Samuel Pereira – znacie, znacie, na pewno słyszeliście – ciągle jeszcze dyrektor w TVPDezInfo, chce postawić przed sądem Tomasza Lisa, ponieważ ten nazwał go portugalską znajdą. Jako przedstawiciel tej będącej w zdecydowanej mniejszości części narodu nie uważającej się za Prawdziwych Polaków, wyskok Lisa zdecydowanie mi się nie podoba.
Znajda ten Samuel, czy nie znajda, ma prawo tu żyć i korzystać z pełni praw jako obywatel tego kraju, a wypominanie mu pochodzenie jest trochę słabe. Musi jedynie miarkować co mówi, prawie tak jak każdy z nas, a może trochę bardziej. Taka wedle mnie jest ogólna zasada. No, ale od każdej zasady czasami bywają wyjątki. I wydaje mi się, że pod taki wyjątek podpada właśnie Pereira, zwłaszcza zabierając głos w sprawach, które go zupełnie nie dotyczą, bo chociażby zaszły, kiedy jego nie było jeszcze na świecie i długo nikt nie przypuszczał, że coś takiego jak Samuel się narodzi. Pewnie nawet Kasia Kern, nie przypuszczała, że spotka Rodrigo, lub na odwrót. Nie będę głębiej wnikał w korzenie Samuela, bo po co.
[A tak BTE… Jeśli ktoś dał ostatnio swojemu dziecku na imię Samuel, ręka w górę proszę]
Biorąc dodatkowo pod uwagę wyjątkowo agresywny styl bycia obywatela Samuela i sposób uprawiania czegoś co on nazywa zapewne dziennikarstwem, nie dziwię się w sumie Lisowi. Powiem tak: chętnie sam bym mu przypierdolił. W każdym razie jaka by tam znajda z niego nie był, portugalska czy ruska, on z uporem twierdzi, że jest Polakiem i teraz zamierza udowodnić to przed sądem. Może pokaże siusiaka, albo coś innego, doprawdy nie wiem.
Samuel w ogóle lubi sądy, choć nie odnosi tam jakiś znaczących sukcesów. Warto przypomnieć, że w ostatnim czasie warszawski sąd rejonowy uznał, iż nasz bohater i – zdecydujmy za sąd – polski patriota, zniesławił prokurator Ewę Wrzosek (podsłuchiwaną Pegasusem, co dla Pereiry było równoznaczne z tym, iż jest ona gangusem i członkiem mafii, czego nie omieszkał publicznie zaznaczyć). Ma odbębnić trzy miesiące prac społecznych, więc być może przy czyszczeniu szamba spotka się z Bąkiewiczem. W Portugalii faszyzm swego czasu miał się dobrze, więc z Robertem znajdzie wspólny język.

Czy to czlonek klanu „P” co w Tora Bora bel ladena szukal?
PolubieniePolubienie