WIARA

W kryptach pamięci

Za sprawą reportażu w Wyborczej, zupełnie niespodziewanie odżyła sprawa listów Wojtyły do Tymienieckiej i Tymienieckiej do Wojtyły. Wyborcza nieco moim zdaniem kluczy, to znaczy na wszelki wypadek gryzie się w język, jeśli chodzi o przyczyny trzymania i całej transakcji i treści listów w głębokiej tajemnicy, bo nie może napisać wprost to co ja napisać jak najbardziej mogę. Ale po kolei.

W 2008 roku Biblioteka Narodowa kupiła za 11 baniek, owe listy (prawie 350 sztuk) długoletniej „przyjaciółki” Wojtyły, czyli rzeczonej Anny Teresy Tymienieckiej, filozofki i specjalistyki od tak zwanej fenomenologii, mieszkającej od lat w USA i zmarłej w roku 2014. Już nieważne w tej chwili kto to sfinansował (prawie 7 baniek z ministerstwa kultury) i dlaczego i na jakich zasadach, ważne natomiast, że listy zostały skrzętnie ukryte i nikt nie ma do nich dostępu. Przez długi czas Biblioteka Narodowa w ogóle się nie przyznawała, że takie listy posiada. Konsekwentnie zaprzeczali. Przełom nastąpił dopiero po premierze filmu dokumentalnego BBC z roku 2016. Czyli wydano wagon kasy na parę kilo pożółkłego papieru, po to, by następnie ukryć je na wieki w sejfie.

Biblioteka Narodowa robi zaiste kuglarskie numery, żeby nic nie powiedzieć i żeby broń panie bosze treść listów w żaden sposób nie wyciekła do opinii publicznej. Ciekawe dlaczego.

Po pierwsze dlatego, że nie życzy sobie tego pan Dziwisz, uważający się za jedynego strażnika pamięci po panu Lolku, a po drugie pan Dziwisz dlatego sobie tego nie życzy, gdyż w listach pojawia się wątek delikatnie mówiąc romansowy, świadczący o tym, że Lolek, czyli Wojtyła zabujany był w tej Tymienieckiej na zabój i z wzajemnością. Mówiąc już całkiem wprost, o czym gazeta wprost nie pisze, kluczy jedynie opłotkami, Karol Wojtyła, kto wie może później również jako papież Jan Paweł II, pieprzył, ruchał, walił i dmuchał, rżnął, posuwał, jebał, na pieska, na jeźdźca, na misjonarza i po bożemu, panią Teresę. To jest ta wstydliwa dla wielu tajemnica, która z listów owych zapewne wyziera i którą za wszelką cenę Pokolenie JP II chce zachować w tajemnicy. No bo jak to tak, papież, święty człowiek a ujeżdżał niewiasty? Nie przystoi…

Pamiętać też trzeba, że kiedy o listach zrobiło się głośno (choć sam fakt zakupu też starano się trzymać w głębokiej tajemnicy), obawiano się, że ich treść gdyby wypłynęła, mogłaby w istotny sposób skomplikować proces beatyfikacyjny, bo akurat wtedy trwała owa procedura, która „miała się zakończyć dekretem o heroiczności cnót Jana Pawła II”. No a tu taki kwiatek mógł wypłynąć, że Karol cnotliwy nie był, dymał dziewczyny w najlepsze i to jeszcze na dodatek mężatki (no dobrze, dymał ale bez satysfakcji, niechaj trochę będzie usprawiedliwiony), więc żaden on święty, nie nadaje się, nie kwalifikuje.

ZOBACZ TEŻ fragment z listu Karola: „Nie mów, że jesteś sama i niepotrzebna. Napisałem Ci już poprzednio o tym, co to znaczy »dar«. Pan Bóg, kiedy »daje« człowieka człowiekowi, to zawsze zarazem go »zadaje«. Wiem, prawie od pierwszego spotkania, że Pan Bóg mi Ciebie »dał i zadał«.(…) Na tej także podstawie przyjmuję Cię i wszystkich oraz wszystko, co się z Tobą łączy”

ZOBACZ TEŻ fragment z listu Teresy: „pragnę być w Twoich ramionach, przepraszam, że wciąż nie jest w stanie kontrolować swoich uczuć”.

