POLITYKA

Amisz szachuje Kosiniakiem

Minister od tzw. obrony Amisz Kosiniak, dał podległej sobie armii wspaniały prezent na święto (przez szacunek dla niewiernych, nie wspominam o drugim dzisiejszym niby-świecie), otóż będą mogli bez przeszkód i niepotrzebnych już ograniczeń nosić brody i mieć tatuaże. To znaczy do tej pory też mogli, ale pod pewnymi warunkami (tatuaże na przykład nie mogły być eksponowane). Nie sądzę, aby dzięki temu wartość bojowa polskiej armii radykalnie wzrosła, ale umówmy się, że ani od długości brody, ani od ilości tatuaży to akurat nie zależy. Innymi słowy koło fiuta mi lata to, co Amisz Kosiniak ogłosił.

W sumie to i tak dobrze, że skończyło się (póki co) na brodach i tatuażach, bowiem wedle szepczących po kątach wiewiórek, w grze były jeszcze inne elementy. Zabrakło na przykład spodziewanych powszechnie wytycznych, co do śpiewania o świecie i to w każdej jednostce Bogurodzicy. Okazało się, że temat na razie odłożono, bowiem trwa nierozstrzygnięty w tej chwili spór pomiędzy zwolennikami rzeczonej Bogurodzicy a zwolennikami Barki. Jedni powołują się w dyskusji na istotny w Bogurodzicy wątek patriotyczny, ci drudzy, na istotny w Barce wątek o charakterze religijnym, no i stąd moi drodzy ten spór i to skakanie sobie do oczu, to znaczy spór o to czy wojsko polskie powinno być bardziej patriotyczne, czy może bardziej religijne.

Trzeba tu przypomnieć, że polska armia za czasów Błaszczaka, stawiała zdecydowanie na wysoki stopień ureligijnienia, więc przede wszystkim zajmowała się ołtarzami polowymi i ich zakupem, oraz kropidłami bojowymi i ich zakupem, a potem uroczystym święceniem niezdolnych zazwyczaj do działania czołgów, ale ładnie odmalowanych i godnie prezentujących się na placu apelowym. Patriotyzm jeśli już, to istniał przede wszystkim w sferze deklaratywnie umownej, co miało też swoje dobre strony, biorąc pod uwagę to, co pod tym terminem się kryło (zwyczajny narodowy prymitywizm).

No ale skoro dotknęliśmy już tego nieszczęsnego patriotyzmu, to warto też zauważyć, że pan Amisz Kosiniak zapowiedział pojawienie się ustawę o… wychowaniu patriotycznym. Nie wiem która to już z kolei taka ustawa i nie jestem też w stanie zliczyć polityków, którzy z tym knotem wyłazili przed szereg. Amisz Kosiniak nie był jednak skory, przynajmniej na tym etapie, do dzielenia się szczegółami swego epokowego pomysłu, powiedział tylko, że „będą miejsca związane z historią Polski, tożsamością narodową, które każdy uczeń szkoły podstawowej czy ponadpodstawowej po prostu musi odwiedzić”. Już to widzę, te miejsca widzę i widzę też tę szykująca się i zza rogu wyzierającą indoktrynację, czuję ten swąd palonych ofiar, bohaterów masowej wyobraźni na pograniczu fantazji. No i uczeń po prostu teraz to wszystko „musi”, a jak nie musi, czyli nie chce, to co? Klęczenie na grochu, chodzenie przez tydzień w worku pokutnym, relegowanie…? Oto mamy dylemat.

A naiwnie sobie myślałem, że jak już odstrzelili tego Czerniaka (prawdziwy rak złośliwy na tkance polskiej edukacji), no to przynajmniej w tym temacie zapanuje jakaś odwilż, nikt już nie będzie o tym nieustannie pierdolił, że może jednak zredukuje się liczbę godzin religijno-patriotycznej indoktrynacji, na rzecz choćby języka angielskiego, czy nauki podstaw funkcjonowania we współczesnym społeczeństwie, że może nawet z lekka okroi się historię, bo jej nauczanie, niewiele daje, gdyż wbrew powszechnej opinii, Polacy i tak z niej nie wyciągają żadnych wniosków, niczego ona Polaków nie uczy, więc może szkoda czasu, ten przeznaczmy na informatykę.

Ale okazuje się, że niekoniecznie tak będzie, że rak Czerniak jest nieuleczalny i dalej będziemy zapewne molestować młode umysły pamięcią o Ulmach, Wyklętych, bitwach wygranych (nieliczne wyjątki), oraz tych przegranych co dla Polaka jest większym powodem do chwały i dumy, niż te wygrane (vide kult samobójczego Powstania Warszawskiego). Drodzy moi, nie wiem jak to zrobicie, ale trzymajcie dzieci swoje jak najdalej od tego wszystkiego.

7 komentarzy dotyczących “Amisz szachuje Kosiniakiem

  1. Nieznane's awatar
    Anonim

    Polska, najogólniej rzecz ujmując, ma wielkiego pecha jeśli chodzi o obsadę ważnych urzedów. W przypadku MON-u jednego idiotę zastąpił inny. Jakie to cechy, talenty i doświadczenia predysponują tygryska do pełnienia tego urzędu? Idea ustawowego siania patriotyzmu dobitnie świadczy o braku pomysłu na siebie w kontekście sprawowanego urzędu. Patriotyzm nie rodzi się na kartce papieru nabazgranej przez aktualnie zarządzającego idiotę, ale on o tym nie wie.

    Polubione przez 1 osoba

    • @dr. revelstein's awatar

      Niestety powszechny jest w Polsce pogląd plus praktyka, że parę bzdur nabazgranych na kartce rozwiązuje problem. Patriotyzm nie rodzi się z pisaniny, tylko z szacunku do kraju, a z tym jest coraz gorzej, bo o ten szacunek coraz trudniej. Zpsili nam Polskę przez ostatnie lata

      Polubione przez 1 osoba

  2. Nieznane's awatar
    Anonim

    …..wysłać ich na wschodni front łuku Kurskiego z pieśnią Łojca Świętego,Łojca Świętego !!!

    Polubienie

  3. Piotr's awatar

    W sumie lepszy Tygrysek niż Błaszczak, o Antku nie wspominając. Pieprzenie o patriotyzmie jest częścią tej funkcji. W końcu wartość bojowa armii najbardziej zależy od jej morale.

    Polubienie

  4. zaginiony palik's awatar
    zaginiony palik

    Niestety, patologiczną koalicję z PSL wymusiły przegrane wybory. Czekamy zatem na wybory prezydenckie z nadzieją, że patoprawicowe złogi zostaną zneutralizowane. Do tego jednak potrzebny jest mocny prezydent pokroju Reagana, a nie grający na saksofonie Clinton, przy całej sympatii do niego.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Piotr Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.