Wieść gruchnęła, że w marcu do Ameryki na zaproszenie Bidena lecą razem Duda z Tuskiem, co jest raczej pomysłem mocno zaskakującym. No, ale Amerykanie potrafią zaskakiwać. W każdym razie w Polsce z tego powodu panuje lekka na razie konsternacja, zupełnie pogubiła się psychoprawica, nikt do końca nie wiem jak to czytać.
Myślę, że Biden to nie taki znów sklerotyk, czyta sytuacje jak należy i zapraszając Dudę, zadbał o to, aby towarzyszyła mu jakaś dorosła i politycznie dojrzała osoba. Stąd ów Tusk. Są jednak i tacy którzy myślą zupełnie na odwrót, to znaczy Biden tak naprawdę zaprosił Tuska, zaś po interwencji Szczerskiego, jako osobę towarzyszącą doproszono Dudę, na co Tusk się oczywiście zgodził, bo nie miał wyboru. Postawił jednak warunek: Andrzej leci, ale kurwa ma sie nie odzywać bez pozwolenia, tak powiedział. Dodał też: „bierz przykład z Agaty, nic nie mów, nie odzywaj się”.
Po doświadczeniach w Afryce, tego typu ostrożność jest jak najbardziej wskazana. Czyli Jędruś ma siedzieć cicho, niczym trusia, gęba na kłódkę, dopuszczalne pytanie o pozwolenie pójścia do kibla, w zamian może stroić miny (ostatecznie fotoreporterzy też muszą mieć ubaw) i machać ręką przed ambasadą, lub wejściem do Białego Domu. Jeśli będzie chciał, może też przed Bidenem zatańczyć poloneza.
Ponoć tak to wszystko zostało ustawione – Andrzej w roli paprotki. To dość oczywiste w sumie, bowiem wygląda na to, że będzie rozmowa o ważnych sprawach a o ważnych sprawach rozmawia się z kimś ważnym, nie zaś z [-ocenzurowano-]. W tym czasie Andrzej będzie mógł – jeśli najdzie go ochota ochota – skorzystać z pokoju zabaw dla dzieci ulokowanym na drugim piętrze we wschodnim skrzydle Białego Domu. Na wszelki wypadek dokupiono tam gumowego kraba.
Tak na marginesie, zastanawiające jest to, że główne, do niedawna narodowo mainstreamowe media psychoprawicowe dziwnie na ten temat milczą. Nawet informacja o tym jakoś tak nienachalnie się nie przebija. Żadnej zaskakującej interpretacji, zero analizy, mądrość Ssakiewicza gdzieś się zagubiła, przenikliwość Kremlowskich uleciała, co mnie poważnie niepokoi. No ale poczekajmy jeszcze moment, zaraz będzie wesoło, bo przed nami fascynujący zdaje się spektakl pod tytułem „bój o samoloty”. Może znów stanie się cud i rozdzielą wizyty?

No cóż, każdy wie, że Duda to [-ocenzurowano-], poza tym [-ocenzurowano-]. Dodam jeszcze, że [-ocenzurowano-]. Gdyby jednak ktoś miał wątpliwości, to wiadomo powszechnie iż [-ocenzurowano-]. Tak więc Duda [-ocenzurowano-].
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bez obaw. Duda wyduka swoje „dysys dysys” i Biden sam stwierdzi, że szkoda na niego czasu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nieudolny,dziecinny,sprawiający kłopoty nieuk !,.prestiz .reprezentujacy głupich Polaków.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Życzę jak najbardziej dwóch samolotów. Do tego prezydenckiego powinni jeszcze wsiąść Macierewicz (aby odwiedzić Biniendę), Kaczyński (pierwszy raz za granicą), Ziobro (szukający w USA alternatywnej terapii przeciw throat cancer), Jaki (buszować w lumpeksach na Bronxie), Bielan, Andruszkiewicz, Bąkiewicz Kurwski (za te głupie ryje). I teraz całe to towarzystwo leci sobie, leci, elegancko sobie leci, a tu przez radio podają, że nad lotniskiem JFK w Nowym Jorku mgła… Jak miło pomarzyć…
PolubieniePolubienie