Jakiej by figury nie zrobili obrońcy wojtylej cnoty, moim zdaniem, Lolek bezdyskusyjnie posuwał tę Tereskę, może nie notorycznie, może od czasu do czasu, jak okoliczności pozwoliły, ale jednak jej używał. Po wcześniejszym przełamaniu się, bo generalnie był człowiekiem w tych sprawach raczej wycofanym. Pochodzenie i parę lat w seminarium a potem przebywanie wśród konsekrowanych kawalerów, musiały wypaczyć mu charakter, aż się sam dziwię, że dobierał się do pań a nie do panów. Postawił jednak na te panie, garnął się do nich, poznał smak i zapach cipciochy, ale nie był pewien swoich możliwości. Brak pewności w seksie nadrabiał filozoficznymi gadkami, bardziej niż długością węża, tym zapewne zaimponował Tymienieckiej.

Tych kobiet w sumie za dużo nie nastukał, mówi się o najwyżej trzech, co oczywiście znając historię papiestwa i papieży, nie jest wynikiem powalającym, ani szokującym, w sumie żadnym nie jest wynikiem. Poza tym wszystkie trzy nie były raczej pierwszej urody, świadome tego, mogły być bardziej łase na przygody (chciałem napisać łatwiejsze, ale się ugryzłem w język), w tym sensie Karolowi łatwiej było o sukces, choć jak mówię, trzy kobiety na rozkładzie, to przeciętny ksiądz, niekoniecznie krakowski, mniej więcej w pół roku opędza.

No i to jest moim zdaniem cała tajemnica owych listów na głucho zamkniętych w kryptach pamięci Muzeum Narodowego.

Dlatego je kupiono? Bo po pierwsze wystawione na sprzedaż za pośrednictwem Sotheby’s mogły trafić w niepowołane ręce, no i cała wielka tajemnica stałaby się tajemnicą publiczną, święty wizerunek świętego papy Karola, zdaniem jego wyznawców, mógłby zostać w ten sposób bezpowrotnie naruszony, bo nie dość, że romans pełną gębą, to jeszcze z kobietą zamężną (co akurat w kościele nie jest niczym nadzwyczajnym mówiąc szczerze). Po drugie, można też śmiało postawić tezę taką, że państwo polskie, za namową Dziwisza i pod jego presją, kupiło owe listy od Tymienieckiej, aby w ten sposób ufundować byłej kochance Wojtyły całkiem godziwą emeryturę. Zresztą sama Tymienicka nieszczególnie to ukrywała, że chciała spieniężyć listy, by jak to nazwała „zapewnić lepszy byt swoim dzieciom”.

Co ciekawe, w kwietniu 2017 Biblioteka zakupiła też archiwum Ireny Kinaszewskiej, innej z „muz” Karola, zwanej przez niektórych wprost konkubiną (być może nawet matką jego dziecka), podejrzewanej o ciupcianie się z nim jeszcze w latach 60-tych. Wedle obrońców karolowej cnoty, pogłoska o romansie i świadczące o tym jakieś zapiski Kinaszewskiej, były fałszywką esbecji, ale po pierwsze dziś zwłaszcza, wszystko co jest niepopularne i rzuca cień na wyidealizowanego bohatera, podciąga się natychmiast pod prowokację SB, po drugie, każda fałszywka, jeśli nawet jest fałszywką, z reguły powstaje w oparciu o plotki, a plotki o uczuciowo-fizycznym związku Karola i Ireny jak najbardziej funkcjonowały w ówczesny krakowskim środowisku, zawłaszcza tym skupionym wokół Tygodnika Powszechnego.

