieznane's awatar
    Anonim

    Banda kretynów, pijaków i starych pizd, najczęściej z PIS albo PSL. Ich odruch stadny do walki a także zdolności kognitywne i bojowe są dokładnie takie same jak kiboli. Tyle, że kibole to skończona nędza i walczą na gołe łapy, a myśliwi kupują sobie sztucery i inne gówna jako przedłużenie swoich rąk. Przy czym każdy z nich w pojedynkę – nieważne czy kibol czy myśliwy – to skończona pizda na jeden strzał. Nieważne czy ze sztucera, czy z ręki.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.