Degradacja! Słodka zemsta parówy

Rządowe Centrum Legislacji (ciagle jest takie, acz nie wiem po co, skoro wszystko i tak wcześniej ustala magister Ziobru), głowi się jak pozbawić stopni generalskich Jaruzelskiego i Kiszczaka. Do tej pory nie ma możliwości zdegradowania polskiego żołnierza pośmiertnie i to jest ten wielki ból, który od długiego już czasu trapi przede wszystkim pana Kaczyńskiego. A skoro Kaczyński ma ból dupy, bo ból dupy mają wszystkie inne kacze lachociągi.

Szczególna inicjatywą już wykazało się ministerstwo obrony narodowej (piszę z małej litery świadomie i celowo), które nim jeszcze Kaczor pierdnął, ochoczo zabrało się do wąchania pierdów. Jest więc projekt nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, a autorzy nie ukrywają, że chodzi tylko i wyłącznie o zemstę na nieżyjących już przywódcach PRL. To po katolicku proste, nieskomplikowane i oczywiste.

Uzasadnienie projektu jest nader czytelne.

„Projektowana ustawa ma na celu stworzenie możliwości prawnych pozbawienia stopnia oficerskiego i podoficerskiego m.in. Wojciecha Jaruzelskiego oraz Czesława Kiszczaka, a także innych osób, które z racji ukończonego wieku lub stanu zdrowia nie podlegają obowiązkowi służby wojskowej, oraz żołnierzy rezerwy, którzy byli członkami Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego albo pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa”

Obywatel Kaczyński powinien być więc zadowolony, bo być może wreszcie osiągnie to o czym marzył i co wymyślił sobie pewnej zimy, ukryty pod kołdrami w wersalce mamy Jadwigi.

Skomentuję zaś to wszystko tak, że mamy oto do czynienia z odwagą nieprzeciętną, budząca tyleż zdziwienie co i odruch obrzydzenia. Nigdy bowiem, przenigdy, ów obywatel Kaczyński nie miał odwagi stanąć twarzą w twarz z Jaruzelem albo z Kiszczakiem i powiedzieć im prosto w oczy co o nich myśli i że ich nie lubi i że zrobili mu wielką krzywdę zapominając o nim kompletnie w momencie wprowadzania stany wojennego i za tę zniewagę, on Jarosław Kaczyński będzie się mścił do końca dni swoich a oni nawet w piekle nie zaznają spokoju!

Nie stanął przed nimi za ich życia, bo się najzwyczajniej w życiu bał. Teraz emanacją tej niezwykłej odwagi jest manipulowanie przy ustawie, by im pośmiertnie odebrać stopnie, kiedy już żaden z generałów nie może się odwinąć i zwyczajnie dać mu w ryja.

Pomijając już to, że zarówno Jaruzelowi jak i Kiszczakowi koło dupa lata (lub koło tego co z tej dupy jeszcze zostało), czy będą spoczywali jako generałowie czy jako szeregowcy. Bo niezależnie od czynników racjonalnych, ma to być ta wielka zemsta małego niczym pluskwa człowiek, acz w swoim mniemaniu Wielkiego Opozycjonisty Jarosława Kaczyński. Człowieka, który został kiedyś strasznie obrażony i znieważony, który będzie teraz mógł się odegrać za czyn haniebnego nieinternowania 13 grudnia 1981 roku.

Panie i Panowie, tak działają pisowskie parówy z naczelną parówą z Żoliborza!