Za „archiwum” Kinaszewskiej zapłacono tylko 250 tysięcy, co wydaje się być ceną symboliczną w porównaniu do „archiwum” Tymienieckiej, może dlatego, że romans był raczej krótszy i papiery zdecydowanie mniej interesujące. Ciekawe swoją drogą, czy owe zbiory odkupione po Kinaszewskiej, też zapadną się w czarnej dziurze Biblioteki Narodowej, znikną w kryptach niechcianej pamięci. Czekamy teraz jeszcze na spadek po Wandzie.

9 komentarzy dotyczących “W kryptach pamięci

  1. Nieznane's awatar
    Anonim

    język i użyte argumenty nadają się do Prokuratora. Nie ma zgody na kalanie polskich świętości

    Polubienie

    • Nieznane's awatar
      Anonim

      To zgłoś sprawę na kolegium, jak Kiepski. A najlepiej, to wypierdalaj.

      Polubione przez 1 osoba

    • Nieznane's awatar
      Anonim

      Zależy jakie kto ma priorytety. Na przykład dla mnie największą polską świętością jest bigos, a zaraz za nim biała kiełbasa. Gdzie im tam do nich Wojtyle i jego kochankom.

      Polubione przez 1 osoba

    • Nieznane's awatar
      Anonim

      Opierdol mi pipolca z połykiem. Chyba to lubisz, podobnie jak zapach brudnych skarpetek w salce katechetycznej i ser spod księżego krasnoluda.

      Polubienie

  2. Woland's awatar

    Lolek, nie Lolek, ale schemat księżych romansów jest podobny: Najpierw chcą umoczyć pędzelek, a potem zamówić sobie u tej (chi chi) „jednej, jedynej” abonament, jak nie przymierzając Kuchciński w podkarpackich agencjach, trzymając się jak najdalej od odpowiedzialności za związek. A kobiety księży, jak te skończone idiotki, wyobrażają sobie, że akurat w ich przypadku będzie inaczej.

    Moja propozycja dla kobiet, które mają ochotę na pana księdza (niezależnie od szarży): Nadstawić bobra raz a porządnie, żeby mu się spodobało, a potem powiedzieć otwartym tekstem: „Pokazałam ci, jak może być między nami, a teraz odejdź i ROZWAŻ albo nawet ROZEZNAJ czy ci się podoba i albo zrzuć sutannę i zachowuj się jak facet z jajami, albo idź (ja bym użył słowa „spierdalaj”, ale nie chcę cnót niewieścich nadużywać) rozdawać wafle różnym Klęczonom.

    Polubienie

  3. Nieznane's awatar
    Anonim

    Ależ jesteście krętacze. Nie potraficie napisać wyraźnie? Czy ta po prawej, bez majtek, to Tymieniecka? Żona idzie za waszą sugestią, że to niby jakaś Iwonka, ale głupi nie jestem i wydaje mi sie, że chyba byście nie zamieszczali byle jakiego zdjęcia dla beki. Coś w tym jest!

    Polubienie

  4. Nieznane's awatar
    Anonim

    …obrzydliwe swietokractwo słynnego ojca ojców pedofilów !!!….zdegradowac go,napluć na pomniki,zlikwidować je i cały kler. Za 11 mln listy prywatne biblioteka narodowa trzyma w tajemnicy . Kurwa,kurwa kurwa ludzie …!!!,…do czego doprowadziliście

    Polubienie

  5. Nieznane's awatar
    Anonim

    …trup Wojtyły i trupy smoleńskie,.to .najcenniejsze kapitały prawicowo-kościelne,…. Odtajnijcie listy Wojtyły za 11 baniek …!!!

    Polubienie

  6. Nieznane's awatar
    Anonim

    ….biedni,głupi,chorzy skandują ino : Łojca świętego,łojca świętego,łojca Rydzyka …!!!!!!!!!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Woland Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.