Zero taryfy ulgowej dla blagierki

Nie to, że się czepiam, ale coś mi się jednak w rachunkach nie zgadza. Bo wiecie, jest ponoć taka Maria, Matka Boska Licheńska się wabi, która wróży Polsce, od wieków zresztą, wielką przyszłość a efekty tych wróżb są wyjątkowo marne. Nic się nie sprawdza.

Nota bene to już któraś z Marysiek, która mi się niespodziewanie objawiła i powiem szczerze, że całkowicie straciłem rachubę która jest która, która jest najważniejsza a którą można olać, no i w ogóle nie chwytam już ile ich jest, więc jeśli ktoś byłby skłonny wysłać mi kompletną listę tych panienek pętających się po świecie to byłbym wdzięczny. To znacząco uporządkowało by mi życie.

Zaś co do tej konkretnej licheńskiej, to jakaś taka ona mało konkretna i niesłowna, acz to tylko moje zdanie i ostrzegam, że dalsza część wywodu może się nie spodobać nie tylko lokalnemu proboszczowi, którego przy okazji serdecznie pozdrawiam. Tak na marginesie, szczerze mnie on nieznośni, nie podziela moich poglądów, uważa za wyjątkowego szkodnika i groźnego, nieprzebierającego w słowach bluźniercę, ale gdy rzuca go kolejna dziewczyna (zdarza się że chłopak) to zawsze dzwoni wtedy do mnie, żebym mu podpowiedział, czy jest gdzieś w okolicy jakaś wolna i chętna jednostka, nadająca się do natychmiastowego użycia. No taki cynik z niego.

Ta zaś dziewczyna licheńska, do której mam pretensje i żal, jakoby nam obiecała, że będziemy wielcy, wedle mnie obietnicy nie dotrzymała. Kłamliwa z niej suka jednym słowem. A co obiecywała? Bardzo proszę, coś w tym mniej więcej stylu:

„Jeśli naród polski poprawi się, będzie pocieszony, ocalony, wywyższony, za przykład dawany innym narodom”.

Albo:

„Na ten kraj udręczony i upokorzony spłyną łaski wyjątkowe, jakich nie było od tysiąca lat. Młode serca się poruszą. Seminaria duchowne i klasztory będą przepełnione. Polskie serca rozniosą wiarę na Wschód i Zachód, Północ i Południe”.

Albo:

„W ogniu długich doświadczeń oczyści się wiara, nie zgaśnie nadzieja, nie ustanie miłość. Będę chodziła między wami, będę was bronić, będę wam pomagać, przez was pomogę światu.”

No cóż, co zdanie to ściema. Jeśli Morawiecki od niej właśnie uczył się kłamać, to gratulujemy. Był zdolnym uczniem. Tak, paplała co jej ślina na język przyniosła, bredziła, konfabulowała, robiła wszystkich w chuja, epatując zbolała mina z obraza. A katobiomasa to łykała i łyka nadal, co jest o tyle smutne, że mamy zaawansowany już wiek XXI, a nie wczesne średniowiecze.

Nic się po prostu nie zgadza.

Narodem wywyższonym to my zdecydowanie nie jesteśmy, ale czującym niezaprzeczalną i irracjonalną wyższość to już na pewno. Buce chodzący z głową w chmurach i zaglądający przy okazji Matce Boskiej (każdej) pod sukience, bo Polak zawsze przy okazji nieufny, sprawdza czy aby ona w poprzek jednak nie ma.

A te proszę ja was „przepełnione seminaria”??? Czujecie to? Ten tłok, ci zadeptujący się nawzajem kandydaci na kleryków a potem księży pedofilów… Widzicie te tłumy? Bo ja widzę i oczom wprost nie wierze. Doprawdy nie mam pomysłu jak kościół poradzi sobie z tą prawdziwą powodzią chętnych. No i na dodatek te tłumy czekające u granic, by w polskich sercach „roznieść wiarę na Wschód i Zachód, Północ i Południe”.

To tak na marginesie, w jakiś sposób może tłumaczyć tę wielomilionową emigrację, tylko nie jestem pewien czy oni wyjechali na ten Zachód głównie, trochę też na Północ i na Południe (ze Wschodem fatimska lady trochę przesadziła), po to by szerzyć wiarę, tę wiarę. Jeśli już to wiarę w potęgę pieniądza raczej.

No nie chciałbym się już dłużej czepiąc tej cnotliwej jak wieść niesie pannie, by nie ranić zanadto wrażliwych niezwykle uczyć religijnych, ale musicie przyznać, że naopowiadała ta baba głupot co nie miara i naobiecywała tyle, że nawet PiS-owi trudno to przebić, acz stara się bardzo. Więc w skrócie mówić tę blagierkę skreślam ze swej listy i nie będę się już z nią kolegował. Zero taryfy ulgowej.